Rozdział 8

8 2 0
                                    

Emily.

Otwieram duże okno, a przed moimi oczami ukazuje się majestatyczna Wieża Eiffla, która wznosi się ku niebu niczym ikona miłości i sztuki. Złote promienie porannego słońca łagodnie oświetlają jej metalową strukturę, a w tle rozbrzmiewa melancholijna melodia „La Bohème" zespołu MAUVAIS ŒIL. W powietrzu unosi się zapach świeżego pieczywa i paryskiej kawy, a w oddali słychać dźwięki tętniącego życiem miasta. Uśmiecham się, czując magię tego momentu.

Nagle czuję, jak męskie ręce obejmują mnie od tyłu, a ciepły głos szepcze mi do ucha:

— Kocham cię, Emily.

Odwracam się i natrafiam na spojrzenie Theo. Jego głębokie oczy są pełne emocji, a na twarzy widnieje uśmiech, który rozświetla całą przestrzeń wokół nas. W tej chwili znikają wszystkie zmartwienia, a my pozostajemy tylko we dwoje, zatraceni w tym wyjątkowym uczuciu. Słońce delikatnie podkreśla jego rysy, nadając mu wygląd postaci z moich najskrytszych marzeń.

Jednak nagle sen znika w oddali, a ja otwieram oczy. Światło razi mnie w oczy, jakby chciało mnie obudzić z tego magicznego snu. Kiedy podnoszę się, czuję ciężar kołdry, która mnie okrywa. Pulsuje mi głowa, a kiedy spoglądam na siebie, zauważam, że jestem naga pod kołdrą. Westchnęłam z lekkim zawstydzeniem i spojrzałam obok, ale Theo nie było. Przespaliśmy się, a myśli o nim wypełniają moją głowę.

Nagle do sypialni otwierają się drzwi, a Theo wchodzi do środka z tacą pełną pysznego śniadania. Na tacy znajdują się świeże croissanty, soczyste owoce, filiżanka aromatycznej kawy i mały słoik dżemu. Wygląda na to, że poświęcił czas na przygotowanie czegoś wyjątkowego.

— Wyspałaś się? — pyta z uśmiechem, a w jego głosie słychać ciepło.

— Nie musisz się zakrywać... — dodaje, spoglądając na mnie, a jego oczy są pełne zrozumienia i akceptacji.

— Myślałam, że... — urwałam, czując nagły przypływ niepewności.

— Że żałujesz? — mówi, a ja czuję, jak jego szczerość sprawia, że moje serce bije szybciej. Zawsze był otwarty, nie bał się poruszać trudnych tematów, a jego prawdziwość była dla mnie nieoceniona.

— Wiesz, czułem, że kiedyś w życiu do tego dojdzie — mówi, przerywając moją myśl.

— Nie wierzyłem, że można kogoś polubić poprzez wiadomości... Ale nikt mnie tak dobrze nie rozumiał jak ty.

— Nie chciałem nic do ciebie czuć — przyznaje, a ja czuję, jak napięcie między nami rośnie. — Odrzucałem takie myśli, bo nie uważałem, że można do kogoś coś poczuć.

— Jednak z każdym naszym spotkaniem... Przekonałem się, że to, co czuję, nie pozwala mi się obronić. To coś więcej niż przyjaźń — wyznaje mi prosto w oczy, a jego słowa rozpalają we mnie iskierkę nadziei.

— A ty czujesz coś do mnie? — pyta, a w jego głosie słychać niepewność.

W moim sercu kłębi się wiele emocji, a ja nie wiem, co odpowiedzieć. Myśli krążą mi w głowie jak nieuchwytny sen. Spoglądam mu w oczy, a w nich widzę pytanie, na które pragnę odpowiedzieć szczerze.

Tak, Theo — przyznaję, czując, jak moje serce wreszcie odnajduje spokój.

— Naprawdę? — pyta z niedowierzaniem, a w jego głosie słychać radość. Jego oczy błyszczą jakby chciały pochłonąć całą moją szczerość.

— Tak, naprawdę. — Uśmiecham się, czując, że w końcu mogę być szczera, a w powietrzu unosi się atmosfera radości.

— To wspaniale — mówi, a jego głos jest jak melodia, która sprawia, że czuję się lekko.

From friendship to love. (Jednotomowa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz