Grace i Nathan szli przez miasteczko, a cisza między nimi nie była już niezręczna, ale raczej pełna oczekiwania. Chociaż każdą chwilę w jej życiu wypełniały zwykle plany i porządek, teraz miała wrażenie, że wszystko dzieje się spontanicznie, jakby los odsunął wszystkie wyznaczone drogi i teraz stawiał przed nią coś zupełnie nowego.
Zatrzymali się przy lokalnej kawiarni, gdzie zapach świeżo parzonej kawy i czekolady wypełniał całą przestrzeń. To było jedno z tych miejsc, które wydawało się wieczne, takie, które nie zmieniały się przez lata. Często przychodziła tu z matką, choć nigdy nie miała ochoty zostać na dłużej. Dzisiaj jednak, z Nathanem obok, miejsce wydawało się inne – jakby stanowiło punkt, w którym zaczynała się nowa historia.
„Czego się napijesz?” – zapytał Nathan, kiedy podeszli do lady. Jego głos brzmiał tak naturalnie, że Grace poczuła się dziwnie swobodnie, mimo że nie znała go jeszcze dobrze.
„Latté z wanilią” – odpowiedziała, patrząc na menu. „Zawsze to zamawiam.”
„Ciekawy wybór” – odpowiedział, uśmiechając się lekko. „Wezmę to samo.”
Usiedli przy oknie, w którym promienie słońca wpadały do środka, oświetlając ich twarze. Zewnętrzny świat wydawał się oddalony, jakby to, co działo się w Seaview, nie miało wpływu na nich. Grace piła kawę, starając się nie zwracać uwagi na rosnące napięcie w powietrzu. Nathan, wciąż milczący, patrzył na nią, jakby czekał na jej słowa.
„Czy kiedykolwiek żałujesz, że wróciłeś tutaj?” – zapytała w końcu, nie mogąc już dłużej ignorować tego pytania. Czuła, że ona, podobnie jak Nathan, starała się zmierzyć z przeszłością, ale nie mogła tego zrobić bez zrozumienia jego wyborów.
Nathan zamyślił się na chwilę, a potem odpowiedział cicho: „Zdecydowałem się wrócić, bo w pewnym momencie musisz stanąć twarzą w twarz z tym, co cię kształtowało. Tak jak ty teraz. Wiesz, że nie będziesz mógł uciec przed tym, co cię stworzyło.”
Grace poczuła dreszcz, jakby jego słowa uderzyły w nią ze zrozumieniem, które nie było łatwe do przyjęcia. Uciekała od Seaview przez całe życie, szukając miejsca, które mogłoby ją w pełni zaakceptować, ale może tak naprawdę to, czego potrzebowała, było tutaj. Tylko nie potrafiła tego dostrzec.
„A ty? Dlaczego tu wróciłaś?” – zapytał Nathan, w końcu przełamując ciszę. „Masz wszystko, czego można by pragnąć, z Nowym Jorkiem w tle, swoją przyszłość, karierę… Więc dlaczego wróciłaś do miejsca, które trzyma cię w przeszłości?”
To pytanie uderzyło w nią z jeszcze większą siłą. Grace spojrzała na niego zaskoczona. „Myślisz, że nie wiem, co robię? Że przyjechałam tutaj, bo nie mam wyjścia?”
Nathan wzruszył ramionami, nie chcąc stawiać jej w niewygodnej sytuacji. „Nie, nie mówię tego. Ale czasami, gdy odwracamy się od przeszłości, nie dostrzegamy, że to, czego szukamy, jest zawsze blisko nas.”
Grace poczuła, jak jej serce przyspiesza. Nie rozumiała, dlaczego te słowa tak głęboko w niej rezonowały. Może była to prawda, a może tylko coś, co jej umysł podsuwał w chwili, kiedy zaczęła się otwierać na możliwość, że Seaview miało dla niej inną rolę niż tylko miejsce, które chciała opuścić.
Ich rozmowa płynęła dalej, dotykając powierzchownie różnych tematów, ale nic nie zostało powiedziane do końca. Każde z nich próbowało zrozumieć drugiego, ale wciąż w powietrzu wisiała nieodgadniona zagadka. Nathan mówił o swoich doświadczeniach z miastem, o tym, jak przez lata uczył się patrzeć na Seaview inaczej, nie przez pryzmat rodzinnych napięć, ale z szerszą perspektywą. Opowiadał o miejscach, które go zaskoczyły, o ludziach, którzy zrozumieli, że nie jest tylko częścią przeszłości.
Grace zaś miała wrażenie, że jest na granicy decyzji, którą musi podjąć. To, co odkrywała w Nathanie, nie było już tylko związane z tym, co mówił. Czuła, że coś między nimi zaczyna się rodzić, nieuchwytne, ale realne. A ona nie była pewna, czy jest gotowa na to, co ta nowa relacja ze sobą przyniesie.
„Wiesz, Nathan… nie wiem, co się stanie z nami. Ale chyba zaczynam rozumieć, dlaczego warto czasami spojrzeć wstecz, by znaleźć odpowiedzi na pytania, które wciąż się pojawiają.”
„Ja też nie wiem, co nas czeka, Grace. Ale jedno jest pewne – nie musisz tego robić sama” – odpowiedział spokojnie.
Ich oczy spotkały się na chwilę, a Grace poczuła, jak coś między nimi przechodzi – coś delikatnego, ale silnego, jak pierwszy wiatr zapowiadający zmianę pory roku.
Przez kilka chwil siedzieli w milczeniu, popijając kawę, patrząc na otaczający ich świat. W końcu Grace poczuła, że to, co mogło wydawać się nieosiągalne, staje się możliwe. Seaview, mosty, które łączyły i dzieliły, wszystko to było tylko początkiem drogi, którą mieli przejść razem. A ona miała wrażenie, że po raz pierwszy od dawna wiedziała, że warto spojrzeć w przyszłość.
CZYTASZ
the bridge between us
RomanceW małym nadmorskim miasteczku, rozdzielonym przez zabytkowy most, Grace i Nathan spotykają się po raz pierwszy, choć ich rodziny od lat są sobie wrogie. Ona wraca po porażce w wielkim mieście, on skrywa tajemnice przeszłości, które mogą zmienić wszy...