Gdy po niedługim czasie Victoria i jej towarzysz opuścili kawiarenkę, deszcz padał mocniej niż wcześniej; gdzieś w oddali zagrzmiało nawet głośno. Tom jednak wcale nie miał zamiaru kończyć spotkania.
– Mam w planach porozmawiać z tobą o jeszcze jednej rzeczy tego wieczoru – powiedział jej. – Może się przejdziemy? Zdaje się, że na końcu tej ulicy rozciąga się park. O tej porze i przy takiej pogodzie dla bezradnych mugoli najlepiej jest siedzieć w czterech ścianach, więc nikt nie będzie nas tam niepokoił, jak sądzę.
– Dobrze – odrzekła spokojnym tonem, odchylając głowę, by móc na niego spojrzeć.
Była już bardziej sobą niż niecałe pół godziny temu, kiedy pierwszy raz go zobaczyła. Zdążyła przez ten krótki czas oswoić się odrobinę ze swoim straszliwym losem, ale nie znaczyło to oczywiście, że go zaakceptowała. Czarny Pan chcący wejść z nią w bliską relację, podczas gdy ona pragnęła być jak najdalej od niego i jego drużyny – to brzmiało jak koszmar, ale nie miała wyboru, jak tylko ten koszmar przetrwać.
Zanim ruszyli w stronę parku, Tom zaoferował jej swoje ramię. Przyjęła je, bo wiedziała dobrze, że nie mogła mu odmówić; z drugiej strony zrobiła to też dlatego, że miała na sobie wyłącznie cienką bluzkę, a wieczór był chłodny i deszczowy. Mimo że nie mokła, gdyż Tom sprawił zaklęciem, że deszcz się od nich odbijał, to wciąż marzła.
Gdy objęła jego ramię swoją ręką, zadrżała jeszcze mocniej; jej towarzysz był zupełnie zimny, zimniejszy może nawet niż powietrze dookoła.
– Och, jak ty się trzęsiesz, krucha istoto – powiedział do niej. – Wybacz. Ja przywdziałem ciepły surdut, a o tobie zupełnie nie pomyślałem. Zabawne, będę musiał zmienić nawyki – dodał cicho, jakby bardziej do siebie.
Wyciągnął różdżkę i wyczarował jej szmaragdowy płaszcz, który natychmiast przywdziała.
– Dziękuję.
– Do usług – odrzekł, po czym znów wyciągnął swoje ramię ku niej.
Przyjęła je ponownie i w ciszy poszli do parku. Victoria była zszokowana; dlaczego Czarny Pan zachowywał się wobec niej jak największy dżentelmen? Czy, wychodząc na chwilę z roli najniebezpieczniejszego czarnoksiężnika świata i stając się znów człowiekiem, odnajdywał w sobie zapomnianą uprzejmość, szacunek i dobre maniery? Czy może tylko udawał, że je ma, by coś tym osiągnąć?
Zaczęła zastanawiać się nad tym, czy jego nowy wygląd był zupełnie przez niego wykreowany, czy może tak właśnie wyglądałby dorosły Tom Marvolo Riddle, gdyby nie czarna magia, którą przesiąkł. Słyszała kiedyś od któregoś śmierciożercy, że młody Riddle był niebywale atrakcyjnym mężczyzną; nie dopytywała jednak o szczegóły. Sam fakt, że ten śmierciożerca śmiał wspomnieć dawne nazwisko Czarnego Pana, był niezwykle ryzykowny; Victoria nie chciała się narażać, wdając się w tę rozmowę. Voldemort porzucił swoją dawną tożsamość, ponieważ jego ojciec, Tom Riddle, był mugolem. Tyle tylko wiedziała o nim i o jego przeszłości.
Weszli do parku. Wiele krętych alejek było oświetlonych, Tom, celowo bądź nie, poprowadził ją jednak w stronę tej, w której panowała zupełna ciemność. Nie dziwiło jej to szczególnie – w końcu Czarny Pan z pewnością lubował się najbardziej w czerni i mroku.
– Chciałem z tobą jeszcze porozmawiać o twoim profesorze – powiedział, kiedy szli wolno.
Nie odpowiedziała, czekając w napięciu na kolejne słowa.
– Jestem ci bardzo wdzięczny, że zdobyłaś dla mnie tę jakże cenną informację o związku Severusa Snape'a z Septimą Vector, członkinią Zakonu Feniksa. Po tym, jak pozwoliłem ci odejść, kiedy mi to przekazałaś, wezwałem Severusa. Wyjaśnił mi, że spotyka się z nią tylko dlatego, iż ma wrażenie, że Dumbledore ostatnio mniej mu ufa, dlatego uznał, iż przyda się znaleźć źródło informacji w kimś innym. Nie byłem pewien, czy mu w to wierzyć. Może głupiec zakochał się w członkini Zakonu? Przejrzałem jednakże jego myśli i wspomnienia. Wynikało z nich, że mówił prawdę. Mimo wszystko postanowiłem poddać go torturom, ponieważ ukrywał przede mną ten związek. Przez niemal całą noc znosił, bardziej dzielnie lub mniej, zaklęcie Cruciatus.
CZYTASZ
Czarna Pani | Snape/OC, Voldemort/OC
FanficOpowieść o dziewczynie, która rozbudziła uczucia w dwóch najbardziej skamieniałych sercach: Severusa Snape'a oraz samego Czarnego Pana. Którego wybierze i ile zrobi każdy z nich, by mieć ją u swego boku?