Rozmawiałam z Rosalie. Za dwie dziesiąta udałyśmy się na główny plac. Wszyscy już tam byli. Edward wszedł na taką ,,scenę'' na placu. Odchrząknął
- Zebrałem Was tutaj, by powiadomić Was o czymś bardzo ważnym. Jak wszyscy dobrze wiecie, nasz Alfa wraz z żoną zginęli osiem lat temu. Do tej pory nikt nie wiedział, co dzieje się z młodą Aramisą. Uważana jest za uprowadzoną, zamordowaną. Dowiedziałem się co nieco na jej temat, ale nie mnie o tym mówić... Możesz podejść? - zwrócił się do mnie.
Nikt mnie nie widział. Stałam z tyłu i miałam bluzę z kapturem należącą do Rose. Podeszłam wolnym krokiem w stronę sceny. Weszłam na nią
- Możesz powiedzieć nam, co wiesz o Aramisie? - powiedział chamując śmiech
Gdyby ktoś to nagrał, byłby z tego niezły film. Po prostu komedia
- Tak... Aramisa żyje, i... - urwałam próbując się nie roześmiać
- I...? - powiedział ktoś z watahy
- I... - złapałam za kaptur, ściągając go - czuję się świetnie
Na chwilę wszyscy zamarli.
- Aramisa? - powiedziała jakaś kobieta
- To niemożliwe! - i jakiś męszczyzna
- Ale... Jak?! - A on jest w moim wieku
- Ukrywałam się. Żyłam z ludźmi i choć chciałam wrócić, nie umiałam. Jako dziesięciolatka nie pamiętałam drogi. Biegłam przed siebie płacząc, nie patrzyłam na drogę - Wytłumaczyłam
- Ja w takim razie mogę powiedzieć tylko jedno - zaczął Edward - Wasza Alfa wróciła!
Ludzie zaczęli wiwatować
- Cieszę się, że znowu was wszystkich widzę, ale mam złą wiadomość. Chuck, były Beta moich rodziców szykuje się, by zaatakować! Myśli, że jesteśmy bezbronni i wygra z zamkniętymi oczami! Musimy udowodnić, że się myli! Jeszcze dziś, zaczniecie ćwiczenia. Będziecie walczyć, za Naszą Watahę?! - Spytałam
- Będziemy! - odkrzyknęli
- Dobrze... O szesnastej Edward zacznie was trenować. Przygotujcie się - powiedziałam
Ludzie się rozeszli. Zostałam sama z Edwardem i Rose.
- Jeszcze dziś muszę iść do miasta. Muszę iść. Postaram się wrócić jak najszybciej - odbiegłam
Zmieniłam się w wilka. Biegłam dużo szybciej, niż kiedykolwiek. Dwie godziny później byłam niedaleko klifu. Zmieniłam się w człowieka i pobiegłam do domu. Wpadłam jak szalona i pobiegłam do pokoju krzycząc żeby Emma przyszła. Kiedy przyszła zamknęłam drzwi na klucz. Przycisnęłam Emmę do ściany. Delikatnie, bo nic mi wsumie nie zrobiła
- A... Ar... Ara? - Boi się - Co się dzieje?
Puściłam ją i usiadłam na łóżku łapiąc się za głowę. Nie powinnam tego robić. Co się ze mną dzieje?! Nie kontroluję się. Poczułam, jak kładzie mi rękę na ramieniu
- Co się stało? Mama i ciocia strasznie się denerwowały. Nie było cię całą noc, masz białe włosy i wróciłaś po czternastej. Powiedz o co chodzi - powiedziała łagodnie
- Moja... Moja wataha jest w niebezpieczeństwie - powiedziałam
- Co się stało? - zapytała
- Były Beta moich rodziców chce nas zaatakować - zaczęłam chodzić w te i spowrotem po pokoju - Moja wataha nie jest gotowa, i... - przerwała mi Emma

CZYTASZ
Wojna Watah
WerewolfAramisa jest bardzo wrażliwą i energiczną dziewczynką. Kiedy jej rodzina wpada w kłopoty jej życie całkiem się komplikuje... Musi uporać się z przeciwnościami losu. Musi chronić swej Watahy. Ale czy uda jej się? Czy wszystko pójdzie zgodnie z planem...