Rozdział 6

315 13 5
                                    

- Nie

Udawałam głupią co najwidoczniej irytowało Vinca

- Może inaczej ujmę to w słowa. Czy chcesz mi powiedzieć co się z tobą ostatnio dzieje?

- Nic się nie dzieje jest tak jak zawsze  

- Zachowujesz się inaczej. Jesz mniej. Chodzisz cały czas zestresowana. Okłamujesz mnie. Nie rozmawiasz z żadnym z braci. Co się z tobą dzieje drogie dziecko?

- Nie mi nie jest jest tak jak zawsze

Łzy zaczęły napływać mi do oczu

- Przestań się powtarzać. Powiem Ci jak to wygląda od mojej strony. Już z dwa miesiące temu zauważyłem, że coś się z tobą dzieje. Najpierw myślałem, że będzie tak tylko przez chwilę no bo jesteś nastolatką i dorastasz więc się cały czas zmieniasz ale to był błąd. 

Miałam już całe mokre policzki

- Zaczęłaś być z charakteru podobna do Toniego. Przestałaś z nami rozmawiać. Cały czas wyglądałaś jakby coś cię gnębiło ale jak się pytaliśmy co to kazałaś nam się odczepić. Szlaban, który Ci dałem był tylko po to abyś w końcu ze mną szczerze porozmawiała ale to i tak nic nie dało. Brakuje mi starej ciebie. Tej mądrej, uśmiechniętej i gadatliwej dziewczyny. 

Pierwszy raz widziałam jak Vincent ma zaszklone oczy od łez

- A potem jeszcze ten telefon od Dylana. Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej? Chciałem zapewnić Ci idealne warunki do życia. Ale chyba mi się nie udało. Zawaliłem rolę bycia twoim opiekunem. 

Vince zasłonił swoją twarz dłońmi

- Vince to nie twoja wina. Jesteś dobrym opiekunem. Po prostu to ze mną jest problem. Nie umiem sobie z niczym poradzić. Wszystko mnie stresuje

- Nie jesteś żadnym problemem

Mój brat rozłożył ręce więc przytuliłam się do niego.

- Przepraszam

- Nie masz za co przepraszać Haillie. To ja cię przepraszam. Odwołuje twój szlaban i jak chcesz możesz wrócić do szkoły od przyszłego tygodnia. 

- Dziękuję 

Przytulaliśmy się dosyć długo. Brakowało mi przytulasów. Usłyszeliśmy trzask drzwi. Przed nami po chwili staną Will.

- Mogę też przytulasa - spytał

Pokiwałam głową. A po chwili Will objął nas. Staliśmy tak przez chwilę gdy nagle Vince stwierdził, że ma jeszcze dużo pracy. Ulotnił się zanim zdążyłam mrugnąć.

- Malutka chodź na obiad

Skierowaliśmy się do kuchni gdzie ledwo ale zjadłam posiłek. Umówiliśmy się z Shanem który także był w pomieszczeniu, że dziś robimy noc filmową. 

Poszłam do pokoju. Przez około 4 godziny nadrabiałam lekcje na których mnie nie było. Około 19 przyszedł do mnie żarłok (czyt. Shane). 

Zeszliśmy razem do salonu. Byli tam już wszyscy moi bracia. Położyłam się pomiędzy Dylanem, a Willem. Zaczęliśmy od Szybkich i wściekłych 7.

W tak miłej i rodzinnej atmosferze do około 5 rano oglądaliśmy filmy, a następnie wszyscy razem poszliśmy spać na kanapie, Byłam ściśnięta pomiędzy bliźniakami. 

Spaliśmy do 13. Po zjedzeniu wspólnego późnego śniadania wszyscy się rozeszli. Vince i Will poszli pracować, Bliźniacy gdzieś pojechali a Dylan wrócił spać na kanapę.

Weekend minął mi bardzo szybko. Bracia pilnowali mnie z jedzeniem ale nie licząc tego było bardzo fajnie.

Jutro wracam do szkoły! Jestem bardzo podekscytowana. Jedynym minusem będzie to, że święta trójca ma mnie pilnować. Od 4 dni nic sobie nie zrobiłam i jem normalnie chyba wszystko wraca do normy.

Następnego dnia wstałam jak jakaś opętana. W około 20 minut byłam gotowa. Zbiegłam na dół i sama z siebie podkreślam SAMA Z SIEBIE zjadłam calutkie śniadanie. Wybiła godzina 7.20 a moi bracia dopiero szli do kuchni.

- A co ty taka podekscytowana - spytał Shane 

-  No bo wracam do szkoły

- Nienormalna jakaś - burknął Tony

Machnęłam tylko na to ręką i z niecierpliwością czekałam aż Dylan skończy jeść, ponieważ z nim miałam dziś jechać. 

Gdy zjadł skierowała się w stronę garażu. Wyprzedziłam go i czekałam na niego przy jego czerwonym aucie.

- Wolniej chodzić się nie da ?

- Uważaj na słowa dziewczynko bo cię zostawię w lesie

- Nie zesraj się - mruknęłam tak aby nie usłyszał

Wsiadłam do auta i wyruszyliśmy. Po około 15 minutach byliśmy już przy budynku szkoły. Już chciałam wybiec z auta ale gdy nacisnęłam na klamkę drzwi się nie otworzyły.

- Co jest? - spróbowałam mocniej kliknąć ale nic to nie dało 

- Dziewczynko posłuchaj mnie

Spojrzałam na niego i wtedy zobaczyłam, że to on zablokował mi drzwi przyciskiem przy kierownicy.

- Czego śpieszę się?

- Nie tym słownictwem do mnie za chwilę zawrócimy do domu jak się dalej będziesz tak zachowywać

- Przedstawię Ci zasady. Na lunchu siedzisz ze mną i bliźniakami. Odrazu po zakończeniu zajęć przychodzisz do któregoś z nas. Na niektórych przerwach będziemy do ciebie przychodzić i to chyba wszystko 

- Pa

- Pa 

Odblokował mi klamkę więc z prędkością światła wyleciałam z auta i już po chwili znalazłam się przy głównym wejściu szkoły. 

Weszłam do środka i skierowałam się w stronę sali od biologii bo tam miałam pierwszą lekcje. Zobaczyłam Mone więc do niej podeszłam.

- Hejka

- Hej, nareszcie jesteś tęskniłam 

- Vince dał mi szlaban 

- Słyszałam właśnie

- Siedzimy razem?

- No ofc, że tak

Weszłyśmy do sali i usiadłyśmy w 3 ławce przy oknie. Gdy zadzwonił dzwonek klasa zaczęła się zapełniać. Mona mówiła mi jakieś ploty. Ten dzień zapowiadał się super.



Ale byłam głupia, że mogłam tak pomyśleć....


Niezrozumiana ( Rodzina Monet)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz