Wpatruje się w pannę Henson Rozdział 1

15 5 35
                                    

Pov: Cody

Wyszedłem dzisiaj z domu szybciej niż zazwyczaj. Rodzice znowu się kłócili a ja nie miałem ochoty psuć sobie dnia ich kłótnią.

Nie pamiętam dnia, w którym by się nie kłócili. Dzień w dzień krzyczą na siebie a potem obrażają. Błędne koło. Po tylu latach zastanawiam się dlaczego dalej trwają w tej relacji? Nie kochają się, więc nie lepiej by było wziąść rozwód i zacząć nowe życie? Oszczędziło by to stresu nie tylko mi ale też im a w szegolności Selenie.

Selena to moja młodsza siostra, która jest bardzo, bardzo wrażliwa. Każdą kłótnie rodziców przeżywa jakby świat się kończył, bo dla niej się kończył. Tysiąc razy tłumaczyłem rodzicom, aby nie kłócili się w jej obecności, bo łamią jej serce ale oni mają to w dupie. Ale oprócz tego, że Selena jest wrażliwa jest naprawdę uroczą brązowo włosa dziewczynka. Dzieli nas osiem lat różnicy i to ja jestem głównym rodzicem Selen, bo nasi rodzice mają ją gdzieś. Za kazdym razem gdy płacze to ja ją pocieszam, robię jej każdy projekt do szkoły oraz uczę się z nią na każdy sprawdzian czy kartkówkę. Jestem jak ojciec, którego tak potrzebuje.

Jeżeli jesteśmy przy rodzinie to opise już moich rodziców. Mimo tego, że oprócz całego kłócenia się nie ma co o nich opowiadać.

Margot Crawford to moja mama.

Josh Crawford to mój tata.

Skończyłem o nich opowiadać.

- Jesteś pierwszy niż ja - Zbiłem piątkę z przyjacielem - Szacun stary
- Rodzice się kłócili a ja nie musiałem odprowadzać Seleny do szkoły, więc wyszedłem wcześniej
- Zrozumiałe

Floyd Henson to mój najlepszy przyjaciel od najmłodszych lat. Znamy się odkąd zamieszkałem w domu na obok jego. To on zawsze był na pierwszym miejscu i mimo wielu znajomych nigdy się to nie zmieniło. Tylko on wiedział co tak naprawdę działo się w moim domu. Tylko jemu mogłem opowiadać jak bardzo nienawidze swoich rodziców i jak mocno chce wyrwać się z domu i zabrać Selene w bezpieczne miejsce.
Mimo, że jego rodzina była wręcz perfekcyjna i multum razy mu zazdrościłem to on doskonale rozumiał moją sytuację. Nie wiem skąd chłopak pełen uśmiechu na twarzy rozumiał moją sytuację.

- Co teraz mamy?
- Historię
- Powiedz, że wpisali jakieś zastępstwo
- Niestety nie. Będzie normalna lekcją
- Chyba zaraz mnie pokurwi
- Mnie tak samo. Kolejna lekcja z tą starą jedzą

Naszą rozmowę o starej jędzy od historii przerwało podejście do nas Megan West.
To była największą gwiazdeczka naszej szkoły, która uznała mnie jako swój kolejny cel. Mam chodzić z nią przez tydzień, nosić jej plecak i kupować jej nowe sukienki a po tygodniu rzuci mnie jak znudzone dziecko zabawkami. Oczywiście wcale nie zgodziłem się na bycie jej chłopakiem ale jej nie da się wytłumaczyć.

- Hej chłopaki - Podeszła do mnie i zaczęła się obcierać o moją bluzę
Potem będę przez cały dzień śmierdzieć damskimi perfumami.
- Czego? - Odpowiedziałem oschle
- Mam dwa bilety do aquaparku, może chciałbyś iść z mną?
- Nie umawiam się z pustymi laskami

To była szczera prawda. Megan była tak pusta jak butelka wody, bo w-fie. W jej głowie bili nowi chłopcy, coraz krótsze spódniczki i makijaż. Typowa gwiazdeczka.

- Jak możesz mnie tak nazywać? - Wbulwersowała się na mnie - Zapraszam Cię na randkę a ty mnie spływasz?
- Żebyś wiedziała, że tak
- Jak możesz? - Prawie się rozkleiła ale nie mogła, bo zmyłaby cały makijaż
- Normalnie. Tyle razy ci tłumaczyłem, że nie jesteś w moim typie i nie chce z tobą nigdzie iść
- Jesteś okropny bo tak ranisz dziewczynę
- Przestań się tak użalać. Zaraz znajdziesz nowego chłopca
- A wiesz co? W dupe wsadz se te
bilety - Podała mi je i odeszła poskarżyć się swoim psiapsiołką
- Chcesz? - Zapytałem śmiejącego się z całej sytuacji Floyda - Zabierzesz Mollie do aquaparku. Uciszy się

Mollie to jest dziewczyna Floyda, której rola nigdy się nie zmieni. Są już tyle z sobą, że wątpię że kiedyś zerwą. Chociaż fanki Hensona mają nadzieję, na bycie przez niego singlem.

- Mogę wziąść - Dalej się śmiał - Nie mogę sobie wyobrazić ciebie i takiej lalki w związku
- No i sobie nie wyobrażaj, bo to by było okropne - Klepnąłem go w ramie - Nie chciałbym mieć pustej lali jako dziewczyny
- Ja też
- Dlatego masz Mollie
- Fakt

Chwilę później zadzwonił dzwonek a równo z nim pod klasą pojawiła się Pani Beterson czyli stara raszpla od historii. Weszliśmy do klasy I zajęliśmy swoje miejsca. Przed okropną lekcją ochroniła nas łączona lekcją z inną klasą. W tej klasie była Josie Henson, która zajęła miejsce w rzędzie przed mną.

Może nie powinnienem się tak wyrażać o siostrze przyjaciela ale była ona naprawdę gorącą. Czarne jak smoła, gęste włosy przedwszytkim dodawały jen charakteru ale też dobrze pasowały do brazowych oczu. Zdrabny nosek, małe usta formowane w uśmiech podczas rozmowy z przyjaciółmi zawsze jej towarzyszyły. Zauroczyłem się w Josie już dawno, dokładnie kilka mieiscy po jej poznaniu kilkanaście lat temu.

Ale nigdy nie mogłem się do nie zbliżyć. Dlaczego? Gdy z Floydem się zaprzyjaźniliśmy zawarliśmy obietnice, aż do teraz. Polega ona na tym, że nigdy w życiu mam się nie związać z jego siostrą. Mimo miłość do niej przez te wszystkie lata trzymam się tej obietnicy, bo nie mogę zawieść przyjaciela.

- Czy Crawford zanotował temat dzisiejszej lekcji czy cały czas wpatruje się w pannę Henson - Zwróciła mi uwagę nauczycielka
- Myślałem o czymś naprawdę ważnym i się zagapiłem
- Jeżeli ta naprawdę ważną sprawa polega na pannie Herson to proszę plac to teraz i zajść się pisaniem

Widziałem jak Josie odwraca się na słuch o swoim nazwisku. Dostanę zdaje sobie sprawę, że to ja wpatrywałem się w nią i pali buraka odkręcając się ponownie do swojej przyjaciółki.

- Czemu gapisz się na moją siostrę? - Spytał przyjaciel - Chyba nie zapomiałaś o naszej obietnicy

Floyd miał bzika na punkcie naszej umowy. Nigdy nie mogłem poruszać tematu Josie w rozmowach, na nią patrzyć czy chociażby rozmawiać. Zawsze uznaje to jako podrywanie Josie mimo tego, że przecież nic takiego nie robię.

Nie chodzi tu tylko o mnie a też o nich chłopaków z naszej szkoły. Oni też mają zakaz zbliżania się do siostry kapitana drużyny Rugby. Dlatego krążą plotki, że Josie nigdy nie miała chłopaka a co się z tym wiąże nie całowała się. Ale to nie prawda, bo jej pierwszy pocałunek pamiętam do dziś.

Jedenaście lat temu

- Josie chcesz pograć z nami w piłkę? - Spytałem z grzeczności

Nie chciałem, aby siedziała na schodach swojego domu i się nudziła obserwując zabawę swojego brata.

- Ona nie może się z nami bawić! - Wypierał się Floyd - Piłka jest dla chłopców a nie dla dziewczyn
- Niech chociaż spróbuję z nami pograć. Będzie bramkarzem
- Co robi bramkarz?
- Musisz stać na bramce i łapać piłkę jak będzie chciała wlecieć do bramki
- Rozumiem
- Poczekacie na mnie z grą? Pójdę się napić soku w domu
- Pewnie

Floyd zniknął za rogiem domu a ja dostałem sam z jego siostrą.

- Dziękuje za to, że pozwoliłeś mi z wami pograć
- Nie chciałem, abyś nie nudziła
- Należy Ci się to - Po chwili musnęła moje usta na oznakę pocałunku

Do końca dnia chodziłem jak najszczęśliwszy człowiek na ziemi.

_______________________________________

Proszę bardzo o to pierwzy rozdział z perspektywy Cody'ego. Podoba wam się???

Podcast przy tym rozdziale- Gadki Szmatki Martini

1160 Słów

Złamana ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz