Potrząsnęłam delikatnie głową, chcąc wyostrzyć sobie pole widzenia. Kiedy drzwi całkowicie się rozsunęły, weszłam do windy, nie do końca widząc twarz mojego celu. Podeszłam do wysokiego mężczyzny i uderzyłam go mocno w twarz.
– Zostaw. Mnie. W. Spokoju. Psycholu – powiedziałam groźnie, czując nagłą potrzebę, by usiąść.
Nie mogąc utrzymać się dłużej na własnych nogach, już miałam witać się z podłogą, jednak poczułam mocny chwyt w talii. Nie mówcie, że stalkerowi zachciało się mnie teraz ratować...
Chciałam spojrzeć na jego twarz, jednak miałam zamglony wzrok. Jak mam to naprawić, do cholery?
– Zostaw mnie w spokoju – powtórzyłam, jedynak tym razem o wiele słabiej, wiedząc, że dłużej już nie pociągnę.
***
– Ash, poczekaj na mnie! – zawołałam.
– Szybciej, młoda! – odkrzyknął. – Jak chcesz wystartować w zawodach, skoro jesteś taka wolna?
– Jakich zawodach?! – Biegłam ile sił w nogach, starając się dogonić bruneta. – Nie gadaj, że mnie na coś znowu zapisałeś?! – krzyknęłam w irytacji.
– Może...
– Zamorduję cię! Uduszę gołymi rękami!
– Najpierw musisz mnie dogonić! – zaśmiał się, przyspieszając.
***
Obudziłam się z przyspieszonym biciem serca. Poczułam, jak pulsuje mi głowa. Usilnie starałam się pogrzebać stare wspomnienia, które jak na złość pojawiały się w moich snach.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, byłam nadal w szpitalu, w dodatku w gabinecie Chiary. Wstałam z łóżka, patrząc na zegar, wiszący nad drzwiami. Jezu...
Czułam się o wiele lepiej niż wcześniej, więc bez żadnych przeszkód udałam się do sali pięćdziesiąt osiem.
– Audrey... – Weszłam do pomieszczenia, w którym jak się chwilę później okazało, moja siostra jeszcze spała, a Susan zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu.
– Wyspała się księżniczka? – zapytała, patrząc na mnie wrogo.
– Ja...
– Nie potrzebujemy cię tu, Hope. Możesz już stąd iść.
– Jak Audrey? – spytałam, ignorując jej wcześniejsze słowa.
– Teraz cię już nagle obchodzi przyrodnia siostra, tak? – prychnęła, podkreślając to, jak bardzo nie pasowałam do ich rodziny.
– Zawsze... – Nie dane mi było dokończyć, bo macocha mi przerwała.
– Tak, tak. Wyjdź już stąd i daj mojej Audrey odpocząć – powiedziała, poprawiając blondynce kołdrę.
– Przekażesz jej proszę, jak się obudzi, żeby do mnie zadzwoniła? – zapytałam z nadzieją, jednak nie uzyskałam żadnej odpowiedzi.
Wyszłam z pokoju, kierując się do sali, w której się obudziłam. Minęłam windę, dzięki której przypomniałam sobie wcześniejsze zdarzenie. Stalker. Co się tam do cholery stało?
– Hope, tu jesteś! – powiedziała Chiara, podbiegając do mnie. – Wszystko dobrze? Wystraszyłaś mnie...
– Tak, wszystko dobrze, ale... – Spojrzałam na przyjaciółkę. – Co się właściwie stało?
CZYTASZ
The Promise You've Made
RomanceHope i Asher jako dzieci obiecali sobie, że do końca życia będą najlepszymi przyjaciółmi. Wszystko jednak drastycznie się zmienia. Chłopak wyjeżdża, zostawiając dziewczynę zupełnie samą w miejscu, gdzie wie, że jest intruzem. Po latach rozłąki ich...