Przepraszam jeśli was zdepresuje, psuje tu wszystkim psyche, ale piszac daje sobie ulgę a właśnie przed chwilą miałam jakieś duszności że stresu i się poryczalam nie polecam. Ale ogólnie miłego czytania.
XD ja może za bardzo depresuje albo rozczulam tutaj ale mam nadzieję że to nie problem.
~~~Ferran siedział na łóżku, ocierając resztki łez z policzków, kiedy poczuł, jak Ansu delikatnie przesuwa dłoń po jego ramieniu. Gest był czuły, subtelny, ale wypełniony troską, której Ferr tak desperacko potrzebował.
Przez chwilę obaj milczeli. Cisza, która normalnie mogłaby być niezręczna, tym razem była kojąca. Pozwalała Torresowi oddychać, pozwalała mu uwolnić się od ciężaru, który dusił go od miesięcy.
— Zostanę z tobą dzisiaj — powiedział nagle Ansu, przerywając ciszę. Dalej bawiąc się reakwem koszulki Torresa.
Ferran podniósł wzrok, nie do końca wierząc w to, co usłyszał.
— Nie musisz... — zaczął, ale Fati pokręcił głową z delikatnym uśmiechem.
— Chcę. Nie powinieneś być teraz sam. Nie dzisiaj.
Pokiwał głową na zgodę. Ferran nie miał siły, by protestować. Zresztą, może i nie chciał być sam. Obecność Ansu była jak oaza spokoju w tym chaosie, który miał w głowie. Kiedy Hiszpan próbował walczyć z tym, co czuł, Fati po prostu był — cichy, obecny, ale na swój sposób niesamowicie ważny.
Ansu, zamiast odejść do swojego pokoju, zaczął się rozglądać, a potem spokojnie zdjął swoją bluzę, odkładając ją na krzesło obok. Ferran poczuł, jak serce zaczyna mu bić szybciej. Byli przecież najlepszymi przyjaciółmi, tak? Ale w tych małych gestach było coś więcej, coś, co zaczynał rozumieć, choć jeszcze nie potrafił tego nazwać.
—Myśle, że czas na odpoczynek—rzekł posyłając do Torresa śpiący uśmiech.
Chłopak nie protestował. Czuł się wyczerpany, zarówno psychicznie, jak i fizycznie, a obecność Ansu była jak lekarstwo na jego zranioną duszę.
Położył się na poduszkach, a po chwili poczuł na sobie koc. Gest był tak prosty, a jednocześnie pełen troski, że Ferran poczuł, jak w jego sercu pojawia się ciepło, którego od dawna mu brakowało.
— Dziękuję — wyszeptał Ferr, zamykając oczy.
Anssumane nie odpowiedział słowami. Zamiast tego chwilę go obserwował. Co prawda był dopiero wieczór ale oboje byli w pewien sposób wyczerpani. Piłkarz pochylił się nad nim i delikatnie, jakby z obawą, czy to nie za wiele, przesunął dłonią po jego włosach.
Ferran poczuł, jak jego ciało zaczyna się rozluźniać pod tym dotykiem. To było coś, czego nie doświadczył od dawna — poczucie, że ktoś naprawdę troszczy się o niego.
Ansu usiadł obok, oparł się o zagłówek łóżka i pozostał blisko. Jego dłoń delikatnie spoczywała na ramieniu mężczyzny, który oddychał teraz głębiej, spokojniej.
Była to więź, która zaczynała się pogłębiać, przekształcając się w coś więcej. Ferran czuł, że może na Fatim polegać, że nie jest już sam w tej walce.
— Zawsze jesteś taki... opiekuńczy — szepnął Torres, otwierając na chwilę oczy.
Mimo że często potrafił być nieodpowiedzialny, to troski mu odmówić nie można było. Było to nawet widać po tym, jak troszczył się o swoje rodzeństwo.
Ansu uśmiechnął się ciepło.
— Tylko wobec osób, na których mi zależy.
Te słowa sprawiły, że serce Ferrana zabiło szybciej. To nie były puste słowa. Czuł, że Fati naprawdę to mówił. Nie miał potrzeby tłumaczyć się dalej ani rozwijać tematu. Oboje doskonale rozumieli, co kryło się za tymi słowami, choć żaden z nich jeszcze tego głośno nie powiedział.
Hiszpan przekręcił się delikatnie na bok, tak że teraz mógł patrzeć prosto na Anssumane. Czuł, jak ich spojrzenia spotykają się, i przez chwilę zapomniał o wszystkim — o hejcie, presji, porażkach. W tej jednej chwili liczyła się tylko obecność Fatiego, jego delikatne gesty, które dawały Ferranowi to, czego najbardziej potrzebował — spokój.
Gwinejczyk pochylił się i delikatnie, niemal niepewnie, musnął dłoń Torresa, pozostawiając na niej czuły, niemal niewyczuwalny dotyk.
— Jutro będzie lepiej — powiedział Ansu szeptem.
24 latek uśmiechnął się lekko, zamykając oczy.
— Bo jesteś tutaj.
~~~
XD może trochę zbyt romantycznie troskliwej albo nie realnie nie wiem. Ale jakoś mi lepiej. A teraz dalej lecę podlewać rzęsy. Pozdrawiam.
(Zapierdole się jutro w tej szkole)
Mam nadzieję że błędów nie ma i że się podobało.
CZYTASZ
| Pod Presją | Ansu Fati x Ferran Torres
Fanfiction⚠️‼️ Depresyjnie myśli, hejt, sh⚠️‼️ Czas pokaże, czy Ferran znajdzie sposób, by prawdziwie oddzielić się od hejtu, i jak ta dynamiczna relacja z Ansu wpłynie na ich rozwój zarówno jako piłkarzy, jak i ludzi.