༄19༄

16 3 37
                                    

Planica, Planica...
Liina już miała szczerze dość tej piosenki, bo Eetu śpiewał ją jak zdarta płyta przez pół dnia. Na lotnisku w Helsinkach, odprawie, w samolocie, na lotnisku w Lublanie i teraz w hotelu w okolicach Letalnicy. Żyć nie umierać. Cały czas to samo, bez przerwy.

— Nie nudzi Ci się to? — oparła się na walizce czekając, aż będą mogli już pójść do pokojów. Nousiainen kręcił się wokół.

— Nie. — wzruszył ramionami — Plani-

— Zamknij się ... — westchnęła.

Niestety nie mogła kontynuować, ponieważ przez drzwi wkroczył cały gang Norwegów i wspólnoty. Na czele Marius w okularach przeciwsłonecznych i głośniku odpalonym na cały regulator i z oczywiście piosenką " Planica".

— PLANICAAAA — wydarł się Johann.

— Śnieżnija kurwica — burknęła pod nosem dziewczyna. Zaraz za nimi szli amerykanie, oczywiście wraz z Erikiem. Gdy dostrzegł blondynkę od razu się uśmiechnął, przyspieszył kroku i prawie uwiesił się na niej.

— No w końcu — mruknął całując ją w policzek — Mam ich dość — wskazał głową na śpiewających Norwegów.

— Uwierz, że Eetu też śpiewał całą podróż ..— przygryzła dolną wargę — Głowa mi zaraz eksploduje.

— SIEMA — między nich wskoczył Tate i wyściskał dziewczynę. — Jak tam w tej twojej Finlandii.

— A wiesz wspaniale — mruknęła — Skakałam z balkonu.

— Tak beze mnie? —  oburzył się Erik — Ranisz, kochana.

Ich rozmowę przerwał Antti, który rzucił Liinie kartę do pokoju. Spojrzała wymownie na Erika i oboje ruszyli w stronę windy.
Po paru minutach wszystkie bagaże walały się po pomieszczeniu, a ta dwójka leżała na łóżku.

— A teraz słucham — zaczęła chłodnym głosem. Chłopak uniósł brew zdezorientowany. — Nie zgrywaj teraz, że nic nie zrobiłeś.

— No ale ..

— Rozmawiałam z Abi — oznajmiła, a Erik od razu zobojętniał. — Cudownie co?

— Nie moja wina, że mam słaby łeb...

— To po co tyle piłeś? Nie żebym miała Cię pouczać.. no ale, kurwa, Erik. Błagam cię. Żeby to Tate cię stamtąd wyciągał, a później Abigail cię ogarniała?

— Musiałem odreagować — wymamrotał. — Tak wyszło. Nawet nie wiesz, jak tego żałowałem wczoraj. Prawie rozjebałem telefon.

— No cudownie — pokręciła głową i westchnęła — A podobno starszy jesteś. Im starsi tym głupsi jesteście. Naprawdę.

Erik już nic nie mówił. Przemilczał wszystko jedynie przytakując głową. Cały wykład Liiny trwał około pięciu minut, a on już czuł, że ta dziewczyna całkowicie go okręciła wokół swojej tyczki, z którą swoją drogą musiała się rozstać na trochę czasu.

×°×

Następnego dnia były kwalifikacje. Erik miał mieszane wspomnienia co do lotów. Na Kulm zaliczył upadek, a w Oberstdorfie swój rekord życiowy, a jeszcze  Vikersund to w ogóle nie chciał pamiętać. Wiedział jedno - chciał dać z siebie wszystko.

Liina towarzyszyła im na Letalnicy w dresie reprezentacji Finlandii. Tak było wygodniej się przemieszczać w miejscach, dla ludzi uprzywilejowanych. Wyglądała jak prawdziwa działaczka sportowa, bo Eetu wcisnął jej na głowę opaskę z fińską flagą. Wszystko uważnie obserwowała, a nawet plotkowała przy bandzie ze skoczkami, którzy oddali już swoje próby.
Jak to w Planicy, wiatr kręcił niemiłosiernie. Taniec z belką nieustannie trwał, a przedskoczkowie byli bardzo przydatni. Sandro stale rozmawiał z Borkiem, który relacjonował mu, jak sytuacja wyglądała na górze u niego i sędziów. No, nieciekawie.

𝐓𝐡𝐞 𝐥𝐚𝐬𝐭 𝐥𝐨𝐬𝐬 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz