Dni w Seaview mijały powoli, jakby czas zwolnił, pozwalając Grace na chwilę oddechu od zgiełku, który przez lata towarzyszył jej w Nowym Jorku. Chociaż nie czuła się tu do końca jak w domu, nie mogła zaprzeczyć, że miasteczko miało w sobie coś, co koiło duszę. Ciepłe promienie słońca odbijały się od wody, a jej ciało odpoczywało od miejskiego zgiełku. Jednak wciąż nie mogła wyrzucić z głowy rozmowy z Nathanem, a raczej tej chwili, w której ich dłonie się spotkały.
Grace starała się nie myśleć o Hale’ach. Wiedziała, że powinna skupić się na swojej pracy, na projektach, które musiała rozwinąć, i na tym, co mogła zrobić, by wrócić do życia, które sobie wymarzyła. Ale Nathan był obecny w jej myślach częściej, niż by tego chciała.
Kiedy wróciła do domu tamtego dnia, matka natychmiast zaczęła omawiać „ważne sprawy”, jak to zwykle bywało. Przygotowania do rocznicy hotelu, zaproszenia, dekoracje, eleganckie kolacje – to wszystko miało być zrobione z najwyższą starannością, zgodnie z jej oczekiwaniami. Grace nie miała serca, by odmówić, ale w głębi duszy czuła się coraz bardziej przytłoczona. Nie potrzebowała kolejnych przypomnień o tym, jak jej życie miało wyglądać w oczach matki.
Po kolacji, kiedy znów miała chwilę dla siebie, wyszła na taras, żeby odetchnąć świeżym powietrzem. Patrząc na spokojną powierzchnię morza, Grace poczuła, że miasteczko wciąga ją z powrotem, nie dając jej możliwości, by mogła pójść do przodu. Wszystko tu było takie znajome, ale równocześnie ciasne, jakby już dawno podjęła decyzję, że to miejsce nie jest dla niej, a jednak życie wciągało ją w sieć starych wspomnień.
I wtedy znów pojawił się most Whitestone, z jego kamiennymi filarami i chłodnym, niezmiennym wyglądem. Jak zawsze rozdzielał miasteczko, podkreślając nie tylko geograficzną, ale i społeczną przepaść. Chciała iść w stronę mostu, choć wiedziała, że to prowadzi do rzeczy, na które nie była gotowa. Mimo to poczuła, że nie może go zignorować.
Wstała, ubrała się ciepło i postanowiła zrobić coś, czego od dawna nie robiła – wybrała się na długi spacer. Była pewna, że przyda jej się ta chwila samotności.
Szła powoli w stronę mostu, rozmyślając o wszystkim i o niczym. O tym, co stało się w jej życiu przez ostatni rok, o tym, jak wszystko zaczęło się rozpadać w Nowym Jorku. Ale także o tym, co tak naprawdę kryło się za zachowaniem Nathan’a. Jak można było zmieniać zdanie o kimś tak szybko?
Gdy dotarła do mostu, zauważyła, że nie była sama. Nathan, jakby wyczuwając jej obecność, stał przy jednym z filarów, patrząc na horyzont. Jego postawa była niewzruszona, ale Grace zauważyła, że nie wyglądał na zrelaksowanego – w jego oczach czaiła się pewna tajemnica. Zdecydowała się podejść.
„Dzień dobry” – powiedziała niepewnie, widząc, że spojrzał w jej stronę. Jego twarz natychmiast rozjaśniła się lekkim uśmiechem, a jej serce na chwilę zatrzymało się w piersiach.
„Grace. Nie spodziewałem się, że cię tu zobaczę. Chciałaś przejść przez most?” – zapytał, a w jego głosie zabrzmiała nuta ciepłej, niemal bezpośredniej ciekawości.
„Nie wiem, może po prostu szukam trochę spokoju” – odpowiedziała, stając obok niego. Patrzyła na most, który ich dzielił, ale równocześnie łączył. „Często tu przychodzisz?”
„W sumie tak. To moje miejsce, w którym mogę pomyśleć” – odpowiedział Nathan. „Most jest dla mnie czymś więcej niż tylko kawałkiem kamienia. To coś, co łączy dwa światy. Czasami czuję, że życie jest takim mostem, że muszę wybrać, po której stronie chcę być.”
Grace poczuła, jak jego słowa docierają głęboko do jej wnętrza. Czuła się, jakby dotknął jakiegoś niewidzialnego punktu w jej sercu. Wciąż nie rozumiała, co go motywowało, dlaczego mówił tak otwarcie, jakby znał ją od lat.
„Więc jak to jest z tobą i Hale’ami?” – zapytała nagle, czując, że nie może już dłużej unikać tego tematu. To pytanie wisiało w powietrzu od pierwszego dnia, kiedy się spotkali. To, co ich łączyło, było silniejsze niż konflikt, który ciążył nad tym miejscem.
Nathan spojrzał na nią zaskoczony, a potem uśmiechnął się lekko, jakby spodziewał się tego pytania. „To skomplikowane. Czasami życie nie daje nam wyboru. Jako dzieci, byliśmy wychowywani w cieniu tej nienawiści. Ale nie każdy, kto ją żywi, zasługuje na to, by zostać w jej cieniu przez całe życie. Czasem musisz podjąć decyzję, że nie chcesz tego dźwigać już dłużej.”
Grace nie wiedziała, co odpowiedzieć. Czuła, że to była prawda, ale jednocześnie miała poczucie, że Nathan mówi coś, czego sama nie rozumiała. Spojrzała na most, który ich dzielił, i poczuła, jakby ten most symbolizował nie tylko ich różnice, ale i szansę na coś więcej, na coś, co mogłoby ich połączyć.
„To dziwne…” – zaczęła, szukając słów. „Właściwie to nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.”
„Nie musisz tego wiedzieć teraz. Czasami odpowiedzi przychodzą, kiedy się ich nie spodziewasz” – powiedział Nathan spokojnym tonem. „Ale nie musimy tu stać, patrząc na most. Może po prostu pójdźmy i zobaczmy, co jeszcze ten dzień ma do zaoferowania.”
Grace patrzyła na niego przez chwilę, a potem, mimo że miała w głowie mnóstwo pytań, zgodziła się. Nie wiedziała, co przyniesie ta rozmowa, ale czuła, że właśnie zaczynali odkrywać coś, czego nie da się zatrzymać.
CZYTASZ
the bridge between us
RomanceW małym nadmorskim miasteczku, rozdzielonym przez zabytkowy most, Grace i Nathan spotykają się po raz pierwszy, choć ich rodziny od lat są sobie wrogie. Ona wraca po porażce w wielkim mieście, on skrywa tajemnice przeszłości, które mogą zmienić wszy...