#7 | Szczęśliwy ciąg małych kompromitacji ★ Clint Barton

47 4 9
                                    


Clint Barton x fem. reader

2444 słów


╔═══ ๋࣭ ⭑ ✲ ⭑ ๋࣭ ═══╗

Zamówione przez: @NinaCooper77

╚═══ ๋࣭ ⭑ ✲⭑ ๋࣭ ═══╝


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Siedziałaś na betonowych schodkach w cieniu ogromnej hali, na której właśnie odbywał się konwent superbohaterów. Był środek lata. Rozgrzane powietrze przynosiło ze sobą gnijący smród pobliskich kubłów na śmieci, ale ty nie miałaś siły się ruszyć, żeby od niego uciec. Po całym dniu stania twoje nogi odmawiały ci posłuszeństwa.

Nie płakałaś, chociaż miałaś ochotę. Cały ten dzień był kompletną porażką.

Już sam fakt, że zamiast być na tym konwencie ze swoimi znajomymi w ramach rozrywki, musiałaś pracować, bo cudowna i ukochana przez wszystkich Becia z Działu Sprzedaży, która pierwotnie została wyznaczona do pracy na waszym stoisku, rzuciła na ostatnią chwilę urlop chorobowy (co, swoją drogą, zrobiła to tylko po to, żeby się wymigać, bo jeszcze tego samego dnia wstawiła na Instagrama zdjęcia z opalania się na plaży) i musiałaś za nią kryć, był wystarczająco przygnębiający. Ale jeszcze jakoś byś to zniosła — w końcu technicznie wciąż byłaś na tym konwencie — gdyby nie fakt, że twój przełożony zgubił strój, w który miałaś być ubrana i na szybko kupił ci najbardziej przeseksualizowany i tandetny kostium nienazwanej superbohaterki, jaki w życiu widziałaś. Każdy fragment twojego ciała był ciasno opięty poliestrowym materiałem w niebieskim kolorze, a dekolt sięgał tak głęboko, że musiałaś cały czas upominać się, żeby się w nim nie schylać, bo mogłoby się to skończyć katastrofą. Poza samym faktem niewygody, w związku z tym kostiumem musiałaś też spędzić cały dzień, uśmiechając się uprzejmie do facetów, którzy ani razu nie raczyli spojrzeć ci w twarz.

Jedynym pozytywem tego dnia był fakt, że jakimś cudem udało ci się poznać i zamienić kilka słów z samym Clintem Bartonem, choć i tak nie obeszło się bez totalnej kompromitacji. Stałaś za ladą swojego stoiska, patrząc akurat w telefon, odpisując na wiadomość od szefa, gdy ktoś podszedł do ciebie. Powitałaś go uprzejmie, on ci odpowiedział. Jego głos wydawał ci się dziwnie znajomy, ale dlatego, że byłaś skupiona na czymś innym, nie zwróciłaś na to większej uwagi. Mężczyzna przez kilka chwil oglądał wystawę, po czym zapytał:

— Po ile ta figurka?

Kiedy tylko podniosłaś głowę, twoje oczy spotkały się z błękitnymi oczami samego Clinta Bartona. Zawiesiłaś się na moment, częściowo dlatego, że stałaś na wyciągnięcie ręki od prawdziwego Avengera, a po części dlatego, że wyrwał cię z zamyślenia i twój mózg nie zdążył jeszcze przeprocesować, co do ciebie powiedział. Patrzyliście tak na siebie przez kilka niezręcznych sekund, aż w końcu Clint przerwał ciszę.

Oneshoty ★ MCU | Marvel | AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz