Jenny postanowiła zbadać sprawę zaginionej rodziny. Zaczęła od rozmów z mieszkańcami okolicy. Nikt nie pamiętał szczegółów, ale wszyscy mówili o dziwnych wydarzeniach, które miały miejsce w domu przed zniknięciem rodziny. Mówili o dziwnych dźwiękach, o dziwnych postaciach, o strachu, który panował w powietrzu.
Jenny zaczęła odczuwać, że jest w samym środku czegoś mrocznego. Dom, który początkowo wydawał się jej schronieniem, stał się więzieniem. Każda noc była walką z koszmarami, każda godzina pełna strachu. Jenny zaczęła się zastanawiać, czy to, co się dzieje, nie jest związane z jej własną przeszłością, z bólem po stracie Sarah. Czy może to być jej własna dusza, która próbuje się z nią skontaktować?
Pewnego wieczoru, gdy Jenny siedziała w salonie, czytając stare gazety, usłyszała dziwny dźwięk dochodzący z piwnicy. Był to cichy szelest, jakby ktoś się tam poruszał. Jenny zawahała się przez chwilę, ale potem postanowiła zejść na dół.
Schody do piwnicy były ciemne i zakurzone. Jenny włączyła latarkę i ostrożnie schodziła w dół. Piwnica była duża i wilgotna, z mnóstwem skrzyń i pudeł. W powietrzu czuć było zapach stęchlizny i pleśni. Jenny zaczęła szukać źródła dźwięku.
W końcu znalazła je w rogu piwnicy. Była to stara, drewniana skrzynia, która wydawała się być zamknięta na klucz. Jenny spróbowała ją otworzyć, ale skrzynia była ciężka i zablokowana. Wtedy usłyszała cichy szelest za sobą.
Jenny odwróciła się i zobaczyła postać stojącą w ciemności. Była to wysoka, cieniutka kobieta z długimi, czarnymi włosami i oczami, które świeciły w ciemności. Kobieta nie mówiła, ale Jenny poczuła, że jest w niebezpieczeństwie.
Jenny szybko odwróciła się i zaczęła uciekać w górę schodów. Kobieta ścigała ją, śmiejąc się cichym, złowrogim śmiechem. Jenny wpadła do salonu i zatrzasnęła drzwi.
Jenny stała przez chwilę, drżąc ze strachu. Nie wiedziała, co się stało, ale wiedziała, że nie jest sama w tym domu. Było coś jeszcze, coś złego, coś, co chciało jej zrobić krzywdę..,
***
Jenny, z duszą w gardle, przycisnęła ucho do drzwi. Cisza. Tylko jej własne bicie serca wypełniało pokój. Oddech przyspieszył, a zimny pot pokrył jej skórę. Czy kobieta odeszła? Czy tylko czekała na odpowiedni moment, by zaatakować?Wtem usłyszała cichy, drapiący dźwięk dochodzący z dolnej części schodów. Głos, który brzmiał jak skrzypienie drewna, połączone z cichym szelestem. Jenny zamarła. To nie była kobieta. To coś innego. Coś, co było w tym domu, w ciemności, w cieniu.
Drżącymi rękami sięgnęła po telefon, ale nie miała zasięgu. Zdesperowana, szukała czegoś, czym mogłaby się bronić. Wtedy jej wzrok padł na starą, ciężką świeczę stojącą na kominku. Zdecydowanym ruchem chwyciła ją i trzymała mocno, gotowa do walki.
Dźwięk zbliżał się. Jenny wiedziała, że musi działać. Z głębokim wdechem, otworzyła drzwi i skierowała się w stronę schodów. W ciemności, w dole, coś poruszało się. Cień, który rósł, stając się coraz większy. Jenny uniosła świecę wysoko, a jej światło padło na postać, która stała na dole schodów.
Był to wysoki, chudy mężczyzna, z długimi, ostrymi paznokciami i oczami, które świeciły w ciemności. Ubrany był w długą, czarną szatę, która wydawała się być zrobiona z cieni. W jego ręku trzymał coś, co przypominało zardzewiały nóż. Mężczyzna uśmiechnął się szeroko, ukazując zęby, które wyglądały jak ostre kły. "Witaj, Jenny," powiedział szeptem, jego głos był chrapliwy i zimny jak lód. "W końcu się spotkaliśmy."
CZYTASZ
Ciemniesza strona mnie
TerrorJenny, młoda kobieta, próbuje uporać się z traumą po śmierci siostry. Gdy przeprowadza się do nowego domu, zaczynają ją nawiedzać przerażające koszmary. Nie wie, czy są one wytworem jej wyobraźni, czy też dzieje się coś znacznie bardziej złowrogiego...