༄17༄

24 3 29
                                    

— Witam! — wydarł się Eetu przekraczając próg domu Ahonenów. Kiedy już wstawił swoje walizy na korytarz, z kuchni wyskoczył Janne i spiorunował go wzrokiem.

— Wypad mi z tymi kółkami z moich kafli — pogroził mu.

— A tak, przepraszam — Nousiainen podniósł swój bagaż i wepchnął go Liinie, żeby postawiła te jego manatki w dozwolonym miejscu. — Też bym nie chciał, żeby ktoś jeździł po moich kafelkach.

— No ja mam nadzieję — burknął Fin i wrócił do swego zajęcia za ścianą.
Liina głupio się uśmiechnęła i machnęła dłonią do kolegi, żeby weszli na górę. Eetu po wejściu do jej pokoju z rozpędu wskoczył na łóżko. Chyba każdy miał już to w zwyczaju.

— Jak dobrze poleżeć.— westchnął głośno opierając głowę na dłoniach.

— Nie, bo wcale nie spałeś w samolocie. Wcale — zauważyła i opadła na fotel przy biurku.

— Wyobraź sobie, że Niko cały czas darł mordę i się nie dało.

— Ha! Karma wraca — poprawiła włosy opadające jej na czoło. Fin uniósł brew zdezorientowany. — Ty też mi tak pierdoliłeś nad uchem przez cały lot z Sapporo.

— To było dawno i nieprawda — uznał.

— Od razu Cię informuję, że mam dziś trening. Idziesz ze mną, czy tego chcesz, czy nie.

Eetu z automatu się podniósł z głupim uśmiechem.

— Gówniara tyczkara będzie skakać? — zarechotał głupio. Dziewczyna zerwała się na nogi i wskoczyła na niego, żeby uciszyć jego psychiczny śmiech. — Dobra dobra dobra, stop.

— To się zachowuj, bo Cię wywalę.

W tym momencie drzwi się otworzyły, a do pokoju wparował Mico szczerzący się w telefon. Gdy uniósł wzrok szczerze się zdziwił, bo aż zatrzymał się w miejscu i wgapiał się na tę dwójkę.

— To ja może... — wymamrotał coś pod nosem, zrobił w tył zwrot i chciał wybiec na korytarz, ale nabił się ręką o klamkę i wydarł się głośno. — KURWA MAĆ.

Eetu i Liina jednocześnie wybuchli śmiechem, a Mico nadal przeklinał te przeklęte drzwi pod nosem. Na koniec trzasnął nimi tak głośno, że prawie wyleciały z zawiasów i tyle go widziano.

— On ostatnio w ogóle jest jakiś dziwny — stwierdziła po paru minutach, kiedy w końcu się uspokoili.

— Po kimś musisz to mieć — dźgnął ją Nousiainen.

Liina szczerze tęskniła za nim. Za ich spontanicznymi wypadami. Zaczęli nawet wspominać ich wakacje w Tajlandii. To jedyne, czego nie chciała zapomnieć ze starego życia.

×°×

Erik siedział z Tate'm, Deckerem i Abigail w jakimś pseudoklubie w Lillehammer. Korzystali z wolnego dnia. Oczywiście towarzyszył im alkohol. Dean się cieszył, że nie są w Stanach, gdzie by musieli sobie "trochę" poczekać do picia.
Rozmawiali sobie i się śmiali, póki Frantz nie zaczął znowu klikać coś w telefonie.
Erik nachylił się mu przez ramię i przeczytał czat.

— Czy to ta, o której myślę? — zapytał ściszonym głosem. Tate mimowolnie pokiwał głową. — Tak myślałem.

— Powiedział to chłop, który kręci z córką Ahonena. — oburzył się jego przyjaciel, aż Decker wybuchnął głośnym śmiechem i jego dziewczyna musiała go uciszać.

— Wiesz, chyba mamy we krwi kręcenie z córkami ikon tego sportu — wypalił Amerykanin i na samą myśl o Liinie się uśmiechnął. Sięgnął po swój alkohol i napił się spory łyk.

𝐓𝐡𝐞 𝐥𝐚𝐬𝐭 𝐥𝐨𝐬𝐬 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz