3.

6 4 0
                                    

Rano Dove obudziła się z uczuciem ciężkości w głowie i zmęczenia, które nie miało nic wspólnego z treningiem. Noc w klubie, choć zapomniana z powodu bólów głowy i uczucia niedosytu, nie przyniosła jej ulgi. Jej ciała wciąż nosiło ślady ostatnich wydarzeń – siniaki na nogach, zaciśnięte palce, a w głowie echo głośnej muzyki. Mimo że alkohol złagodził jej emocje tamtej nocy, teraz był czas, by wrócić na właściwe tory.

Bez słowa wstała z łóżka, ubrała się w sportowy strój i ruszyła w stronę piwnicy, gdzie mieściła się jej sala treningowa. Mimo porannego chłodu, w jej oczach tliło się determinacja. Zanim jednak weszła do środka, spojrzała na swoje odbicie w lustrze przy drzwiach, próbując odnaleźć w sobie chociażby odrobinę pewności siebie.

Sala była pusta i cicha, jak zawsze przed porannym treningiem. Dove zaczęła od prostych rozgrzewek, ale jej ruchy były ociężałe i niezgrabne. Każde ćwiczenie przypominało jej o zmęczeniu i bólu, ale nie mogła sobie pozwolić na chwilę słabości. Zdecydowanym krokiem ruszyła do kolejnych ćwiczeń, przysiadając, robiąc pompki, uderzając w worek treningowy.

„Nie mogę się poddać," szeptała do siebie. „Nie teraz. Mam cel, który muszę osiągnąć. Muszę być gotowa."

W miarę jak trening postępował, jej ruchy zaczęły nabierać płynności. Adrenalina, pomimo porannego zmęczenia, wzięła górę. Dove poczuła, jak jej mięśnie znów zaczynają działać w rytm, który znała doskonale. Wybuchy energii, nawet jeśli były na chwilę, pomogły jej odbudować poczucie własnej wartości. Głęboki wdech, szybkie ciosy, zwinne uniki – wszystko wracało do normy.

Po intensywnym treningu Dove udała się na salę, gdzie czekał Mike. W powietrzu wisiały resztki potu i ciężki zapach znoju, ale Mike już był gotowy do kolejnej rundy sparingu. Właściwie to nie tylko on – w kącie stał Viktor, przybrany ojciec Dove, z uśmiechem zadowolenia na twarzy.

„Czas na sparing?" – zapytał Viktor, podchodząc bliżej. „Widziałem twoje postępy z ostatniego tygodnia. Wygląda na to, że jesteś gotowa."

Dove, choć była spocona i zmęczona, spojrzała na Viktora z determinacją. „To właśnie to, czego potrzebuję."

Sparing rozpoczął się od szybkiej wymiany ciosów. Mike, który już był przyzwyczajony do jej tempa, nie tracił ani chwili, aby sprowokować ją do dalszej walki. Dove była bardziej skupiona niż kiedykolwiek, z każdą sekundą zyskując pewność siebie. Jej ruchy były precyzyjne, a ciosy – mocne i celne. Viktor z zadowoleniem obserwował, jak dobrze radzi sobie w tej walce.

„Widzę, że jesteś w formie, Dove," powiedział Viktor, gdy sparing dobiegł końca. „Twoje ciosy są silne i dokładne. Jesteś gotowa na jutrzejszą walkę."

Dove odetchnęła głęboko, a potem skinęła głową, wdzięczna za jego słowa pochwały. „Dziękuję. Muszę być przygotowana."

Po skończonym sparingu Dove udała się do łazienki, aby wziąć prysznic. Gorąca woda zmywała z jej ciała resztki zmęczenia i stresu. Stała pod strumieniem wody, pozwalając myślom dryfować w stronę nadchodzącej walki. Zastanawiała się, jak poradzi sobie z tajemniczym biznesmenem i jego pachołkiem, z którym miała stoczyć walkę następnego dnia. Choć była pewna swojej siły i umiejętności, nie mogła zaprzeczyć, że uczucie niepewności zaczęło się wkradać do jej umysłu.

„Kim jest ten facet?" – myślała, próbując sobie wyobrazić, co mogło go skłonić do zainteresowania się właśnie nią. „Dlaczego chce mnie pokonać? Jakie są jego prawdziwe motywy?"

Po prysznicu, osuszona i włożona w wygodne ubrania, Dove poczuła się bardziej zrelaksowana, ale także jeszcze bardziej zdeterminowana. Leżąc w łóżku, jej myśli wciąż krążyły wokół nadchodzącej walki. Chciała, aby wszystko było perfekcyjne, by nie pozostawić nic przypadkowi. Wiedziała, że musiała być silna nie tylko fizycznie, ale także psychicznie.

Fighting ShadowsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz