Rozdział 8

1 0 0
                                    

Prawda wychodzi na jaw

Joe patrzył na Trumpa przez długą chwilę, jakby starając się znaleźć odpowiednie słowa. Po kilku sekundach ciszy, w których Trump wciąż starał się ogarnąć to, co właśnie powiedział, Joe w końcu odezwał się, jego głos był cichy, ale pełen emocji.

„Donald... to wszystko było kłamstwem. Cała ta historia z ciążą..." - Joe przerwał, patrząc na niego z widoczną trudnością w oczach. „Nie jestem w ciąży. To była tylko gra. Udawałem, żeby cię zatrzymać. Chciałem, żebyś mnie nie zostawił, żebyś nie odszedł do Kima."

Trump poczuł, jak świat wokół niego zatrzymuje się. Jego serce zamarło, a w głowie pojawiła się pustka. Wiedział, że coś nie pasowało, ale nie spodziewał się aż takiego zwrotu akcji. Patrzył na Joe, próbując zrozumieć, jak to możliwe, że przez cały ten czas był w takiej grze.

„Joe... jak mogłeś?" - Jego głos był pełen zaskoczenia, a zaraz potem przebiła się przez nie złość. „To było okrutne. Kłamstwo, które miało mnie zatrzymać, zamiast dać mi przestrzeń do decyzji... Jak mogłeś to zrobić?"

Joe spuścił wzrok, a jego dłonie zaczęły się trząść. „Wiem, że to był błąd, Donald. Ale kochałem cię tak bardzo, że bałem się, że cię stracę. Wiesz, jak bardzo cię potrzebowałem. Myślałem, że jeśli uwierzysz w to, co ci powiedziałem, wtedy będziesz chciał zostać... z nami."

Trump poczuł, jak jego serce bije szybciej, ale teraz nie było to z miłości, tylko z poczucia zdrady. „Joe, to nie jest sposób, w jaki można zatrzymać kogoś. Miłość nie jest grą. Teraz wiem, że muszę podjąć decyzję, która nie tylko dla mnie, ale i dla ciebie, będzie najlepsza. Nie mogę żyć w takim kłamstwie."

Milczenie zapanowało między nimi, a Trump poczuł, jak ciężar odpowiedzialności, który jeszcze wczoraj go przytłaczał, teraz zaczął topnieć. Wiedział, że musiał zrobić to, co było słuszne, dla niego i dla obu z nich.

„Joe, nie mogę być z tobą, jeśli to oznacza życie w kłamstwie. Czasem prawda jest trudna, ale to ona daje wolność" - powiedział Trump cicho, a w jego oczach pojawiła się determinacja.

Joe patrzył na niego, jego twarz była pełna bólu, ale też jakiejś ulgi, jakby wiedział, że to wszystko musiało się wydarzyć. „Masz rację, Donald. Muszę dać ci wolność, której szukasz. I sam muszę stanąć na nogi."

Trump wiedział, że to koniec ich rozdziału. Ale był gotów spojrzeć w przyszłość. Nie mógł cofnąć tego, co się stało, ale mógł zacząć od nowa.

Przeznaczenie (TrumpxKimJongUn)Where stories live. Discover now