**

3 2 0
                                    

W miarę jak wspinali się na piętro, usłyszeli dźwięki dochodzące z ciemności. Szeptały głosy, które zdawały się przemieszczać w powietrzu. "To one… to cienie," powiedziała Jenny, a w jej głosie brzmiała niepewność. "Słyszysz to?"

"Tak," odpowiedział Mark, a jego twarz zdradzała niepokój. "Co one mówią?"

Jenny skupiła się, próbując zrozumieć szept. "Mówią o strachu… o bólu. To jakby wołanie o pomoc," powiedziała, a łzy napłynęły jej do oczu. "Musimy dotrzeć do sypialni."

Dotarli na piętro i stanęli przed drzwiami sypialni. Mark spojrzał na Jenny, a w jego oczach widać było determinację. "Jesteśmy gotowi?"

"Tak," odpowiedziała Jenny, głęboko wciągając powietrze. "Musimy to zrobić."

Otworzyli drzwi, a w pomieszczeniu panowała duszna ciemność. W miarę jak weszli, dostrzegli stary, zniszczony stół i na nim – maszynę, która wyglądała jak ta, którą widzieli wcześniej.

"To musi być to!" zawołała Jenny, podchodząc do maszyny. "Musimy ją uruchomić."

Mark pomógł jej przeszukać pomieszczenie, a Jenny zaczęła przeglądać notatki, które leżały obok maszyny. "Wszystko wskazuje na to, że to urządzenie było używane do eksperymentów," powiedziała, przeglądając dokumenty.

"Jak możemy je uruchomić?" zapytał Mark, przyglądając się z niepokojem. "Nie mamy żadnych instrukcji."

"Musimy się skupić na tym, co znaleźliśmy w dzienniku," odpowiedziała Jenny. "Mówiło się tam o rytuałach i o tym, że urządzenie może otworzyć portal do ich umysłów."

Rozpoczęli przygotowania. Jenny ustawiła urządzenie zgodnie z notatkami, a Mark pomógł jej zebrać wszystkie niezbędne przedmioty. "Jakie imiona musimy wypowiedzieć?" zapytał Mark, nerwowo przeszukując pamięć.

"Thomas, Eliza, Emma, Daniel," wymieniła Jenny, a jej głos był pełen determinacji. "Musimy przywołać ich w duchu, aby otworzyć portal."

Mark skinął głową i oboje stanęli w centrum pomieszczenia, wokół maszyny. "Czy jesteś gotowa?" zapytał, trzymając ją za rękę.

"Tak," odpowiedziała Jenny, czując, jak strach i determinacja mieszają się w jej sercu. "Musimy to zrobić dla nich."

W miarę jak zaczęli wypowiadać imiona, powietrze wokół nich zaczęło drgać. "Thomas!" zawołała Jenny. "Eliza! Emma! Daniel! Jesteśmy tutaj, aby pomóc!"

Mark dołączył do niej, a jego głos brzmiał mocno i zdecydowanie. "Thomas, Eliza, Emma, Daniel! Prosimy, przyjdźcie do nas!"

W miarę jak wypowiadali imiona, światło w pomieszczeniu zaczęło pulsować, a cienie wokół nich zawirowały, jakby próbowały coś ukraść. Z ciemności zaczęły wyłaniać się postacie – rodzina, którą próbowali uratować.

"Kim jesteście?" zapytał Thomas, jego głos był pełen zdziwienia. "Jak tu trafiliście?"

"Jesteśmy Jenny i Mark," odpowiedziała Jenny, czując, że musi im wyjaśnić. "Przybyliśmy, aby wam pomóc. Chcemy wiedzieć, co się stało."

"Nie możecie być tutaj!" krzyknęła Emma, przerażona. "To niebezpieczne! Cienie… one nas prześladują!"

"Musimy uwolnić was od cieni!" powiedział Mark. "Prosimy, powiedzcie nam, jak to zrobić!"

Rodzina spojrzała na siebie, a ich twarze wyrażały smutek. "Cienie są efektem eksperymentu," powiedziała Eliza. "Nasze umysły zostały związane z tym miejscem. Tylko przez odnalezienie źródła możemy być wolni."

"W takim razie, gdzie jest to źródło?" zapytała Jenny, a jej głos był pełen determinacji. "Jak możemy je znaleźć?"

"Musisz przejść do miejsca, gdzie rytuały były odprawiane," powiedział Thomas. "To tam leży klucz do naszej wolności. Ale musisz być ostrożna, cienie nie pozwolą ci łatwo przejść."

Jenny spojrzała na Marka. "Musimy to zrobić. Nie możemy się cofnąć."

Mark skinął głową, a jego twarz zdradzała determinację. "Zróbmy to. Uwolnimy ich!"


Jenny i Mark ruszyli w stronę drzwi sypialni, a cienie wokół nich zaczęły się poruszać. "Musimy być szybcy!" powiedziała Jenny, czując, jak narasta napięcie. "Nie możemy się zatrzymywać!"

W miarę jak biegli przez korytarz, cienie zaczęły ich otaczać, a szept stawał się coraz głośniejszy. "Nie idźcie tam! Nie możecie tego
zrobić!" krzyczały, a ich głosy miotały się między ścianami. 

Jenny i Mark czuli narastający strach, ale ich determinacja była silniejsza. "Trzymaj się, Mark!" zawołała Jenny, biegnąc przed siebie. "Musimy dotrzeć do źródła!"

Korytarz wydawał się ciągnąć w nieskończoność, a cienie zbliżały się coraz bardziej. Jenny zauważyła, że na końcu korytarza pojawiły się drzwi. "To tam!" wskazała, czując przypływ nadziei.

Jenny z niedowierzaniem przeglądała strony dziennika, a każda z nich ujawniała więcej tajemnic związanych z rodziną. "Patrz, Mark! Tutaj opisują, jak eksperyment wpływał na ich umysły. Mówią o halucynacjach i dziwnych zjawiskach, które zaczęły ich prześladować!"

Mark przyjrzał się uważnie. "To wygląda tak, jakby stawali się coraz bardziej podatni na wpływy z zewnątrz. Mówi się tu, że ich myśli były manipulowane przez pole elektromagnetyczne."

Jenny przewróciła stronę. "Zobacz! Mówią o tajemniczym pokoju na piętrze, w którym odbywały się rytuały. To musi być to miejsce!" 

"Rytuały?" Mark spojrzał na nią z niepokojem. "Myślisz, że to może być to, co przyciągało te cienie?"

"Musimy to sprawdzić," odpowiedziała Jenny, czując, jak serce bije jej szybciej. "To może być klucz do ich uwolnienia."

W miarę jak przeszukiwała dziennik, Jenny natrafiła na rysunek przedstawiający symbol – okrąg z wyrysowanymi w nim liniami i dziwnymi znakami. "To musi być symbol używany podczas rytuałów!" zawołała, pokazując go Markowi. "Musimy znaleźć ten okrąg w tym pokoju!"

Mark rozejrzał się po pomieszczeniu. "Zobacz, tam w rogu jest coś, co wygląda jak stara, zniszczona podłoga," wskazał.

Jenny podeszła do rogu pokoju, a jej serce zaczęło bić szybciej. "To może być to!" zawołała, zaczynając szukać sposobu, by odsłonić podłogę.

Ciemniesza strona mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz