Rozdział I

1.2K 60 5
                                    

Wysiadłam z nowego BMW i8 dokładnie przyglądając się mojej nowej posiadłości. Skąd mam tyle kasy w tym wieku ? Kiedy rodzice zginęli w, Tragicznym wypadku samochodowym zostawili mi blisko 3.000.000 dolarów. Zmieniłam więc miejsce zamieszkania kiedy tylko skończyłam 18 lat i kupiłam auto. 4 lata mieszkałam z siostrą mojego ojca-Jennifer. Nienawidzę jej z całego serca. A dlaczego zalazła mi za skórę? Ponieważ co noc miała w swojej sypialni innego mężczyzneę i musiałam znosić jej jęki. Fuuu... Będę teraz mieszkała w małym miasteczku-Fell Church.

Weszłam do środka. Parę pokoi wypada odnowić , mianowicie łazienkę i kuchnię. Wyjęłam laptopa z torby i zaczęłam przeglądać usługi jakie by mi pomogły. Od razu znalazłam ofertę.
-Na zamówienie.- to dobrze nie lubię rzeczy gotowych bo zazwyczaj są ohydne.

Zadzwoniłam.

Odebrał mężczyzna o ciepłym, lecz chrapliwym głosie.

-Firma Charliebell. Słucham?

-Dzień dobry. Mam na imię Lena Carter, chciałabym złożyć zamówienie.

-Dobrze. Przyślę kogoś do pani. Adres?

Podałam go mężczyźnie i się rozłączyłam.

Po godzinie ktoś zapukał do potężnych, ciemnych drzwi. Otworzyłam je. Niesamowite jak szybko się zjawili.

-Dzień dobry. Ja w sprawie zabrania wymiarów i zilustrowania pani pomysłu na meble. -Wyglądał na około 20 lat. Miał ciemne oczy i jasne włosy.

-Mów mi Lee. Cześć. -Uśmiechnął się do mnie.

-Christian.- podał mi rękę. Zauważyłam na nadgarstku tatuaż. Ale wolałam nie drążyć tematu... Miał przy sobie torbę, co się później okazało z kartkami, ołówkami itp. Zaprowadziłam go do kuchni opisując co i gdzie chciałabym postawić...

-Oczywiście wszystkie meble powinny być wykonane w ciemnym drewnie. Jakie panuje wszędzie -zaśmiałam się.

-Jasne.- odwzajemnił mój gest. Jestem skłonna się z nim zaprzyjaźnić, ale nic więcej...

-No więc tak. Na tej i tej ścianie szafki powinny być rozciągnięte po całości. Tak samo te podwieszane nad nimi. Blaty z białego marmuru. Tu.- wskazałam środek pomieszczenia. - mógł by być mały stoliczek. No wiesz tak podjadania w nocy - mimowolnie się uśmiechnęłam. - To teraz przejdźmy do łazienki...

Poszłam w jej stronę po schodach, ciągnąć za sobą Chrisa.

-Tu jest tylko blat przy zlewie. Chciałabym żeby był to taki wielki kawał drewna z korą. A prysznic...- popatrzyłam w kąt sporego pokoju.- A prysznic chciała bym szklany, gdzieś mniej więcej takiej wielkości. - Nakreśliłam bosą stopą wymiar 2x1,5 m.
Zapisywał wszystko co mówiłam. -To na tyle.

Usiedliśmy na kanapie w salonie-bibliotece.

-Poczęstowała bym cię czymś, ale dopiero 4. Godziny tu mieszkam.

-Nic nie szkodzi. Zresztą nie wolno mi w pracy. -Mrugnął do mnie. Nie Zarumieniłam się, ponieważ moja cera tego nie robi. Uff.

Zabrał się za malowanie i pisanie czegoś. Cały czas patrzyłam mu przez ramię. Był naprawdę utalentowany plastycznie, ale pismo miał okropne.

Po pół Godzinie zapytał się mnie czy tak mają wyglądać te meble. Niesamowite ale właśnie tak je sobie wyobrażałam.

-Masz talent! Jeju są cudowne! Takie właśnie chcę! -Chłopak niezauważalnie się zarumienił.

-Dzięki. Więc szacuje że meble będą za 2,3 dni.- aż otworzyły mi się usta.

-Tak szybko?! - był zdziwiony moja reakcją.

-To źle?

-Nie! to świetnie, ale w mieście czekała bym na to z dwa miesiące...

-No to widzimy się nie długo. -Podał mi rękę na pożegnanie i już miał wychodzić kiedy wyjął komórkę. - Mogę twój numer?- spytał.

-Jasne. -Podałam mu go. -To pa...

Poszłam do sypialni. Rozpakowałam się. Zaplanowałam jutrzejszy dzień. Pojadę do jakiegoś sklepu żeby kupić pościel czajnik i inne takie Rzeczy...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzięki wielkie za przeczytanie tego...
Pierwsze Rozdziały będą raczej nudne. Ale potem historiami rozkręci.




ObiecanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz