Prolog

14 3 9
                                    

Tysiące a nawet miliony ludzi zastanawiali się nad sensem własnego życia. Całe życie spędzali na znalezieniu powodu dlaczego istnieją na ziemi.
A co jeżeli nie zostali stworzeni w żadnym celu?

Tak też było w moim przypadku. Moje życie nie ma najmniejszego sensu, ale zacznijmy od początku.

Dzisiaj była kolejna sobota marca. Nie wyróżniała się zbytnio z pośród innych sobót w moim życiu. Nie miałam żadnych planów oprócz przeglądania Tiktoka i jedzenia niezdrowej ilości chipsów.

Wyszłam z mojego pokoju mijając pokój moje brata, który gdyby nie ja nie zauważył by, że zrobiło się już jasno. Całe nocy w weekendy grał w przeróżne gry z kolegami. Nie wiem co go tak kręciło w tych grach, że wolał zarywać nocki od położenia się spać.

Może na początek przedstawmy go. Floyd Henson, mój starszy upiorny brat. Charakteryzuje się tym, że jest przystojnym kapitanem szkolnej drużyny w Rugby i każda laska z szkoły oprócz mnie wzychała do niego. On za to zbytnio się tym nie przejmował, bo był zajęty przez rudowłosą ślicznotkę Mollie, jego dziewczyne. Gdyby nie te same nazwisko nikt by nie pomyślał, że jestem jego siostrą. Nie jesteśmy totalnie do siebie podobni. On jest wysportowany, przystojny, kontaktowy i popularny a ja to niczym nie wyróżniająca się dziewczyna. Mam grupkę przyjaciół i jej się trzymam. Z wyglądu też jestesmy inni. Floyd posiada brązowe włosy a ja czarne. Jestem wykapaną mamą a on tatą. Powtarzam kilekny raz, łączy nas tylko wspólne nazwisko.

- Może odłożył byś już te gierki i zszedł na śniadanie? - Zdjęłam mu z uszu słuchawki
- Jest już ranek?
- Tak. Mama czeka z śniadaniem a ty dalej grasz w te durnowate gry
- Sama jesteś durnowata
- Zanim nazwiesz kogoś durnowatym pomyśl o tym jakim wielkim chujem jesteś
- Ja nie jestem wielkim chujem, ja poprostu mam wielkiego chuja
- Skoro pięć centymetrów to dla ciebie dużo to naprawdę nie znasz się na długościach. Wrócić Cię do podstawówki?
- Ciebie by można było. Nauczyła byś się, że twój brat ma zawsze rację
- O tym mogli by uczuć
- Serio?
- Podręcznik nazywał by się Dimb
- Co to za nazwa?
- Debilska inteligencja mojego brata
- Pierdol się
- Nie mam z kim - Pokazałam mu środkowy palec i zeszłam na dół na śniadanie

Może oprócz wspólnego nazwiska łączy nas też ciety język. Potrafimy kłócić się z sobą godzinami wypominajac największe błędy za dzieciaka lub używając odżywek typu Pierdol się.

Floyd ma zawsze wywalone w to jak się do mnie odzywa. Ale gdy ktoś inny tak się do mnie odzywa nagle jest bohaterem i broni swojej młodszej siostry. Jest to poprostu żenujące, bo ośmiesza mnie przed całą szkołą pokazując, że nie potrafię sama się bronić. Ale nie w tylko tskcih sytuacjach jest okropny. Najgorszy jest, gdy w odległości od mnie dwóch metrów znajduje się jakiś chłopak. A co gorsze próbuje zaprosić mnie na spotkanie. Zanim zdarzę coś powiedzieć każdy chłopak dostaje odstraszony przez mojego brata. Po szkole krążą plotki, że właśnie przez Floyda nigdy nie miałam chłopaka i dopuki chodzi do tej szkoły nie będę mieć. Jak ja go nienawidze.

- Cześć Mamo! - Zawołałam witając się z mamą - Co na śniadanie?
- Naleśniki z jabłkiem - Odpowiedział tata siedzący na kanapie w salonie z kawą

Moi rodzice byli najlepszymi rodzicami jakich mogłam sobie wymarzyć. Mam z nimi najlepszą więź, bo zawsze wysłuchują moich problemów i jeszcze potrafią poradzić. Nigdy nie podnieśli na mnie i Floyda głosu oraz ręki. Zgadzają się na wszystkie wyjścia z znajomymi. Można by rzecz, że to raczej przyjaciele a nie rodzice.

A teraz opiszę ich osobno. Zacznimmy od mamy.

Danielle Henson to najpiękniejsza kobieta na ziemi. Włosy odcienia brązu zwisające lekko za ramiona podkreślają zielone oczy. Do tego sylwetka jakby jadła same owoce i warzywa i by ćwiczała. Tyle osób mówi jej, że wygląda jak modelka ale nią jest. Zajmuje się różnymi dokumentami z urzędu miasta. Najzwyklej, jest sekretarką.

Tata za to to Fred Henson. Urodzony w roli komendanta w głównej komendzie naszego miasta. Dzięki temu ma wie o każdej nielegalnej imprezie w naszym mieście i wie czy nas tam nie ma. Dwoma słowa, kolejna kontrola. Jest także fanatykiem Rugby I to dlatego od najmłodszych lat trenował Floyda na zawodnika drużyny. Jak widać ciężka praca się opłaciła.

- Jakie masz plany na dziś kochanie? - Zapytała podsuwając mi pod nos kolejen naleśniki - Fred zawołaj Floyda na śniadanie
- Floyd przyjdz na śniadanie albo odłączymy Ci internet

Po chwili w kuchni pojawił się mój brat, który w świetle słońca wyglądał jeszcze gorzej niż w ciemnościach swojego pokoju.

- Dzisiaj nic nie będę robić. Chcę odpocząć
- Będziesz cały dzień leżeć w łóżku i zatruwać mi powietrze?
- Floyd nie odzywaj się tak do siostry
- Ale to prawda. Josie nigdy nigdzie nie wychodzi
- To nie prawda. Wczoraj byłam w tym nowym barze z shakemi z przyjaciółmi
- Ale gdy jest dzień wolny od szkoły siedzisz w domu i nie umożliwiasz mi posiadania całego domu dla siebie
- Gdybyś miał dom dla siebie sporowadziłbyś tutaj Mollie i robił z nią nie wiadomo co
- A co to za kłótnia już od rana? - W progu kuchni pojawiła się babcia - Dzieciaki uspokójcie się natychmiast

Moim ulubionym członkiem rodziny była moją babcia. To ona zrodziła w mnie pasję do roślin i pielenia w ogródku. Gotuje najlepsze obiady, które jadłam w moim życiu. Gdy potrzebuje czegoś, aby wykonać idę do niej, bo babcia zawsze ma czas, aby pomóc. Od śmierci dziadka, która była dwa lata temu mieszka z nimi pod jednym dachem po rodzice uznali, że będzie samotna.

- Mamo - Zdziwił się tata - Mówiłaś, że bolą Cię mięśnie i dzisiaj będziesz leżeć w łóżku a nagle wstajesz
- Już przestały mnie a teraz musiałam się dowiedzieć o co znowu kłócą się moje wnuki
- Josie chce cały dzień siedzieć w domu i nic nie robić a ja się nie zgadzam - Podsumował Floyd
- Nie masz co robić Josie?
- Zawsze coś się znajdzie
- Jeżeli nie masz wybitnych planów to możesz pojechać z mną na targ? - Zaproponowała
- Pewnie - Niechętnie się zgodziłam

Nikt nie lubił jeżdżenia z babcią na targ, bo zawsze zajmowało to pół dnia. Babcia jest wybredna i wiele rzeczy jej niepasuje. A do tego ten wieczne krzyki i ścisk nie są przyjemne.

- No i widzisz siostrzyczko. Znalazła Ci babcia zajęcie
- Jeżeli myślisz, że dostaniesz sam w domu to się mylisz. Ja zostanę dopuki Josie I babcia nie wrócą z targu, abyś przypadkiem nie sprowadził Mollie do domu - Zainformowała go mama
- Serio wierzycie Josie, że...
- Nawet nie kończ tego zdania. Mama zostanie na wypadek, gdyby przyszło ci coś głupiego do głowy
- No i widzisz braciszku. Jednak nie dostaniesz sam - Odpowiedział mu tym samym co on do mnie wcześniej i wstałam od stołu

Muszę jakoś wyglądać na tym targu, bo nie pojadę w piżamie.

Zapowiada się cieżki dzień

_______________________________________

☆Hi☆

O to proszę bardzo prolog z perspekrywy głównej bohaterki.
Napiszcie czy narazie przypadła wam do gustu Josie!

Podcast przy tym rozdziale- Brak

1115 Słów

Złamana ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz