- Dokąd mnie prowadzisz?- Jednooki westchnął z lekką irytacją, próbując nadążyć za swawolnie podrygującą Elēni, która nuciła pod nosem melodię weselnej przyśpiewki, pędząc przed siebie. Jej suknia, czerwona jak krew, łagodnie unosiła się na wietrze, i musiał przyznać, iż ten kolor wizualnie wyjątkowo jej pasował, jak i współgrał z jej naturą. Czuł się, jakby przeniósł się w czasie do dni, kiedy Elēni była niesfornym dzieckiem, które z uporem realizowało swoje kaprysy. Cały dwór wówczas stawał na głowie, by odnaleźć jej kolejną kryjówkę, gdzie z tym swoim zawadiackim uśmieszkiem wyczekiwała, aż ktoś ją odnajdzie. Stwierdził bezgłośnie, że za wiele w tej kwestii się nie zmieniło.
- Niespodzianka.- Zachichotała zanosząc się melodyjnym śmiechem, sama nie wiedząc co ją w rzeczywistości rozbawiło. Czy to nadąsana mina brata, czy może szumiące jej w głowie wino? Nieistotne- liczyło się tylko to, że chociaż na chwilę zapomniała o wszystkim, dając się ponieść tu i teraz.
Miejsce, dokąd prowadziła Aemonda, nie okazało się wcale tak wielką niespodzianką. Poznał wszakże ścieżkę wiodącą do jej ukochanego gaju- nie tak dawno przecież jej tutaj szukał. Przeprawiali się przez gęstwinę krzewów, które niczym węże owijały się wokół ich stóp. Elēni w pewnym momencie wyciągnęła dłoń w stronę chłopaka, szukając oparcia, którą ten bez wahania przyjął.
Gdy ich oczom ukazało się niewielkich rozmiarów jezioro, dziewczyna osunęła się, siadając wygodnie na ziemi. Wyglądało to niemal jakby po ciężkim dniu, wróciła do swego domu, i po części tak było.
- Nie rozumiem co widzisz w tym miejscu.- Aemond mruknął sceptycznie, podążając w ślad siostry i zajmując miejsce obok niej, pośród falującej na wietrze, bujnej trawy.- To tylko drzewa i jezioro.
- To aż drzewa i jezioro.- Poprawiła go wpatrując się z uwielbieniem w swój zagajnik, mimo otaczającej ich ciemności. Jedynie pełny księżyc połyskiwał na niebie, zrzucając na ich twarze, niczym reflektor na scenie, swe intensywne światło.
- Kiedy mnie coś dręczy, wystarczy, że położę się na ziemi, a czuję, jakby wysysała ze mnie całą negatywną energię.- Powiedziała, a jej ton przybrał nieco poważniejszy charakter, na co jej towarzysz odpowiedział drwiącym parsknięciem.
- Nie wierzysz, spróbuj.- Czując się nieco zlekceważona jego reakcją chwyciła za jego nadgarstek oraz przytwierdziła go do chłodnej powierzchni. W pierwszym odruchu, próbował się opierać, jednak prędko zdał sobie sprawę, że i tak z nią nie wygra.
Zmuszony, zatopił swe długie, srebrzyste włosy w wybujałe kosmyki trawy. Poczuł chłód ziemi, który przyjemnie drażnił jego ciało. Wzrok swój skierował w górę na niebo, gdzie widniały miliardy migoczących gwiazd, i musiał przyznać, że faktycznie zrobiło mu się nieco lżej.
- Mówiłam- usłyszał przy uchu, na co szybko się spiął. Czy ona czytała mu w myślach? Zaraz potem odrzucił to trywialne wyjaśnienie i westchnął tylko, nie chcąc przyznać jej racji. Elēni uśmiechnęła się jedynie, wiedząc swoje, po czym również zaczęła badać piękno nocnego nieba.
CZYTASZ
Zagubione dusze- Aemond Targaryen
FanficElēni Targaryen oraz Aemond Targaryen znani z przekazów jako jedni z najbardziej okrutnych i bezwzględnych władców Siedmiu Królestw. Mimo krótkiego panowania pozostawili po sobie trwałe, bolesne piętno. Ich zakazana miłość, choć dawała im ukojenie...