Prolog

44 8 4
                                    

– Jakieś ostatnie słowa?

Spojrzałam w Jego czarne, jak węgiel oczy. Nie mogłam uwierzyć, że osoba, którą najbardziej kochałam wbijała mi nóż prosto w serce. Dosłownie.

Nie byłam w stanie wydusić z siebie choćby jednego słowa. Czułam tylko jak krew wsiąkała w moją jeszcze chwilę temu białą sukienkę.

Spojrzałam delikatnie w dół na ostrze, oddychając płytko. Byłam zdezorientowana, choć może bardziej przerażona? Nie byłam w stanie określić co czuję. Były to chyba wszystkie emocje naraz.

Trzęsącą się ręką sięgnęłam do jego dłoni, którą nadal trzymał przy mojej klatce piersiowej.

– Ostatnie słowa? – prychnęłam z trudem. – Nie sądziłam, że to będziesz ty. – Spojrzałam mu prosto w oczy, zadzierając przy tym wysoko podbródek. – Obiecałeś, że nigdy nie złamiesz mi serca. – Pociągnęłam nosem. – A wiesz co jest najgorsze? – szepnęłam. – Że wiedziałam, że ją złamiesz. Mimo tego i tak jak głupia ci ufałam. – Uśmiechnęłam się, ze łzami ciurkiem lecących po moich policzkach. – Chciałabym cię nienawidzić. Jednak nie potrafię.

  Ścisnęłam mocniej jego dłoń i z całej siły wbiłam ostrze głębiej. Czas jakby ustał w miejscu, a oddech uwiązł mi w gardle. Cały czas patrzyłam w Jego tęczówki. To spojrzenie sprawiało mi najwięcej bólu.

Krztusiłam się krwią, która zbierała mi się w ustach. Nie byłam w stanie dłużej stać na własnych nogach, dlatego upadłam na mokry beton. Przed oczami pojawiały się mroczki, a obok siebie czułam Jego obecność. Oparł moją głowę o swoje nogi i wiedziałam, że coś do mnie mówił. Przez szum i pisk dudniący w moich uszach nie słyszałam co. Resztkami sił uchyliłam ciężkie powieki, widząc rozmazaną twarz bruneta. Trzymał mnie za brudną od krwi dłoń.

Chciałam go dotknąć. Jego twarzy. Była taka piękna. Zresztą cały był.

Jakby czytał mi w myślach, przyłożył moją dłoń do swojego policzka. Starałam się go głaskać. On jednak mówił coś do mnie. Patrzyłam się na jego usta, które poruszały się w szybkim tempie. Po raz kolejny wyplułam krew, niekontrolowanie się przy tym dławiąc. Strużki czerwonej cieczy spływały mi po kącikach ust, aż za brodę. Przemywały je co chwilę krople wody, które tworząc ulewę rywalizowały z moim organizmem.

– Nie żałuję... – szepnęłam z trudem, starając się uśmiechnąć. – N-nie żałuję, że... – Zakrztusiłam się po raz kolejny. – Że cię kochałam, A...

Nie zdążyłam dokończyć.

Ostatni oddech opuścił moje ciało, a moja głowa bezwładnie poleciała na bok.

 Mam nadzieję, że w następnym życiu nie zaznam miłości.

Chwila, czym jest miłość?

Miłość była wszystkim. Wszystkim czego pragnęłam. Była czymś o czym zawsze marzyłam.

Poszłam więc za głosem serca.

Na szczęście przestało już ono bić.


_______________

Hejka kochani!

Witam Was w mojej nowej książce! Mam nadzieję, że się Wam spodoba i zostaniecie ze mną na dłużej. Postaram się regularnie wrzucać rozdziały, na razie raz w tygodniu.

Serdecznie zachęcam do komentowania i zostawiania gwiazdek, które swoją drogą bardzo motywują <3

Zapraszam też do zajrzenia na mojego tiktoka, gdzie będą przedpremierowo ukazywać się fragmenty z książki! Nazwa: justt_linny

Polecam również zajrzeć do mojej pierwszej książki (FMD), która zostanie wydana <33

To tyle z ogłoszeń. Do zobaczenia w dalszych rozdziałach TPYM!!


Kocham,

Wasza Linny<33

The Promise You've MadeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz