12

0 0 0
                                    

Miłość ogłupia i zaślepia jednoczenie każdy zakamarek naszego ciała. Przychodzi nagle a gdy już ją dostrzeżemy boli jak cholera. Dajemy jej szansę a ona odbiera nam nadzieję i szczęście w najmniej oczekiwanej chwili. Czułam za każdym razem gdy byłam z nim stado motyli ale z czasem bolały mnie bardzo jakby ktoś przejeżdżał mi po brzuchu nożem. A tak mną zawładnęła że nie mogłam znaleść sposobu na pozbycie się jej. On to wykorzystał.   


Gdy już przygotowaliśmy wszystkie składniki, czekamy aż rozgrzeje się patelnia oraz ugotuję makaron. Trwa niezręczna cicha z którą mój umysł nie umie sobie poradzić. Zawsze to chłopcy mnie podrywali i zabawiali, gdy zdecydowałam się chociaż raz być inną on mnie nie chce. Przecież dawał mi dużo znaków, nasze pierwsze spotkanie czy randka w kawiarni a o wyjściu nad jeziora to już nie wspomnę.

Ale coś w nim mnie cały czas nie pokoi a bezimienny dawno się nie odzywał. Nie chce żeby może przypuszczania się sprawdziły ale jeżeli on jest z nim jakoś powiązany. Nie, koniec takich myśli bo pierwszy raz od 10 lat jestem szczęśliwa a koniecznie dążę do tego żeby to zepsuć. Nie wiedziałam że moje myśli doprowadza mnie później do obłędu.
Daje rękę nad patelnią i czuję że już jest rozgrzana więc polecam ją oliwa doprawiana czerwoną papryką. I po chwili czekania daje na nią obrane krewetki żeby je trochę podsmażyć. A w tym czasie on wrzuca spagetti do gotującej się wody.

Oczekiwanie na kolację wzmaga nasz apetyt a popijam go lampką wina, dla lepszego posmaku otwieram zamrażarkę i wyciągam lód ale jest on nie typowy bo musuje w ustach, który dodaje to naszych napojów. Gdy zabierasz łyk podnieca mnie to jak przełykasz to wino. Jestem pojebana, nie mogę myśleć o nim w tej kategorii przecież go poprosiłam żebyśmy dali sobie spokój, a robię oczywiście na odwrót. To jest jak zakazany owoc który mam ochotę skosztować. Po kolacji pogadam z nim o tym. Gdy sądzę że krewetki dobrze się zarumieniły wrzucam cebulę żeby ją też podsmażyć.

- Jak już wyciągniesz makaron możesz zblendować pomidory na gładką masę? - pytam a on przytakuje i zabiera się do pracy

Widzę że moja prośbami klifem trochę go przygnębiła ale poczekam z tym narazie. Po tym jak zrobił to o co go prosiłam w momencie kiedy chce mi podać pojemnik dotykami się palcami. Czuję elektryzujące ciepło które rozchodzi się po moim całym ciele aż wychodzi mi gęsią skórka. Dziwne że jeden jego dotyk sprawia że mam mokro w majtkach. Otrząsam się z tego i wleciał masę na patelnię. Mieszam wszystko łopatką i dodajemy przyprawy.

- Nałóż makaron na talerze. - daje mu kolejne zadanie i skupiam się na sosie.

Puszczam wodze fantazji i dopieszczam go jak swoje włosy. To nie tak że ja nie potrafię gotować, tylko gdy robię to sama zawsze potrafię coś spierdolic. Tu przypalę sos, przysiek makaron czy zranię palec od krojenia warzyw. To ze z kimś robię daje mi taką energię żeby się popisać. Gdy kończę doprawiać to cudo wszystko już mamy przygotowane na naszą kolację. Gdy się obracam widzę ciebie oraz że na stole są zapalone świeczki, z winem na środku.

- Coś jestem lekkim romantykiem więc pomyślałem że świeczki nadadzą nastrój tej kolacji. - puszcza do mnie oczko a ja jestem tak zaskoczona że nie wiem aż, co powiedzieć.

Podchodzę do stołu i nakładam na talerze sos do makaronu, odnoszę do zlewu patelnię po czym odsuwasz krzesło żebym mogła usiąść. Gdy już zasiedliśmy przy stole mówię tylko.

- Smacznego Evelio. - odpowiadam nabierając makaron

- Smacznego Nani. - odpowiada również zaczynając posiłek

Powoli zjadamy to co przygotowaliśmy a ja nie zauważam kiedy po mojej twarzy spływa pojedyncza łza. Przerywasz posiłek, unosisz swoją dłoń i przecierasz mi ją z policzka.

Destiny has a price, and we pay for it with our mistakesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz