Rozdział 3

14 3 3
                                    

Zostałam obudzona przez typa. Rozejrzałam się nie przytomnie wokół siebie.

- Za jakąś godzinę będziemy na miejscu, teraz zastanów się co chcesz zjeść. Dostałem informację, że nie jadłaś nic od rana. - jezus on nie da mi spokoju? Mogłabym sobie pospać jeszcze.

- Jejku nie wiem. A gdzie jedziemy?-zapytałam no bo nawet nie wiem gdzie po to jedzenie jedziemy. Jak mam coś wybrać jak nie wiem co jest tam do jedzenia?

- Do McDonalda.

- No to średnie frytki i szejka.-zdecydowałam bo wątpie, że by mi odpuścił. On skinął głową zajeżdżając na drive thru. Po piętnastu minutach mieliśmy już nasze zamówienie, z tego co widziałam, sobie zamówił tylko kawę.- Dziękuje.

- Nie masz za co. - odpowiedział mi, ja na chwilę na niego spojrzałam po czym wróciłam do telefonu. Może życie z nim nie będzie takie złe, jest bogaty będe mogła kupić sobie te buty co zawsze chciałam, a są to Nike Air białe. Nie odzywałam się do niego, tylko siedziałam na pintereście. Nagle przypomniało mi się  o tym, że nawet nie wiem gdzie jedziemy.

Dlatego go o to zapytałam:
- A tak ogólnie to do jakiej miejscowości jedziemy?

- Liverpool, tam będziesz mieszkać.

- Aha okej. - powiedziałam i właśnie teraz dostałam wiadomość od Arona.

Aron Debil 😚
I co gdzie jedziesz?

Ja
Liverpool.

Aron Debil😚
To się spotkamy.

Ja
A no faktycznie 🤣

Aron Debil😚
Z czego się śmiejesz?

Ja
Z siebie, bo zapomniałam, że mieszkasz tam xd.

Aron Debil 😚
Aha. Ja muszę kończyć nara.

Ja
Bajj

Jestem idealnym wzorem na przyjaciółke, zapomniałam gdzie on mieszka. Ale mniejsza z tym najważniejsze, że będe miała go blisko siebie. Szczerze mówiąc to tęsknie za nim, za dawnymi czasami kiedy siedzieliśmy razem całe dnie, za wszystkimi przypałami.

Rodzina AndersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz