Rozdział 1

0 0 0
                                    

Grace Westwood miała wrażenie, że wracała do innego życia. Silnik wynajętego samochodu cicho mruczał, gdy zbliżała się do znajomych, choć dawno niewidzianych, granic swojego rodzinnego miasteczka. Tablica „Witamy w Seaview” z wyblakłym logo latarni morskiej nie zmieniła się od lat. Wszystko inne… wydawało się być takie samo, jak wtedy, gdy wyjeżdżała.

Zawsze powtarzała sobie, że nigdy tu nie wróci. Po ukończeniu liceum spakowała swoje rzeczy i wyjechała do Nowego Jorku, przekonana, że małe, duszne miasteczko było jedynie przeszkodą na drodze do czegoś większego. Tamto życie, tamte ambicje wydawały się teraz odległe i naiwne. Jej wielki sen o zostaniu artystką właśnie rozpadł się na kawałki – wystawa, która miała otworzyć jej drzwi do świata, okazała się klapą, a stypendium, które umożliwiało jej życie w mieście, przestało wystarczać. Powrót do domu był ostatnią rzeczą, której chciała, ale nie miała wyboru.

Ostatecznie, życie w Seaview – z jego ciasnymi uliczkami, zapachem soli unoszącym się w powietrzu i dźwiękiem fal rozbijających się o przystań – było jedynym miejscem, do którego mogła się schronić.

Gdy wjechała na główną ulicę, powoli mijając znajome budynki, poczuła mieszankę nostalgii i irytacji. Cukiernia pani Hargrove, księgarnia "Pod Latarnią", gdzie spędzała całe popołudnia jako dziecko, a dalej kawiarnia, w której pracowała przez dwa lata, aby odłożyć na swoje pierwsze farby olejne. Każde z tych miejsc kryło wspomnienia – jedne ciepłe, inne nieco gorzkie.

Jednak to most Whitestone dominował nad całą okolicą. Kamienny, majestatyczny, a jednocześnie przytłaczający, zdawał się strzec granicy między dwiema stronami miasteczka. Jedna należała do takich jak jej rodzina – Westwoodowie, właściciele największego hotelu w Seaview i przedstawiciele wyższej klasy średniej. Druga była domem robotników, rybaków i ludzi, którzy codziennie walczyli, by wiązać koniec z końcem. Konflikt między obiema stronami istniał od zawsze, podsycany dawnymi krzywdami, plotkami i dumą.

Grace wzięła głęboki oddech, przejeżdżając przez most, który zawsze wydawał jej się granicą między światem, który znała, a tym, którego nigdy nie zrozumiała. Po drugiej stronie, tuż przed księgarnią, stał mężczyzna. Wysoki, z ciemnymi włosami opadającymi na czoło i książką w ręku. Patrzył na most z zamyśleniem, jakby szukał tam odpowiedzi na pytania, których nie potrafił zadać.

Grace zerknęła na niego przez szybę, ale kiedy spojrzał w jej kierunku, szybko odwróciła wzrok. Nie znała go, ale coś w jego postawie sprawiło, że poczuła się nieswojo – jakby przeniknął ją spojrzeniem, zanim zdążyła się zamknąć w swojej skorupie.

Dotarła do rodzinnego domu w kilka minut. Wielki, biały budynek z kolumnami wyglądał jak żywcem wyjęty z pocztówki. Jej matka, Eleanor Westwood, czekała na nią na schodach, ubrana w nienaganny biały kostium.

„Grace! Nareszcie!” – wykrzyknęła Eleanor, gdy córka wysiadła z samochodu. „Byłam pewna, że zgubiłaś drogę.”

„Nie sposób się zgubić w miasteczku, które ma jedną główną ulicę” – mruknęła Grace, ale pozwoliła matce przytulić się na powitanie.

Dom pachniał tak samo, jak zawsze – mieszanką świeżo pieczonego chleba i drogiej lawendowej świecy, którą jej matka kupowała w hurtowych ilościach. W salonie ojciec siedział na fotelu, przeglądając gazetę. Jego spojrzenie było mniej entuzjastyczne niż matki, ale uśmiechnął się krótko na widok córki.

„Witaj z powrotem” – powiedział. „Mam nadzieję, że teraz, gdy już tu jesteś, pomożesz matce z przygotowaniami do rocznicy hotelu.”

Grace westchnęła. Wiedziała, że powrót do domu nie będzie wolny od obowiązków rodzinnych, ale liczyła, że dostanie choć chwilę wytchnienia.

Wieczorem, po rozpakowaniu się, wyszła na spacer, chcąc choć na chwilę odetchnąć od dusznego domu. Spacerując wzdłuż wybrzeża, znów natknęła się na księgarnię. Światło w środku wciąż się paliło, a przez okno zobaczyła mężczyznę, którego wcześniej dostrzegła przy moście. Teraz siedział za ladą, zaczytany w jakiejś książce.

Nie miała pojęcia, dlaczego jej serce na chwilę przyspieszyło. Nathan Hale – choć jeszcze nie znała jego imienia – był kimś więcej, niż mógł się wydawać. I choć Grace nie zdawała sobie z tego sprawy, ich losy właśnie zaczęły się splatać w sposób, który zmieni wszystko.

the bridge between usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz