12. I don't wanna lose you

11.4K 812 183
                                    

Siedziałam w kuchni wpatrując się w jeden punkt. Nogi miałam podciągnięte i oparte o stół, a na kolanach opierałam kubek z kawą. Czułam się fatalnie, nawet jeśli głowa nie bolał mnie tak bardzo, a w ustach miałam pustynię i było mi niedobrze. Czułam się fatalnie nie przez kaca, a przez to, że dotarło do mnie co wczoraj zrobiłam. Nie dość, że trochę przesadziłam z alkoholem, to jeszcze zadzwoniłam do Michaela, denerwując go i starając się sprawić, aby był zazdrosny w tak idiotyczny sposób. Zadzwoniłam do niego! A obiecałam sobie, że nie odezwę się pierwsza, choćbyśmy mieli stracić kontakt na zawsze. Gówno wyszło z tej obietnicy. Nigdy więcej nie tknę alkoholu, bo moja siła woli przez niego słabnie i nie wiadomo co jeszcze przyjdzie mi do głowy, kiedy procenty znów będą krążyć w moich żyłach, a jeśli chodzi o niego, to wszystko jest możliwe. Wszystko.

Usłyszałam kroki i zmarszczyłam lekko brwi. Rodzice pojechali do sklepu, więc kto... jeśli to znowu Ashton to go zabiję, przysięgam. Nie mam ochoty go ogląd...

- Hej – spojrzałam zaskoczona na Megan. Okay, jej się tu nie spodziewałam.

- Hej? Co ty tu robisz? – usiadła naprzeciwko mnie.

- Przepraszam – powiedziała. – Zachowałam się koszmarnie, jestem twoją przyjaciółką, a... Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło. Okay, trochę mnie to zaskoczyło... ty i Michael, wciąż nie mogę tego pojąć. Byłam pijana, zaskoczona, wkurzona, bo nic mi nie powiedziałaś... Zareagowałam zbyt pochopnie i...

- Skończ – spojrzała na mnie niepewnie. – To już koniec – wzruszyłam ramionami. – Między nami nie było niczego na poważnie, a to co się wydarzyło tydzień temu, definitywnie wszystko zakończyło.

- Chyba nie...

- Nie rozumiem.

- Dzwoniłaś wczoraj do niego.

- Skąd... słyszałaś? – czuję się zażenowana.

- Nie. Zadzwonił do mnie – zamrugałam kilkukrotnie. – Nie wiem czy kiedykolwiek użył mojego numeru, do wczoraj. Pytał mnie czy nie miałyśmy iść na jakąś imprezę czy coś, czy może wiem, gdzie jesteś... Był cholernie wkurzony i zmartwiony – prychnęłam. – Ja też nie mogłam w to uwierzyć. On ma uczucia – zaśmiałam się pod nosem. – Wybaczysz mi?

- Co z Calumem?

- Um... jesteśmy razem?

- Okay, więc wybaczam – pisnęła i zaraz znalazła się obok mnie aby przytulić się do mnie.

- Byłam okropna, wiem. Przepraszam. Michael zrozumiał to co jest między mną a jego przyjacielem, a ja...

- Jest okay – usiadła obok.

- Więc to na poważnie?

- Mówiłam Ci, że to już koniec – westchnęłam. – A wczoraj... ja nawet nie wiem co siebie myślałam.

- Zabalowałaś?

- Aż za...

- A ty i Josh to coś więcej?

- Co? Oh błagam, powiedziałam to tylko po to aby go wkurzyć – zmarszczyła brwi.

- Co powiedziałaś? Wiem tylko, że z nim byłaś... No wiesz, nigdy jakoś specjalnie się nim nie interesowałaś, a wczoraj z nim wyszłaś...

- Spotkałam go przypadkiem i tak jakoś – wzruszyłam ramionami.

- Co powiedziałaś Michaelowi?

- Coś na wzór, że świetnie się z nim bawię, opiekuje się mną i za nim się rozłączyłam coś o zostaniu sam na sam – zaśmiała się cicho.

drag me down ► M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz