Przyszedł mecz z Alavés. Za parę minut powinien rozpocząć się mecz. Rozciągali się jeszcze, gdy do Ferrana podszedł Ansu.
Fati patrzył na niego, jakby przenikał jegą głowę, znając wszystkie jego myśli i uczucia.
W oczach 24 latka dostrzegł pustkę. Nie wyglądał jak zwykle. Twarz była niemal zupełnie blada, a ręce miał zaciśnięte w pięści.
Ansu rozpoczynał spotkanie z ławki, Torres zaś grał w podstawowym składzie.
Mecz z Alavés. Wszyscy uważali to za formalność. Nie byli oni jakimś wielkim zagrożeniem. Potrafili mieć dobre akcje, ale faworytami zdecydowanie była Katalonia.
Zawodnicy zajęli swoje miejsca, punkt 16:15, sędzia rozpoczyna mecz dźwiękiem gwizdka.
Barcelona zdecydowanie rozpoczęła spotkanie.
Na początku Lewandowski strzelił daleko, próbując odnaleźć kogoś z drużyny. Niestety nic z tej akcji nie wyszło.
Ferran obserwował uważnie pole gry. Spojrzał pomiędzy graczami, znajdując możliwość na akcje. Wziął oddech i rozpaczął.
napastnik Barcelony bardzo dobrze rozpracował akcję na prawe skrzydło do Lamine Yamala, który za raz po tym asystował Raphinhi.
Piłka wleciała do bramki i już z jego serca spadł ciężar że w końcu miał dobrą sytuację, gdy nagle sędzia odgwizdał spalony.
Ferran przeklnął pod nosem.
Złapał się za udo, twarz wykrzywił grymas bólu, ale próbował dalej grać. Nie chciał zejść z boiska, wiedział, jak to zostanie odebrane.
Mimo to po chwili usiadła przy bocznej linii boiska. Przymknął oczy i przygryzł wargę starając się nie skupiać na bólu.
Po chwili wstał ale nie był wstanie kontynuować gry. Ansu, który siedział wtedy na ławce, widział, co się dzieje. W oczach Ferrana dostrzegł coś więcej niż ból fizyczny. To było coś, co widział już wcześniej — skumulowany stres, frustracja, poczucie osamotnienia. Wzrok Ferrana spotkał się z jego na chwilę.
Została przeprowadzona zmiana. Hansi Flick zdecydował się wpuścić Erica. A Ferran pokierował się tunelem po za murawę, by została mu udzielona pomoc medyczna.
Ansu chciał za nim pobiec, jego serce podpowiadało mu, że chce przy nim być. Ale wiedział, że musi tam zostać bo bardzo możliwe, że prędzej czy później wejdzie na boisko.
W tej jednej sekundzie Ansu zrozumiał, że to nie tylko kontuzja fizyczna, ale że Ferran już od dawna walczył ze swoimi demonami. I że sam nie daje sobie z tym rady.
Ostatecznie Fati wszedł na boisku dopiero w drugiej połowie, za Yamala.
Mecz zakończył się wynikiem 3:0. Chociaż w prawdzie rzeczy mieli trochę szczęście, że oba gole przeciwników były na spalonym. Bo Peña niestety, niezbyt poradził sobie w obronie.
~~~~
Była mi cholernie przykro jak to oglądałam. Swoją drogą mój wujek nie lubi Torresa :<<<
Wgl depresuje się oglądając Edith na tt i pisząc ten ff zamiast się uczyć bo jakoś siły nie mam.
CZYTASZ
| Pod Presją | Ansu Fati x Ferran Torres
Fanfiction⚠️‼️ Depresyjnie myśli, hejt, sh⚠️‼️ Czas pokaże, czy Ferran znajdzie sposób, by prawdziwie oddzielić się od hejtu, i jak ta dynamiczna relacja z Ansu wpłynie na ich rozwój zarówno jako piłkarzy, jak i ludzi.