Bo cię kocham, debilu

39 7 13
                                    

Ferran westchnął, nie patrząc na niego. — O czym jeszcze? Próbowałem ci powiedzieć, że…

— Nie, Ferran. Teraz ja muszę coś powiedzieć — przerwał mu Ansu, jego głos był spokojny, ale stanowczy. — Wiem, że uważasz, że mnie nie potrzebujesz, że nie jesteś wystarczająco dobry. Ale to nieprawda. Jestem tu, bo chcę, nie dlatego, że muszę.

–To nie tak ze cię nie potrzebuje ale...–wtracił Ferran z nutką zawahania.

On go potrzebował. Wiedział to. Ale nie chciał się przed nim do tego przyznać. Nie chciał go ranić. Nie chciał ranić tak ważnej osoby dla niego jakim jest i będzie Ansu Fati. Wolał go zranić teraz odsuwając się, niż ranić go cały czas swoim zachowaniem i problemami.

Ferran w końcu spojrzał na niego, zaskoczony siłą w głosie Ansu.

— Ale ja… — Ferran próbował coś powiedzieć, jednak Ansu mu nie pozwolił.

Anssumane zbliżył się łapiąc delikatnie jego dłoń.

— Zawsze uciekałeś, Ferran. Przed sobą, przed swoimi emocjami, przed ludźmi, którzy chcieli cię wspierać. Ale ja nie pozwolę ci uciec przede mną — kontynuował Ansu. — I wiesz dlaczego?

Nastała chwila ciszy.

Ich serca biły szybko i miarowo.

Ich wzrok. Nie odrywali go od siebie.

Był intensywny.

–Bo cię kocham–rzekł pewnie Ansu wpatrując się wprost w Torresa. W głębi duszy by zdziwiony jak łatwo mu te słowa przeszły przez gardło, mimo że prędzej nieświadomy tego zwlekał.

Te słowa zawisły w powietrzu, jakby czas na chwilę się zatrzymał. Ferran wpatrywał się w Ansu z niedowierzaniem, jego oczy rozszerzyły się w szoku.

Chociaż czemu się dziwił? Przecież się tego domyślał. Może się dziwił że tak do razu to powiedział. Że mimo że się domyślał, to nie spodziewał się że powie to tu i teraz. Przecież jeszcze rano Ferran zastanawiał się jak dać Ansu spokój. Nie zmuszać go do wysłuchania jego zmartwień. Choć Ansu sam ciągle powtarzał że go nie zmusza.

— Co? — wyszeptał, nie wiedząc, czy dobrze usłyszał.

— Tak, Ferran. Kocham cię. Od dawna. Ale bałem się, że ty tego nie czujesz, że nigdy nie odważysz się na coś więcej. A teraz widzę, że wcale nie chodzi o to, że nie czujesz. Tylko o to, że boisz się zaryzykować — wyjaśnił Ansu, jego głos łagodniał, ale wciąż był pełen pewności.

| Pod Presją | Ansu Fati x Ferran TorresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz