Siedziałam na barkach Michaela, a moje stopy lekko moczyły się w wodzie. Naprzeciwko mnie znajdowała się Megan, która tak jak i ja siedziała na barkach Caluma. Szczerze, to nie mam pojęcia gdzie był Nathan, ale mniejsza z tym. Przeczesywałam dłońmi włosy chłopaka, co chyba mu się nie podobało sądząc po owej dwóje, która wciąż z czegoś się śmiała patrząc na niego. Musiał mieć ciekawą minę. Na szczęście wszyscy byliśmy zbyt pijani aby ktokolwiek zwracał szczególną uwagę na nasze zachowanie. Pomińmy również fakt, że jest środek nocy, a my siedzimy w wodzie, która jest ledwie oświetlona przez lampę wiszącą nad tarasem domu.
- Nie podoba Ci się Michael?- zapytał Calum.
- Jego fryzurka została zniszczona. Wiecie ile on nad tym siedzi?- odpowiedziała nad wyraz rozbawiona Meg.
- To gniazdo nazywacie fryzurą?- zapytałam żartobliwie na co się roześmiali.- Zresztą to nie ja ją zniszczyłam tylko woda, kilka dobrych godzin temu.- mruknęłam po czym z niezbyt konkretnych powodów przybiłyśmy sobie piątkę z blondynką. Chwilę później jednym, płynnym ruchem zostałam zrzucona do wody, a głośne śmiechy rozeszły się echem.
- Michael!- krzyknęłam kiedy się wynurzyłam.
- Jesteś taka mokra, skarbie.- powiedział, a jego siostra wraz z brunetem ryknęli jeszcze głośniejszym śmiechem. Oczywiście, że nie umknęła im dwuznaczność tej wypowiedzi.
- To przez Ciebie!- krzyknęłam za nim, kiedy się oddalał. Odwrócił głowę spoglądając na mnie i uśmiechnął się znacząco.- Już nie żyjesz!- udałam się za nim, a ten nic sobie z tego nie robiąc zaczął wychodzić z wody, kierując się w stronę domu. Wyszłam z wody i pobiegłam za nim, a kiedy byłam już blisko wskoczyłam mu na plecy. Zawahał się lekko, a ja pisnęłam głośno. Na szczęście złapał równowagę i złapał mnie pod kolanami.
- I to ja się do Ciebie kleje?- zapytał tak abym tylko ja mogła to usłyszeć. Na zewnątrz i tak oprócz naszej czwórki nie było.
- Nie mogę?- prychnęłam.- Puść mnie.- zignorował to, a ja zaczęłam się wiercić i w końcu mnie puścił. Wyminęłam go.- Nie gadam z tobą.- zaśmiał się. Weszłam do domu i skierowałam się w kierunku schodów. Nathan i Luke siedzieli przed telewizorem pijąc w najlepsze.
- Gdzie Ashton i Alice?- zapytałam zatrzymując się pod schodami.
- Pieprzą się na górze.- odpowiedział jak gdyby nigdy nic blondyn.
- Oh... okay.
- Proszę.- mruknął. Musiał być nieźle napity. Mike przekroczył próg domu, a ja wbiegłam szybko po schodach na górę i zamknęłam za sobą drzwi od pokoju. Zabrałam z torby krótkie spodenki od piżamy, majtki i koszulkę na ramiączkach, po czym skierowałam się do wyjścia. Drzwi się otworzyły, a w nich stanął mój współlokator. Chciałam go wyminąć, ale zagrodził mi przejście zamykając za sobą drzwi.
- Michael, chce się przebrać.- powiedziałam.
- Nie musisz.- jego dłonie znalazły się na mojej talii po czym przesunęły się na pośladki, które ścisnął. Nabrałam powietrza w płuca, aby nie pisnąć, a moje rzeczy wylądowały na podłodze.
- Mike?- wypowiedziałam niepewnie.
- Nie wytrzymam dłużej Rox...- szepnął pochylając się nade mną tak, że nasze czoła się stykały.- Nieźle mnie załatwiłaś nic nie robiąc.- przysunął się bliżej mnie, tak że stykaliśmy się ciałami, a ja mogłam poczuć wybrzuszenie w jego spodniach. Przygryzłam dolną wargę, kiedy jego dłonie powoli przesunęły się w górę moich pleców, by po chwili rozwiązać górę mojego stroju kąpielowego, który spadł na podłogę. Złączył nasze usta w pocałunku, który od razu oddałam. Objęłam ramionami jego kark, po czym mnie podniósł przenosząc wprost na łóżko. Wplotłam dłonie w jego włosy wzdychając głośno, kiedy zaczął składać pocałunki na mojej szyi, kierując się w dół.
CZYTASZ
drag me down ► M.C
FanfictionTo nie od Ciebie zależy w kim się zakochasz, ale nie każdy potrafi to zrozumieć. Zwłaszcza jeśli miałeś tę osobę praktycznie pod nosem, przez ostatnie kilka, a może i kilkanaście lat. A wszystko zaczęło się od pozornie nic nieznaczącej rozmowy... #1...