Atmosfera w pałacu była nie do wytrzymania, odkąd dotarły informacje o ślubie. Audre skoro świt trenowała z nimi, ale nie zamieniła z nikim słowa. Potem uciekała do kuchni lub królewicza Stellana, a czasem pomijała posiłki. Książę Eren z kolei manewrował między pałacem a Okiem Sokoła, potargany i spięty. Raig zezwolił jednak, by goście mogli wychodzić do miasta, dlatego Borgas nie wahał się ani chwili.
Nie musiał nikogo namawiać na wspólne wyjście. Kiril rzucił się ku bramie pierwszy, niczym dawno nie wyprowadzany na spacer pies. Mei wpakowała się na ramiona Likwidatora, a za nimi wyszedł Nashy i Cessy. Księżniczka postanowiła do nich dołączyć, jako że sama się nudziła i liczyła na odrobinę rozrywki.
Pierwszym punktem wycieczki był bank. Borgas, z racji specyfiki swojego zawodu, miał zwyczaj deponować niewielkie kwoty w bankach na całym świecie, w razie gdyby kiedyś znalazł się w trudnej sytuacji. Tym razem chciał podjąć pieniądze z zupełnie innego powodu.
Przemierzali targowisko, a Mei chłonęła wszystko co się działo wokół niej. Borgas, zabójcy i Cessy widywali to częściej, choć targowisko w Missanie wciąż robiło oszałamiające wrażenie. Nashy z wyrazem znawcy oglądał i wybierał materiały, z pewnością stęsknił się za swoimi tunikami. Kiril z kolei raczej rozglądał się za paniami, wzbudzając tym rozbawienie księżniczki. Czasem podchodziła do niego, mierzwiąc kasztanowe loki, drażniąc tym karła. Było między nimi coś przyjacielskiego. Trochę tak, jakby Cessy była bardziej psotną wersją Nashy'ego i świetnie dopasowała się do zespołu asasynów.
Borgas przekazał Mei w ręce księżniczki i rzucił się między stragany. Przeglądał dokładnie ofertę każdego z nich, nie chcąc przeoczyć przedmiotów, które szukał. Nie słuchał nagabywań przekupek i handlarzy wykrzykujących swoje oferty, a każdy z nich przekonywał o niskich cenach i najlepszej jakości produktach. Wreszcie znalazł obie rzeczy i kupił je bez targowania.
Pokręcili się po mieście, a następnie księżniczka, królewna i asasyni wrócili do pałacu, z kolei Likwidator wcale nie planował kończyć swojej przygody w Missanie tylko na zakupach. Jego ciężkie kroki poniosły się echem wąską uliczką prowadzącą do najlepszej karczmy w mieście. Pochylił się, by przekroczyć próg i jak to zwykle bywało, rozmowy umilkły. On jednak skupił swój wzrok za szynkwasem, gdzie krągła, apetyczna kobieta wycierała blat. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
— Borgas! Na bogów, wieki cię nie widziałam!
— Nie przesadzaj - odparł, podchodząc do kobiety. — Nie było mnie w Marendonie jakieś trzy lata.
— Wystarczająco długo, bym zdążyła zatęsknić.
Puściła mu oczko i sięgnęła po największy kufel, jaki miała. Napełniła go ale, a Borgas zajął miejsce przy szynkwasie, ostrożnie siadając na drewnianym stołku z obawy, że pęknie pod jego ciężarem.
Ella podała mu kufel i z rozkoszą pociągnął pierwszy łyk napoju. Aż zamruczał czując chłodne, lekko goryczkowe piwo. Kobieta nachyliła się nad blatem i podparła się na łokciu, kładąc brodę na zaciśniętej w dłoń pięści. Zebrane gorsetem pełne piersi apetycznie przelewały się ponad dekolt.
— Opowiadaj, co robisz w Marendonie?
Rozmowy wróciły na swój dawny tor, ale Likwidator nie miał zamiaru uzewnętrzniać się przed Ellą w sali karczmy.
— To jest dość długa historia, ale doprowadził mnie tu nieszczęśliwy finał jednego ze zleceń.
— Och, chciałbyś może opowiedzieć o tym w nieco bardziej kameralnych warunkach?
CZYTASZ
Próba Wojownika
FantasíaKobe zostaje wysłany by dopełnić tradycji "Próby Wojownika". Młody książe nie chce jechać, ale nie ma wyjścia, rozkaz to rozkaz. Do towarzystwa będzie miał jednak Likwidatora. Bliźnięta Audras i Audra nie mogą pogodzić się z wyjazdem przyjaciela. W...