Impreza w mieszkaniu mojego brata trwała już dobre kilka godzin, a ja zastanawiałam się co tu robię. Okay to były jego urodziny, ale nie licząc kilku jego kumpli i dziewczyny, nikogo tu nie znałam i w sumie nie miałam nawet z kim pogadać, bo moja przyjaciółka dosłownie mnie wystawiła w ostatniej chwili, chociaż miała dobry argument.
Odstawiłam pustą butelkę po piwie na stół i skierowałam się na balkon. Kiedy znalazłam się na nim przymknęłam za sobą drzwi i wzięłam głęboki wdech. Chłodne powietrze było wręcz kojące.
- Hej.- usłyszałam, więc od razu spojrzałam na lewo. Na końcu balkonu, oparty o boczną barierkę stał jeden z kumpli mojego brata. Zaciągnął się papierosem po raz ostatni i wyrzucił peta. Można i tak.
- Hej.- odpowiedziałam i odwróciłam od niego wzrok. Między nami zapanowała cisza. Oparłam się o barierkę i spojrzałam przed siebie. Jedynie latarnie i jadące samochody oświetlały teraz ulice w tej części Nowego Jorku. Z dala od billboardów to miasto wyglądało zupełnie inaczej. Wydawało się o wiele spokojniejsze, chociaż wcale takie nie było.
- Boże, kiedyś byłaś tylko głupim dzieckiem, kiedy ty tak wyrosłaś?- usłyszałam po chwili. Spojrzałam zaskoczona w bok, po czym prychnęłam.
- Jesteś tylko trzy lata starszy Michael.- mruknęłam prostując się i zakładając dłonie pod biustem, by po chwili oprzeć się biodrem o barierkę. Patrzyłam na niego niedowierzając do końca jego słowom. W końcu cały czas przemykałam mu gdzieś pod nosem, nie mógł tego nie zauważyć.
- Tak, ale kiedy ty robiłaś w pieluchy ja już się ich pozbyłem. Kiedy miałem trzynaście lat, ty miałaś dziesięć, a wtedy to ja byłem tym starszym i fajniejszym, a ty byłaś gówniarą.- nie wiem ile wypił, żeby powiedzieć coś takiego, ale to było całkiem zabawne.
- Nigdy nie byłeś fajniejszy.- wtrąciłam ze złośliwym uśmieszkiem, na co prychnął z rozbawieniem.
- Byłaś irytującą koleżanką mojej młodszej siostry.- kontynuował swoją wypowiedź.
- Nadal się z nią przyjaźnię, jakbyś zapomniał.
- Zdaję sobie z tego sprawę...- przeczesał dłonią włosy.-... i z czegoś jeszcze.- spojrzałam na niego pytająco.- Daleko Ci do dziecka.- zlustrował mnie wzrokiem, delikatnie oblizując usta. Chyba powinnam się wkurzyć, za ocenianie mnie w tak perfidny, chamski i z podtekstem seksualnym sposób, ale dziwnym trafem mi się to podobało i nie miałam mu tego za złe. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem i spojrzałam wprost w jego błyszczące tęczówki, których koloru nie byłam w stanie teraz dostrzec, chociaż i tak wiedziałam jakie były.
- Gdyby mój brat to usłyszał, zabiłby Cię.
- Nie posunąłby się tak daleko.- odpowiedział pewnie.- Prędzej urwałby mi jaja.- dodał, a ja zaśmiałam się.
- Jest po prostu za głupi i nie rozumie kilku rzeczy.- westchnęłam.
- Na przykład?
- Raz, że nie jestem już jego małą siostrzyczką, którąmusi pilnować pod nieobecność rodziców, a dwa...- zrobiłam krótką pauzę.-... gdybym była taka, za jaką mnie ma, pewnie byłabym już w zakonie.- dostrzegłam zaskoczenie wymalowane na jego twarzy.- Do zobaczenia Michael.- powiedziałam odwracając się i z powrotem weszłam do środka. Takiej rozmowy się nie spodziewałam.W zasadzie, to była chyba nasza pierwsza dłuższa rozmowa od dobrych kilku lat.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Także tego... Hejo! :D
Witam was po prologu mojej nowej historii. Tym razem z Michaelem w roli głównej! :D
Mam nadzieje, że wam sie spodoba♥
Oh, no i w końcu zalożyłam Twittera xD
adres w linku zewnętrznym :D
ILY♥
CZYTASZ
drag me down ► M.C
FanfictionTo nie od Ciebie zależy w kim się zakochasz, ale nie każdy potrafi to zrozumieć. Zwłaszcza jeśli miałeś tę osobę praktycznie pod nosem, przez ostatnie kilka, a może i kilkanaście lat. A wszystko zaczęło się od pozornie nic nieznaczącej rozmowy... #1...