4

239 48 121
                                    


Mijały kolejne dni, podczas których wracałem do siebie. Siedziałem na łóżku i głaskałem Samanthę po włosach, kiedy ssała mnie, patrząc tymi swoimi iskierkami w oczach. Sam jej wzrok był tak seksowny, że działała na mnie piorunująco. Nie mogłem oderwać oczu od widoku kobiety między moimi nogami.

Zacisnąłem palce na jej włosach, odchylając głowę, bo z mojego gardła wydobył się dziki pomruk, gdy doszedłem w jej ustach. Puściłem ją i opadłem na plecy, a ona nie przestawała mnie oblizywać, jakby chciała powtórkę.

Była cudowna. Naprawdę.

W głowie miałem obraz, jak wstaję, to ją posyłam na łóżko i w końcu pieprzę tak, jak chciałem i tak, jak ona tego chciała.

Lizała właśnie mój brzuch, więc znów wsunąłem palce w jej włosy.
– Nie mogę się tobą nasycić, Mason – wymruczała w moje ciało. – Nie mogę... Nie mam dość.

Nie odpowiedziałem, a ona całowała mnie coraz wyżej i wyżej. Jej cycki ocierały się o moją skórę i miałem ochotę ją do siebie docisnąć. Kiedy znów się poruszyła, złapałem ją za gardło. Nie wystraszyła się. Iskierki w oczach zapłonęły. Do ideału brakowało jej jednego. Mogłaby się czasem zarumienić, zawstydzić, nie pokazywać mi, jak wiele kutasów miała za sobą. Oboje wiedzieliśmy, jaką pracę przyjęła u Seana i że na mnie się nie skończy. Za kilka dni będzie tak zabawiała się z innym. To na kogoś innego będzie tak patrzyła, jego będzie lizała i mówiła mu, jak bardzo ją podnieca.

Wkurwiło mnie to, więc ścisnąłem mocniej i zmusiłem, żeby się pochyliła. Zassałem dolną wargę kobiety, sprawiając jej ból. A dźwięk jaki z siebie wydała, jasno mówił, że jej się podobało.

– Nie jestem twoim rycerzem – wychrypiałem, nim polizałem jej obolałe usta.

– Ale ja nie potrzebuję ratunku – odparła, będąc coraz bardziej podniecona.

Mój telefon wydał z siebie dźwięk.
– Podaj mi go – rozkazałem, a ona od razu przechyliła się w stronę szafki.

– To kobieta – stwierdziła, podając mi urządzenie.

Posłałem jej groźne spojrzenie, mówiące, że po raz ostatni zerknęła na mój wyświetlacz, po czym odblokowałem komórkę i odczytałem wiadomość od Hannah, kiedy Samantha zajmowała się sobą.

Co u ciebie?

OK – wystukałem wiadomość, bo niby o czym miałbym jej opowiadać? Nawet gdybym chciał, takie informacje nie byłby dla niej dobre. Strasznie by się zamartwiała.

– Dlaczego to mnie podnieca? – dotarł do mnie głos Samanthy.

– Co?

– Że piszesz z inną kobietą, kiedy siedzę na tobie naga.

– Bo jesteś pieprznięta, jak każdy w tym świecie. – Odrzuciłem urządzenie na poduszkę, patrząc, jak kobieta, siedząc na mnie zabawia się sama ze sobą.

Masowała swoje piersi, przymykając powieki.
– O czym myślisz? – spytałem, widząc, że odpływa.

– Że są w twoich ustach lub rękach.

Zrzuciłem ją z siebie i opadła z piskiem. Wstałem. Złapałem ją za stopy i przyciągnąłem w swoją stronę.
– Nie możesz – wysapała, walcząc z podnieceniem. – Sean mnie zabije, jeśli coś cię zaboli.

– Jego tu nie ma – warknąłem. – Jeszcze raz wspomnisz innego faceta, to wylecisz za drzwi.

Uśmiechnęła się zwycięsko. Chyba nie wiedziała, że nie chodzi mi o zazdrość, a o coś innego. Gdybym teraz skupił się na mordzie Seana, nici z seksu.

MasonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz