8.Kolejny krok

12 3 0
                                    

Pov Piper

-Al?Śpisz jeszcze?-spojrzałam na czarnowłosą.

-Yhymm.-cicho mruknęła.

-Tak sobie myślę że jesteśmy już trochę razem i...

-I?-podniosła się i przetarła oczy.

-I chciałabym cię przedstawić moim rodzicom.

Kurwa błagam zgódź się zgódź się zgódź się proszee

-Naprawdę?

-Tak Alex,kocham cię i moim zdaniem nie jest to żaden przelotny związek.
Zgadzasz się?

-Oczywiście że tak.-odrazu się rozbudziła i rzuciła się na mnie by obdarować mnie głębokim i pełnym uczuć pocałunkiem.-Ale co jeśli twoi rodzice tego nie zaakceptują?-Nagle jej wyraz twarzy się zmienił.

-Kochanie.Słuchaj mnie uważnie.-objęłam jej policzek i zaczęłam go lekko gładzić kciukiem wciąż wpatrując się w jej zielone tęczówki.-Chcę cię poprostu im przedstawić żeby nie dowiedzieli się od kogoś innego.Chcę żeby dowiedzieli się tego odemnie.Jeśli tego nie zaakceptują to już tylko i wyłącznie ich problem. Najważniejsze żebyśmy my były szczęśliwe.Reszta się nie liczy.Dobrze?

-Dobrze.

Kurwa tak tak takkkkkk. W środku cieszyłam się jak małe dziecko które dostało tabliczkę czekolady.Japierdole to się naprawdę dzieje.

Bez zastanowienia sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do mamy.

-Cześć córeczko, co tam u ciebie?-odebrał tato.

-Mogłabym do was przyjechać jutro na obiad?-Alex wciąż na mnie patrzała.W tamtym momencie widziałam jak jej źrenice aż tańczą ze szczęścia a uśmiech był przeogromny

-Jasne że tak.Ale Piper?Czy coś się stało?

-Nie tato.Wszystko dobrze.Nic się nie stało.Poprostu...-wzięłam głęboki wdech-chciałabym wam kogoś przedstawić.

-To świetnie córcia.Trzeba było tak odrazu.Nie mogę się doczekać.

-Kocham was.Papa.

-My ciebie też.Do zobaczenia.

Rozłączyłam się i spojrzałam na Alex.Była taka szczęśliwa.

-I jak?

-Jesteś kurwa niesamowita.- kąciki jej ust się uniosły.-Jestem z ciebie bardzo bardzo dumna.

-Boje się tego jak zareagują.

Może nawet nie chodzi konkretnie o samą reakcje ale o to czy mnie nie odrzucą.

Alex gestem ręki pokazała mi żebym usiadła obok niej.Wzięła moją dłoń
-Piper,jesteś jedną z odważniejszych osób jakie znam. Pamiętaj że mamy siebie i jeżeli będziemy trzymać się razem rozwiążemy każdy problem.
Jak się wkurwią i się ciebie wyprą to ich strata.Nawet nie wiesz jak wspaniałą osobą jesteś.Czasem chciałabym żebyś mogła na siebie spojrzeć moimi oczami.Piękna i bez wad,jedyna taka..-w tym momencie złączyłam nasze usta co przerodziło się już po chwili z powolnego i czułego w namiętny i chaotyczny pocałunek.

-Cholera Al...

-Pipes?

-Tak bardzo cie kocham.

-Ja ciebie też kochanie.

Usiadłam okrakiem na jej udach na co ona objęła mnie dłońmi w pasie.Z jej ust zeszłam na szyję i składałam małe i pojedyncze malinki.W międzyczasie dobrała się do mojej koszulki którą sprawnie ściągnęła i rzuciła na podłogę.

-Chwila.Piper?Ty nie powinnaś iść dzisiaj do pracy?-przerwała

-KURWA!Praca o japierdole.Jaki jest dzień?!

-Nie wiem.Przez ciebie już zdążyłam zapomnieć.-zachichotała.

-Ja jebie Alex to nie jest śmieszne!-szybko włączyłam telefon.

O CHUJ...12 nieodebranych połączeń od mojej menadżerki...Japierdole ja się zajebie przysięgam.

Szybko do niej oddzwoniłam i na moje szczęście organizator przełożył sesję.

-Seksownie wyglądasz gdy się tak denerwujesz, a w dodatku bez koszulki.

-Ha ha ha. Bardzo śmieszne ci powiem. - głośno wypuściłam powietrze i usiadłam na krześle.

-Chwila chwila chwila.Ty chyba o czymś zapomniałaś maleńka.

-Już wracam.I tak tylko chciałam przypomnieć że twoje metr 80 nie znaczy że możesz do mnie tak mówić.

-No dobrze już dobrze.Już nie będę.-wsadziła dłoń do moich spodni.
Kurwa kiedy ona niby je odpięła!?Halo?Coś mnie ominęło czy jak?Nawet nie poczułam że mam rozpięty rozporek. Jej palce powoli i delikatnie mnie masowały i skupiły się na moim czułym punkcie.
Ona dobrze wie jak doprowadzić mnie do szału.

-Kurwa Alex... proszę cie..

-Niecierpliwa jesteś.-włożyła we mnie palec i kolejne dwa.

-Tak może być?-spytała na co ja cicho jęknęłam.

Posuwała mnie coraz to szybciej i szybciej.-O JAPIERDOLE..kurwa...Al jesteś niesamowita-moje ciało niekontrolowane wypięło się w górę podczas gdy ja dyszałam a mój oddech powoli się unormował.

Przyciągnełam ją i niemal odrazu sprawiłam że była podemną.
Zwinnie pozbyłam się jej górnej części garderoby nie odrywając się ani na chwilę od jej ust.Zeszłam w dół i zsunęłam jej obcisłe leginsy.Rozłożyłam jej nogi i ustami zaczęłam ją ssać.Dołożyłam do tego dwa palce a drugą dłonią pieściłam jej pierś.Gdy była blisko szczytu wplotła palce w moje włosy i je chwyciła.

-FUCKK!-w pomieszczeniu rozległ się głośny jęk.

Alex wygodnie sie ułożyła podczas gdy ja wstałam do kuchni po wodę.
Gdy wróciłam ta już spała w najlepsze.Podniosłam jej nagie ciało a ona wpółprzytomnie owinęła się nogami wokół mojej talii a ręce zawiesiła za karkiem.Powoli przeniosłam ją do sypialni i przykryłam kocem.

Naprawdę potrzebny jest jej sen.Strasznie się zaniedbała przez tydzień mojej nieobecności,a o pracy już nie wspomnę.Może lepiej żeby odpoczęła.Nie będę jej budzić.Ostatnio sporo się stresowała a w dodatku mamy iść jutro na ten obiad do rodziców.

Ostatnio sporo się stresowała a w dodatku mamy iść jutro na ten obiad do rodziców

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

______________________________________🏳️‍🌈☕️
Dzieje się moi drodzy.

I love you and I hate youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz