Dzień 17 - Moc w słabości się doskonali

6 2 1
                                    

Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali [...] Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny

2Kor 12:9n

* * *

Każdy z nas ma jakąś swoją słabość. Jest w życiu coś, co spieprzymy za każdym razem, jak się tego dotkniemy albo po prostu ciągle popadamy w jakiś grzech. Mamy zniszczone relacje, cierpimy, poddajemy się i... aż po prostu chce się płakać. Długo by tu wymieniać, każdy z nas zna to aż za dobrze. Bóg jednak daje nam nowe spojrzenie na swoje słabości – bo im głębsze one są, tym bardziej może się w niej objawić moc Boga. Tak, to pewien paradoks i może nawet brzmi jak wyświechtany banał. Ale spójrz na to.

Dziś w czytaniach mieliśmy rodowód Jezusa z początku Ew. Mateusza. Można by się spodziewać, że przodkowie samego Syna Bożego będą wykazywać się ogromną świętością i rzeczywiście w pewnym stopniu tak było, ale nie zawdzięczają tego sobie samym. Przede wszystkim, bez Boga byli oni grzesznikami, a Bóg z ich beznadziejnych słabości wyprowadził dobro. Przyjrzyj się kilku imionom:

– Abraham dwukrotnie skłamał, nie przyznając się do swojej żony. Później postanowił na własną rękę „pomóc" Bogu, współżyjąc z niewolnicą. Mimo tych grzechów, Bóg spełnił swoją obietnicę, dając mu upragnione dziecko mimo późnego wieku. Stał się ojcem wszystkich wierzących.

– Jakub oszukał brata, a potem zmanipulował własnego ojca, kradnąc bratu pierworództwo, a później oszukał Labana, by pomnażać swoje bogactwo kosztem jego. A jednak to właśnie on stał się ojcem narodu wybranego. Bóg uczynił go fundamentem swojego planu odkupienia ludzkości.

– Dawid cudzołożył z Batszebą, bo po prostu ją sobie upatrzył, a jej męża Uriasza zabił, by ukryć swój grzech. A jednak to z nim Bóg zawarł przymierze, że z jego potomstwa wyjdzie mesjasz, którego królestwo będzie trwało wiecznie.

– Salomon stoczył się całkowicie, obcując z setkami poganek, które doprowadziły go do bałwochwalstwa. Mimo że Bóg wiedział że do tego dojdzie, wcześniej obdarzył go mądrością, a jego panowanie przyniosło Izraelowi czas pokoju. Dzięki niemu powstała Świątynia Pańska.

– Manasses doprowadził królestwo Judy do tak skrajnej patologii, że naród wybrany stał się jeszcze gorszy niż pogańskie ludy które mieszkały tam wcześniej, zalał Jerozolimę krwią i składał dzieci w ofierze pogańskim bożkom. Jego syn nie był lepszy. I... okej, w sumie tu trudno o jakikolwiek pozytywny akcent na koniec XD Tu po prostu było totalnie do zupy, no może poza tym, że na koniec swojego życia Manasses się nawrócił, a Bóg postanowił przerwać tę nieustającą falę grzechu i zapowiedział sąd nad Judą, co później poskutkowało niewolą babilońską.

Można tak wymieniać dalej, ale najważniejsze jest to, że właśnie z takich podejrzanych indywiduuów Bóg wyprowadza Zbawiciela – tego, który zgładził wszystkie grzechy i odkupił ludzkość. Bóg pisze prosto po krzywych liniach. Jak widać, to też jest paradoks, ale Biblia jest wręcz zapisana takimi paradoksami.

Wiele z powyższych przykładów wynikało ze zdewastowanego serca, ale taka słabość może dotyczyć także naszych wewnętrznych niedomagań, ograniczeń czy bólu, który nosimy w sobie. Porażek, które ponosimy. Ale dziś Jezus mówi do Ciebie, że Twoja słabość nie jest przeszkodą, ale okazją do tego, by właśnie w niej Bóg mógł ukazać Ci swoją moc – uzdrowić Cię w tym, gdzie najbardziej Cię boli. „Wystarczy ci mojej łaski".

Pozwól Bogu działać w Twoim życiu. Cokolwiek nosisz w swoim sercu, cokolwiek jest Twoją słabością, oddaj to Jemu – uznaj swoją zależność od Niego, tak samo jak mówiliśmy to sobie wczoraj. Stańmy się dziećmi, które Bóg będzie podnosił do swojego policzka. On nie wymaga od nas, byśmy cały czas byli silni o własnych siłach. Wręcz przeciwnie – zaprasza nas, byśmy oddali Mu nasze ciężary i odpoczęli w Jego ramionach. Tak, jak małe, niewinne dzieci.

Bóg, który wspomaga „robaczka Jakuba" (Iz 41:14) dziś myśli o Tobie. Nie udawaj więc silnej/silnego – wystarczy, że Mu zaufasz, a w trakcie tych Świąt Jezus przyjdzie na świat w Twoim sercu.

* * * 

Panie Boże. Ty znasz moje serce i z daleka dostrzegasz me zamysły. Wszystkie moje drogi są Ci znane. Ty nie brzydzisz się mną. Nie zniechęca Cię moja słabość. Nie patrzysz na mnie osądzająco, ale patrzysz na mnie jak miłosierny ojciec, który oczekuje na powrót syna marnotrawnego. Ty doskonale wiesz, w czym jestem najsłabszy – właśnie teraz przywołuję to w swoim sercu. Spojrzyj na nie. Oddaję Ci to, Panie. Może być źle, jeszcze gorzej, ale WIERZĘ że możesz zaskoczyć mnie największym paradoksem w moim życiu. Po prostu wierzę Ci. Ufam. Amen.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
W oczekiwaniu [Adwent 2024]🎄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz