17- spierdzielił...

50 3 5
                                    

(Perspektywa Liama)

Siedzieliśmy pod salą już 4 godzinę, gdy w końcu wyszedł lekarz.

- co z Leonem Hardy- zapytała mama która jako pierwsza nie wiadomo skąd wzięła się koło tego lekarza (wujek Vince nauczył ją teleportacji)
- jest w stanie krytycznym, nie wiadomo czy w ogóle się wybudzi, na razie jest wprowadzony w  śpiączkę farmakologiczną- powiedział spółczującym tonem a po poluczkach mamy spłynęły łzy
- co ty kurwa powiedziałeś?- odpalił się wujek Dyl
- zapłacimy ci ile chcesz ale on ma przeżyć- dodał wujek Shane
- proszę pana, ale to nie ode mnie zależy- mruknął trochę przestraszony lekarz
- to od kogo kurwa co?!- znów odezwał się Dyl
- Dylan ogarnij dupe- warknęła na niego ciocia Martina która niedawno się tu pojawiła
- nie no kurwa, jedyny odpowiedni facet dla mojej siostry właśnie umiera a ja mam być spokojny- odwarknął
- czy pan Hardy się wybudzi zależy tylko od tego czy jego organizm będzie w stanie to zrobić,  przykro mi muszę iść do innych pacjentów możecie do niego wejść- powiedział lekarz po czym spierdzielił najwidoczniej bojąc się chujka- znaczy wujka Dylana.

Ja już w końcu również nie wytrzymałem i po mojej twarzy spłynęła pojedyncza łza, najwidoczniej dopiero do mnie dotarło że mogę nie zobaczyć taty już nigdy...

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Dziś taki krótki ale nie miałam weny.  Jutro piszę konkurs z biologii, trzymajcie za mnie kciuki!

Jak wam się podoba?

Leon ma przeżyć?

Hailie ma wrócić do Adriena?

Rodzina Monet- co by było gdyby cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz