3- 23 stycznia

56 3 1
                                    

(Perspektywa Liama)

Najbardziej boję się reakcji mamy.
Toż ona jak się ostatnio dowiedziała że Logan zbił talerz i rozciął sobie łapę jego odłamkiem i musi mu to zszyć o mało na zawał nie zeszła.

Siedzieliśmy wszyscy w salonie gdy usłyszałem otwieranie drzwi.
Ręka mnie zaczęła napierdalać bo przeciwbólowe przestały działać.
Poszłem do kuchni w celu odnalezienia leków i ukrycia się przed mamą

- tato, gdzie te leki przeciwbólowe!- krzyknąłem a na moje nieszczęście zamiast ojca weszła mama
- Liam co ci się stało w rękę!?- wrzasnęła przerażona, niby jest lekarzem i powinna być przyzwyczajona do takich rzeczy ale jeśli chodzi o własne dzieci nigdy się do tego nie przyzwyczai (a powinna bo u nas takie incydenty zdarzają się na porządku dziennym)

- wyobraź sobie że nasi synowie wynaleźli cudownie kreatywną zabawę pod tytułem "skakanie z dachu do basenu"- odpowiedział ojciec za mnie nie wiadomo kiedy wchodząc do kuchni razem z Alexem i Loganem
- słucham! Czy wy jesteście normalni!- zaczęła krzyczeć
- noo... nie- przyznałem, nie ma co owijać w bawełnę.
- macie 16 i 15 lat a zachowujecie się jak 5 latki- powiedziała łapiąc się za czoło
- kogo opierdzielacie?- krzykną z przedpokoju Leo który najwyraźniej wrócił do domu
- twoich braci, zostawiło się ich tylko na chwilę samych a już Liam skończył ze złamanął ręką- krzyknęła do niego mama
- jak żeś to odjebał- zaśmiał się (mi jakoś kurwa nie jest do śmiechu)
- z dachu skakali, nie można ich na chwilę zostawić samych, dwóch 16 latków i 15 latka samych nie można zostawić- rozkręcała się na nowo

- skarbie, spokojnie to tylko szkodzi dziecku- szepnął jej do ucha ojciec przytulając ją od tyłu. Widocznie "szepnął" trochę za głośno bo mama zmierzyła go karcącym spojrzeniem. Czekaj co kurwa?!
- co kurwa!?- krzyknąłem zszokowany
- jakiemu dziecku- zapytał Leo
- no cóż mieliśmy wam powiedzieć inaczej ale... będziecie mieli małą siostrzyczkę- powiedziała z uśmiechem mama
- japierdole- mruknąłem cicho, drapiąc się po karku. No nie byłem zachwycony ale wiem jak bardzo mama chciała mieć córeczkę więc nie chciałem zabierać jej tego szczęścia,
- po chuj wam kolejny bachor- krzyknął Alex który był jeśli chodzi o wyrażanie emocji, moim przeciwieństwem (nie patrzył czy np. swoją wypowiedzią kogoś nie zrani)
- stul pysk- warknął do niego Logan widząc smutek w oczach matki
- Alex proszę cię- zaczął ojciec- nie musimy ci się z niczego tłumaczyć- dodał po chwili. Debil po prostu poszedł wkurwiony do swojego pokoju, i to niby mój bliźniak? Ja się do niego nie przyznaje. Bardziej spodziewał bym się takiej reakcji po Loganie bo był do tej pory najmłodszy ale Alex? Nie rozumiem jego zachowania.

- wybraliście już imię- powiedział Leo widocznie chcąc poprawić mamie humor
- tak... już bardzo dawno- zaczęła a gdy posłaliśmy jej ponaglający wzrok dodała- Lea
- ejjj to będzie najstarszy Leo i najmłodsza Lea- powiedział Logan którego widocznie olśniło
- a to na kiedy masz termin?- dopytywał dalej Leo
- za 3 miesiące, 23 stycznia (jest październik)- powiedziała już z uśmiechem
- to dzień przed urodzinami taty- Logana znowu olśniło
- kurwa Logan jaki ty mądry- dogryzłem mu
- no kurwa  w przeciwieństwie do ciebie to bardzo- odpowiedział złośliwie
- słownictwo- tata przerwał naszą wymianę zdań
- mhm- mruknęłam w tym samym czasie
- Leon idź do Alexa- powiedziała do niego cicho mama, on nie odpowiedział tylko posłusznie opuścił pomieszczenie...

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

Sorki że wczoraj nie było rozdziału a dzisiaj jest tak późno ale nie miałam weny.

Jak wam się podoba?

Do 10 października będę wstawiała nieregularnie rozdziały bo przygotowuję się do konkursu z biolki.

Jutro postaram się coś wstawić, paa 😘

Rodzina Monet- co by było gdyby cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz