Dzień 14 - Otwórz Mu swoje drzwi

6 2 0
                                    

Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. 

Ap 3:20n

* * *

To znów bardzo mocne słowa – być aż w takiej bliskości z Bogiem, być wręcz „przebóstwionym" i uczestniczyć w Jego Boskiej naturze. Gdy przeczytamy pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju, widzimy że człowiek żył w takiej doskonałej komunii z Bogiem. Stwórca uczynił nas właśnie po to, byśmy mogli Go wychwalać i trwać z Nim w doskonałej wspólnocie – przebywać z nim twarzą w twarz. Jest pewna rzecz, która na 100% umknęła nam gdy czytaliśmy Księgę Rodzaju: jak bowiem wiemy, w ogrodzie rosły dwa ważne drzewa – Drzewo Życia odnoszące się do tajemnicy wewnętrznego życia Boga i Jego stwórczej mocy, oraz drugie – poznania dobra i zła, ilustrujące „poznanie" jako definiowanie rzeczywistości i tego, co jest dobre i złe po swojemu i według siebie, a nie Boga. Wiemy, że pierwsi ludzie dokonali złego wyboru, kosztując owocu z tego drugiego drzewa, ale zastanówmy się nad tym chwilę.

Bóg powiedział, że „z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść" (Rdz 2:16n). Czyli... Wychodzi na to, że człowiek mógł spożywać także owoc z Drzewa Życia – być zaproszonym do Boga. Oglądać Go, żyć z Nim w jedności tak nieskończenie głębokiej i osobistej, że dzisiaj nawet nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Po wygnaniu z raju, człowiek stracił tę niezwykła relacje z Bogiem. Nie został jednak przez Niego skreślony i Bóg już zaplanował swoją misję ratunkową dla człowieka, by dać mu nowe Drzewo Życia w postaci ukrzyżowanego Chrystusa, z którego wypłynęły zdroje wody miłosierdzia. Na końcu czasów – Jak czytamy w Apokalipsie – człowiek odzyskuje swój pierwotny stan łaski i doskonałą relacje z Bogiem, który staje się obiecanym Emmanuelem, „BOGIEM Z NIMI" (Ap 21:3).

Co nam to mówi? Myślę, że to, ze Bóg ZAWSZE jest gotowy przyjąć nasze skruszone serce i NIGDY nie traci swojej cierpliwości. Choćbyśmy byli najbardziej zagorzałymi grzesznikami, Bóg cały czas będzie tęsknił i czekał na nas z otwartymi ramionami, bo chce być „BOGIEM Z NAMI". I cały czas przypomina nam o tym: „Nawróćcie się do Mnie - wyrocznia Pana Zastępów - a Ja nawrócę się do was" (Za 1:3). „Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz" (Dz 2:38n).

Pamiętaj o tym, że Bóg bardzo za Tobą tęskni i chce Cię przy sobie. Nie może Cię jednak zmusić do tej relacji, więc cierpliwie czeka, aż do Niego pójdziesz. Dzisiejszy cytat mówi nam: „Oto stoję u drzwi i kołaczę". Jezus nie wdziera się do środka ani nie wali w drzwi – po prostu czeka. Stoi i puka, czekając na zaproszenie. Z drugiej strony nie czeka też po cichu i w bezruchu – choć nie wdziera się na siłę, to jednak jego subtelna obecność jest ciągle odczuwalna.

Tą obecność Jezusa widzimy na co dzień: we własnym sercu, gdy wzywamy Jego imienia. W zachowaniu innych wierzących, którzy się do Niego modlą i głoszą Ewangelię światu. We wszystkich tych niby-przypadkach, które wskazują nam na Niego. W samej naturze, która samym swoim istnieniem oraz niesamowitym pięknem wychwala Jego imię i wskazuje na Jego nieskończoną kreatywność i pomysłowość. Widzimy ją także w naszym wewnętrznym głosie sumienia. Jezus czeka, aż ktoś usłyszy ten jego cichy i spokojny głos i otworzy drzwi własnego serca.

A tym, którzy zdecydują się Go wpuścić, Jezus zasiądzie z nimi do stołu, ale też – a raczej przede wszystkim – to oni zasiądą do stołu z nim. Bo Jezus nie przychodzi w gościnę z pustymi rękoma, ale duchowym pokarmem, który da siłę do podjęcia kolejnych kroków nawrócenia. „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać" (J 14:23). Ostatecznym skutkiem takiej obecności jest zaproszenie, by przybliżyć się do tronu Bożego – niejako współudział w nim, a więc powrót do tej nieskończenie bliskiej relacji z Edenu.

Czy więc otworzysz Jezusowi swoje serce?

* * *

Panie Jezu, wiszący na drzewie życia, z którego wytrysnęły wody Twojego nieskończonego miłosierdzia. Ty, który swoim Słowem kruszysz zatwardziałość naszych serc i który siadasz do stołu z grzesznikami. Dziś chcę zaprosić Cię jeszcze bardziej do Twojego serca – przyjdź do mnie i przemieniaj moje słowo. Porusz moje sumienie. Przychodź w Twoim świętym Słowie, przychodź w Eucharystii, przychodź w każdej chwili mojego życia. Ucz mnie dostrzegać Cię w codziennych sytuacjach, bo Ty stworzyłeś wszystko i wszystkich, by głosiło Twoją chwałę. Daj mi odwagę, by wracać do Ciebie zawsze wtedy, gdy błądzę i uczyć się żyć nie według mojej woli, ale według Twojej.

Kocham Cię Panie. Tak bardzo Cię pragnę. Ty jeden wiesz tylko, jak bardzo. Amen.


W oczekiwaniu [Adwent 2024]🎄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz