Rozdział 9

0 0 0
                                    

Niespodziewane wezwanie

Tydzień minął od rozstania, a życie Trumpa z Kima nabierało nowego rytmu. Wspólne poranki, spędzane przy kawie, i długie wieczory, pełne rozmów i śmiechu, sprawiały, że Trump czuł się, jakby wreszcie znalazł swoje miejsce. Kim, z jego spokojem i pewnością siebie, dawał mu poczucie bezpieczeństwa, które Donald długo stracił. Byli szczęśliwi, ale wiedzieli, że to, co mają, nie jest proste. Zdrada, decyzje, które musieli podjąć, ciągle były obecne w ich umysłach, ale teraz, przy sobie, czuli, że mogą przez wszystko przejść.

Jednak pewnej nocy, kiedy siedzieli razem przy oknie, rozmawiając o przyszłości, coś nagle przerwało ich spokój.

„Donald... czy ty też to słyszysz?" - Kim zwrócił uwagę na dziwny dźwięk dochodzący z zewnątrz. Trump nasłuchiwał przez chwilę, a wkrótce rozpoznał ten charakterystyczny głos.

To był głos Joe.

„Donald! Proszę! Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę!" - wykrzykiwał Joe, jego głos brzmiał jakby był rozdzierany przez ból. „Wiem, że cię skrzywdziłem, ale kocham cię! Proszę, wróć do mnie!".

Trump spojrzał na Kim, czując, jak serce zaczyna bić mu szybciej. Mimo że podjął decyzję, choć przeszłość była za nimi, głos Joe nadal wywoływał w nim mieszane uczucia. „Kim... co mam zrobić?" - zapytał, a w jego oczach pojawił się niepokój.

Kim spojrzał na niego z troską. „Wiem, że to trudne, Donald. Ale musisz być szczery z sobą. To, co czujesz teraz, nie jest tylko zobowiązaniem - to jest wybór, którego musisz dokonać. Joe nie da ci spokoju, ale wiesz, że to, co macie, to prawdziwa miłość."

Trump poczuł, jak jego umysł zaczyna się mieszać. Przeszłość, która zdawała się już za nim, teraz powracała. Joe błagał, a on, mimo że był z Kimem, czuł się rozdarty. Mimo że serce go ciągnęło do Kima, ten głos Joe nadal miał w sobie coś, czego nie mógł zignorować.

„Wiem, że nie mogę cofnąć przeszłości, ale... nie wiem, czy jestem gotów na to, by całkowicie odrzucić Joe" - odpowiedział Trump, czując, że jego decyzja nie jest tak łatwa, jak myślał.

Kim milczał przez chwilę, patrząc na niego. „Nie możesz żyć w dwóch światach, Donald. Musisz wybrać. Albo ja, albo on. To jest moment, w którym musisz stanąć na nogach i zdecydować, co jest dla ciebie najważniejsze."

Trump wziął głęboki oddech. Po chwili, po prostu spojrzał przez okno na Joe, który stał tam, drżący z rozpaczy, i wiedział, że musi podjąć decyzję, której nie będzie już mógł cofnąć.

„Kim... to ty. Jesteś moją przyszłością" - powiedział, patrząc na niego z pewnością, która pojawiła się w jego głosie. „Joe zasługuje na kogoś, kto go nie zdradzi, kogoś, kto może go pokochać na nowo. Ale to ty jesteś tym, którego chcę w swoim życiu. Z tobą chcę spędzić przyszłość."

Kim uśmiechnął się delikatnie, wiedząc, że Trump dokonał swojego wyboru. A kiedy ponownie spojrzeli przez okno, Joe zniknął z ich widoku, a cisza ponownie zapanowała w ich życiu. Trump poczuł ulgę, ale także pewną smutną decyzję. Wiedział, że nie będzie już odwrotu.

Przeznaczenie (TrumpxKimJongUn)Where stories live. Discover now