Draco:
Dziś jest dzień balu. Wszyscy bawili się w najlepsze. Izadora lawirowała między stołami rozmawiając z całą moją rodziną. Ja aktualnie rozmawiałem z jej ciocią i dziadkami. Z niecierpliwością wyczekiwali aż w końcu nadejdzie ten moment i się jej oświadczę. Każdy wiedział o tym z wyjątkiem dziewczyny.
- Proszę wszystkich o uwagę - powiedziałem stukając widelcem o kieliszek.
Strasznie się denerwowałem, ręce trzęsły mi się. Poprosiłem aby dziewczyna podeszła do mnie.
- Każdy wie dlaczego tutaj się zebraliśmy - powiedziałem - Jesteśmy tutaj by ten pamiętny wieczór przeszedł do historii , jesteśmy tutaj bym mógł przy wszystkich powiedzieć jak bardzo cię kocham i zapytać cię czy chcesz spędzić resztę życia u mego boku, Izadoro czy wyjdziesz za mnie?- zapytałem klękając przed dziewczyną wyciągając z kieszonki garnituru pierścionek zaręczynowy.
Był to zaręczynowy pierścionek po pra pra babci, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Oczywiście Izadorze oczy zaszły łzami. Co z tego, że mamy 15 lat rodzice razem z ciocią dziewczyny chcieli tego a razem też wielokrotnie wspominaliśmy o wspólnym życiu, weselu itp.
- Tak chcę - pisnęła rzucając mi się na szyję.
Wszyscy zaczęli nam klaskać, a nasi znajomi zaczęli nam wiwatować. Pocałowałem ją namiętnie chcąc by ta chwila trwała całe życie. Goście po kolei zaczęli podchodzić do nas składając gratulacje.
- Valentino może to odpowiedni czas na pojedynek?- zapytała nagle Belatrix.
- Nigdy nie odpuszczasz i to mi się podoba - zaśmiała się ciotka Izy.
Mają coś wspólnego ze sobą obie są dobrze walniętę. Każdy się odsunął akurat goście skoczyli składać życzenia. No i się zaczęło. Nie mogłem wyjść z podziwu kiedy ciotka Izy pokonała moją.
- Wstawaj Bella nie mamy całego dnia - krzyknęła uradowana Tina.
- Zawsze mnie pokonywałaś - zaśmiała się Belatrix.
- Oczywiście - zacmokała Valentina w jej stronę.
Oczywiście po tych zaręczynach ciocia Izy oraz moja mama zaczęły rozmawiać o ślubie. Chociaż wiedziałem, że tę kwestię Izadora będzie chciała zaplanować sama. Nie będzie chciała żeby ktoś się wtrącał w to ale moja mama umie postawić na swoim. Będzie chciała chociaż w małym stopniu wstawić swoje elementy do tego wszystkiego. Wszyscy usiedliśmy przy stole i zaczęła się uczta. Na chwilę jeszcze poszliśmy do naszych znajomych wypytać o wszystko jak się bawią itp. Chociaż wiem co za niedługo nastąpi nie chce psuć tej chwili. Chciałem przestać myśleć o tym co się wydarzy ale nie potrafię. Starałem cieszyć się tą chwilą jak tylko mogłem.
- Czyli co za niedługo pani Malfoy?- zaśmiała się Pansy gdy usiedliśmy przy stole.
- Uwierz mi w niektórych przypadkach wolałabym jednak nie ale trudno- zaśmiała się Iza całując mnie w policzek.
- Taka jesteś?- udawałem obrażonego na jej słowa.
- Jeszcze raz gratulujemy wam - powiedział Nott z Astorią.
- Dziękujemy, Draco chodź twoja mama nas woła - powiedziała dziewczyna wstając i łapiąc za ramię.
*2 tygodnie później*
Izadora:
Wracamy dziś do Hogwartu. Jest dwa dni po sylwestrze a dziś wracamy w końcu do Hogwartu. Od czasu gdy spędziłam całe swoje święta w Malfoy Manor doszłam do wniosku, że mieszkanie z Draco nie jest w gruncie rzeczy takie złe. Wiadomo czasem tam się pokłócimy ale w gruncie rzeczy nie wyobrażam sobie życia bez niego. Siedzieliśmy razem w przedziale opowiadając co działo się w Sylwka. Spędziliśmy go wszyscy razem pijąc w jakimś mugolskim barze. Draco nie był zadowolony, że musi spędzać sylwestra właśnie tam ale Zabini się uparł.
CZYTASZ
Because of you - Draco Lucius Malfoy
FanfictionPiękna młoda dziewczyna w wieku 11 lat zaczyna nową przygodę. Hogwart express zabrał ją do szkoły magii gdzie została przydzielona do domu węża. czy jej życie będzie takie kolorowe? czy uda się jej pokonać zło tego świata? Czy miłość do pewnego śliz...