6

3 0 0
                                    

Uzależnienie jest jak zabójca szukający nowej ofiary. Gdy już się da nas przyciągnie trudno jest się go pozbyć. Próbujemy wiele sposób ale żadna siła nie jest w stanie go pokonać. Wysysa z nas energię, zmienia nam diametralnie życie. Są lekkie oraz mocne potrzeby. Doświadczamy też takich które niszczą nam życie jak chociażby alkochol czy narkotyki. A gdy się go pozbędziemy czujemy się jak nowo narodzeni ale jest za późno żeby odzyskać to co utraciliśmy w między czasie.  Ja niestety nie prędko mogłam się go pozbyć co prowadziło do mojej zguby. 


Tydzień później

Zwarta i gotowa do działania pakuje mój podręczny plecak. Wolę być na różne ewentualności ubezpieczona. Dzisiaj dłużej myślałam nad moją dzisiejszą stylizacją. Wcale to nie ma związek z Evelio. Ani trochę mówię wam. Moja kreacja przeszłam sama siebie.
Blado-różowa sukienka na ramiączkach a do tego włosy związane w kok, kolor mi się trochę spłukał muszę je pofarbować bo moj czerwony odcień jest bez wyrazu. Zazwyczaj nie mam tapety na twarzy. Za bardzo on mnie dusi, sprawia że nie mogę oddychać.

Zawsze noszę naszyjnik z czarna Dalia.
Chodź jest lekko połamana to dalej posiada ten urok który zdobył moje serce. Cud że jeszcze jest w miarę cała przy moim szczęściu do niszczenia wszystko dookoła. Reszta przedmiotów poszła z dymem i to dosłownie. Dopasowuje do mojej stylizacji białe trampki.
Gotowa na nieuniknione czekam na Evelio. Może żeby czas mi zleciał poczytam książkę. Lecz gdy otwieram na momencie kiedy skończyłam czytać dostrzegam mały liścik z literką M. To jest od niego. Z napiętą reakcją ciała otwieram kawałek papieru. To co widnieje na nim paraliżuje mnie.

„Baw się póki jeszcze ci pozwalam. Odliczanie do naszego spotkania zbliża się ku końcowi. Ślicznie się wystroiłaś kotku tylko szkoda że nie dla mnie. Ps.Dostaniesz nauczkę za to. Tylko dla mnie masz się tak stroić. Jestem moja.
B."

Upuszczam list. Szok obezwładnia moją duszę oraz wszystkie mięśnie. Kurwa jesteś cwany to patrz teraz na to. Chwytam kartkę i podchodzę do okna. Wyjmuje czarna, przyozdobiona w złote ciernie zapalniczkę. Widzę cię za drzewem. Podpalam z premedytacją zbędny dla mnie kawałek papieru. Mogłam też się nim podetrzeć ale nie chce mi się do toalety.

- W dupie mam ciebie i niech wkoncu to do ciebie dotrze pojebancu. - drę się na w niebogłosy

Gdy skończyłam się wydzierać na całe gardło, czuję małe spełnienie. Uwolniła te kotłujący się zalążek emocji.
Spoglądam na zewnątrz, nie odnajduje twojego spojrzenia.
Wyczuwam czyiś oddech na karku. Boję się odwrócić bo wiem co zobaczę. Nie chce sie z tobą jeszcze konfrontować. Nie teraz. To nie jest dobry moment. Gdy obracam się o 180 stopni nie dostrzegam nikogo, zerkam jednak w dół i zauważam kolejny liścik. Jego treść pierwszy raz powoduje u mnie śmiech.

„Taka jesteś cwana, za tą zniewagę kara będzie sroga. Moja cierpliwość ma swoje granice. To jest tylko ostrzeżenie. Nie chce żebym ci przypomniał co się stanie jak mnie zdenerwujesz.
B."

Spoko bawmy się dalej w kotka i myszkę. Ulegniesz mi prędzej czy później m. Pewnie tak sobie myślisz, ale nie ze mną te numery. Mam w zanadrzu parę sztuczek. Rozlega się dzwonek do drzwi, schodzę na dół biorąc rzeczy, bo wiem czyjej obecności mam sie spodziewać. Otwieram he na oścież i dostrzegam Evelio.

- Witam piękna panią - witasz się ze mną i całujesz moją dłoń na co zalewam się rumieńcem. - Ruszamy na fantastyczną wyprawę?

- Cześć oczywiście że tak. Zwarta i gotowa. - chce pokazać się mu od lepszej strony - czyli pomogła ci moja podpowiedź jak mnie znaleźć.

Destiny has a price, and we pay for it with our mistakesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz