Trzy dodane do dwóch to zawsze pięć

13 6 0
                                    

Tego tygodnia Ottilie i jej przyjaciółki zaczepiały mnie jeszcze kilkukrotnie, jednak ani razu nie wspomniały o moich rodzicach. Większość czasu w szkole spędzałam na rozmowach z Amelią, bo chociaż nie czułam z nią więzi była najbardziej przyjazną osobą z klasy. W dodatku podzielała moje zdanie na temat poglądów o tej szkole.

-To liceum jest jedynym, które znajduje się blisko mojego domu, dlatego nawet nie przyszłam na dni otwarte- wyjaśniłam jej jednego dnia- nie miałam nic innego do wyboru.

-To masz jeszcze gorzej niż ja- odpowiedziała mi, po czym zawahała się i dodała- ja tu chodzę ze względu na balet.

Widziałam, że nie mówi wszystkiego, albo jest to półprawda. Na ostatniej lekcji pokazała, że jest w nim świetna. Nie wypytywałam jednak o co chodzi, bo sama też nie opowiadałam jej o wszystkim.

Tego tygodnia trenowałam dużo mniej niż w wakacje. Co prawda przez trzy dni w tygodniu byłam półtorej godziny na korcie, ale to za mało, aby robić progres. Dlatego też gdy Tyler powiedział, że w ten weekend jedziemy na turniej do Pensylwanii nie skakałam z radości.

Jak zawsze w piątek wieczorem przed turniejem zaczęłam się pakować na wyjazd.

-Cześć siostro jak tam leci?- powiedziała nagle Isla wchodząc do mojego pokoju.

-Nie jest źle, ale bywało lepiej- odpowiedziałam wyłączając muzykę.

Isla usiadła więc obok mnie i zaczęła oglądać sprzęt który leżał wokół torby. Było tutaj tak mało miejsca, że prawie siedziałam pod biurkiem. Gdy spróbowałam usiąść inaczej wzrok mojej siostry powędrował na mnie, a następnie pointy, które leżały obok.

-Jak idą Ci lekcje baletu?- zapytała zatem Isla.

-Fatalnie. Jestem najgorsza z całej grupy. W dodatku stopy mnie bolą od tych butów, a Pani Rose będzie mi udzielała trzech prywatnych lekcji w tygodniu, przez które nie będę mogła trenować.

-Rzeczywiście słabo to wszystko wygląda, ale jak chcesz mogę ci pomóc- powiedziała udając obojętną, jednak w jej oczach widać było nadzieję.

Wiedziałam, że jeśli odmówię to moja siostra będzie rozczarowana, ale jak na razie nie brakowało mi zajęć z tańca lub jakichkolwiek związanych ze szkołą. Nie wahałam się długo.

-Póki co sądzę, że zajęcia pozalekcyjne mi wystarczą, ale gdyby okazało się inaczej, to dam ci znać-powiedziałam najgrzeczniej jak umiałam, aby nie zranić Isli.

-Rozumiem- pokiwała głową, którą spuściła i wyszła. Jak widać nie byłam wystarczająco łagodna.

***

W sobotę rano obudził mnie mój brat.

-Summer, czemu jeszcze nie wstałaś!  Za dwadzieścia minut wyjeżdżamy!- powiedział stojąc w drzwiach, a ja przerażona usiadłam na łóżku.

-Coś się stało!?- spytałam spanikowana. Działo się tak zawsze, gdy ktoś mnie nagle budził.

-Jest już ósma, za chwilę jedziemy na turniej, zbieraj się- powtórzył zniecierpliwiony Tyler i wyszedł.

Nienawidzę się spieszyć. Zawsze przed wyjazdem ustawiałam budzik, który budził mnie przynajmniej dwie godziny przed wyjazdem. Pamiętałam, że zrobiłam to dzień wcześniej, dlatego włączyłam telefon, aby sprawdzić dlaczego nie zadzwonił. Jak się później okazało bateria była rozładowana.

Rozczarowana swoim gapiostwem zaczęłam się przygotowywać do wyjazdu.

***

Pół godziny później siedziałam w samochodzie, a na telefonie miałam włączony mecz z Us Open. Moja idolka- Katie Rain grała właśnie w finale.

Krew, Pot i ŁzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz