Pov Alex
my jesteśmy razem.-widziałam nie pewność w jej oczach.
Modliłam się żeby wszystko dobrze poszło, jednak mijała kolejna już minuta,a cisza która panowała była podobna do tej na pogrzebach.
Ile to już trwa?-spytał jej ojciec nawet nie podnosząc oczu.Pustym wzrokiem wpatrywał się w stół,a w oczach Piper mogłam dostrzec gromadzące się z każdą sekundą łzy.
-Kilka miesięcy-ledwo odpowiedziała i odeszła od stołu przepraszając,a ja nie mogąc dłużej wytrzymać zaczęłam mówić.
-Przepraszam że się wtrącę.Rozumiem że nie tak sobie to państwo wyobrażali,jesteście w szoku ale wypadałoby się chociaż odezwać.
To dla niej naprawdę niewyobrażalnie ciężkie.Pipes jest naprawdę szczęśliwa. Obiecuję że zrobię wszystko aby tak pozostało.
Niech się państwo nie martwią,a teraz przepraszam ale lepiej do niej pójdę.-naprawdę starałam się nie wypaść chamsko.Wstałam od stołu,zasunęłam krzesło i zaczęłam jej szukać.
Przeszłam przez długi korytarz,otworzyłam drzwi od łazienki i ujrzałam ją siedzącą na podłodze z twarzą schowaną w dłoniach.
Podeszłam bliżej, przykucnęłam i usiadłam obok niej.Bez słowa wtuliła się we mnie,a ja starałam się ją jakoś pocieszyć.
-Pipes,ciii,już nie płacz proszę. Pamiętasz co mi mówiłaś?Liczymy się tylko my.Tak?-Schyliłam się tak by móc zobaczyć jej twarz i złożyłam delikatny pocałunek na jej czole wciąż głaszcząc jej policzek.
Otarłam jej łzy i spytałam:
-Pipes,chcesz wrócić do domu?Lekko skinęła głową zgadzając się,wstała i spojrzała w lustro.
Obróciłam ją w swoją stronę i pocałowałam.
-Wszystko będzie dobrze.Zobaczysz.-wzięłam jej dłoń i wyszłyśmy z pomieszczenia.
Kiedy wróciłyśmy do salonu jej rodzice wciąż siedzieli przy stole.
-My chyba już będziemy się zbierać.-powiedziałam i posłałam im wymuszony uśmiech.
Piper,przepraszamy.Jesteś naszą córeczką i zawsze będziemy cie kochać bez względu na wszystko-chyba mnie zrozumieli,świetnie-poprostu to dla nas nowa sytuacja.Nie za bardzo wiem co mam Ci teraz powiedzieć.Daj mi i mamie trochę czasu.
Piper skinęła głową i skierowałyśmy się do samochodu.
W drodze powrotnej żadna z nas się nie odzywała.
Mam nadzieję że nie będzie się tym długo przejmować.
Weszłyśmy do domu a blondwłosa odrazu zniknęła z mojego pola widzenia.
Minęła już dłuższa chwila a jej nadal nie było więc poszłam sprawdzić czy wszystko z nią dobrze.
Leżała w naszym łóżku szczelnie owinięta kołdrą.
Z pod jej zamkniętych powiek dostrzegłam wypływające pojedyncze łzy.
Położyłam się obok niej i przytuliłam ją do siebie.
Po dłuższej chwili jej oddech się unormował i zasnęła.
_______________________________________
Przepraszam że taki krótki rozdział i tyle czasu go nie było.Sprawy prywatne.Nic na to nie poradzę.Mam nadzieję że mi wybaczycie a ja jeszcze się wam jakoś odwdzięczę.
🏳️🌈☕️
CZYTASZ
I love you and I hate you
RomanceAlex, 30 letnia projektankta,modelka i jedynaczka.Niezbyt poukładane życie sprawia, że nie może narzekać na nudę.Pobyt w więzieniu.Zmarła mama, niechciany ojciec. Częste imprezy i wyjścia ze znajomymi to część jej stylu bycia.Poznaje dziewczynę. W j...