The Man Who Saved Central City

1.2K 44 24
                                    

Barry

Biegłem coraz szybciej odbijając się od znajdujących się coraz wyżej fragmentów budynków, chodnika, drogi i aut. Muszę bardziej przyspieszyć. Teraz ne chodzi tylko o Central City, chodzi o cały świat. Nie było czasu, żeby nacieszyć się pokonaniem Wellsa, a tym bardziej by przejść żałobę po śmierci Eddiego. Teraz liczy się tylko to by zniszczyć czarną dziurę. Jestem coraz wyżej. Tak szybko jeszcze nigdy nie biegłem. Nawet kiedy pierwszy raz przeniosłem się w czasie. Nawet, kiedy uderzyła we mnie ta cząsteczka wodoru. Ale to nie wystarcza. Muszę być szybszy. Musi mi się udać. Jestem Barry Allen, najszybszy żyjący człowiek. Tylko ja mogę to zrobić. Tylko ja mogę teraz ocalić świat. Muszę być szybszy...

Irys

Biegł coraz szybciej. Był już prawie przy czarne dziurze. Osobliwość, jak to nazwał profesor Stain, zaczęła się wolniej obracać. W przeciwieństwie do niego. Tworzył już praktycznie tornado. Czarna dziura nie wygrywała już z grawitacją. Niektóre, znajdujące się niżej obiekty już spadły. Cisco wyglądał, jakby coś sobie przypomniał.

- Kiedy osobliwość zniknie, wszystko czego nie wciągnęła spadnie na ziemię. I nie w tym samym miejscu - powiedział.

- Trzeba ewakuować miasto. Zaczynając od obszaru najbliżej serca tej potwornej niszczarki - dodał tata. Wyją telefon i znaczą chyba dzwonić do znajomych z policji. Ja też przypomniałam sobie wtedy coś okropnego.

- Kiedy to wszystko spadnie, to co z Barrym?! - próbowałam przekrzyczeć wiatr.

- Nie wiemy. Szybko się leczy, ale nie aż tak - Catlin wyglądała na smutną. Ja byłam załamana. Nie mogę stracić ich obu, w dodatku jednego dnia! Bałam się, że zacznę płakać. Choć w tej sytuacji to akurat wydawało się na miejscu.

Czarna dziura coraz bardziej zwalniała. Nagle Ronnie się odezwał:

- Wiem, co możemy zrobić.

- Co? Ronnie, znowu? - Catlin chyba wiedziała o co mu chodzi. Ja siedzę w tym najkrócej, więc miałam z tym mały kłopot.

- Cait, kocham cię, ale policja nie zdąży ewakuować takiego obszaru. A Barry na 95% nie przeżyje upadku. Z profesorem Stainem musimy mu pomóc w ocaleniu miasta. Nie martw się. Wrócę. Obiecuję - powiedział. Pocałował ją i podszedł do Martina Staina. Złączyli się, tworząc Firstorma. Wylecieli. Bohater niszczył spadające fragmenty budynków, samochody i inne rzeczy, które pochłaniała czarna dziura. Ta z kolei ciągle zwalniała, aż w końcu zniknęła. Barry spadał.

Barry

Udało się. Czarna dziura zniknęła. Ale ja spadałem. Córz, takie są konsekwencje. Ale to bez znaczenia. Czy zginę, czy nie przynajmniej Central City przetrwa. Ronjie i profesor Stain będą go pilnować. W ostateczności Oliver może pomóc. Niewinni przeżyją. Nawet jeśli zginę i tak podjąłbym tę samą decyzję. Zaryzykowałbym żeby ocalić Central. Nawet gdy zginę. A na pewno zginę.

Firestorm

Niszczyłem spadające fragmenty budynków. Strzelałem w nie ogniem. Potem stawał się niegroźnym pyłem. Nagle zauważyłem Barrego. Szybko spadał. Chciałem po niego polecieć.

Ronaldzie - usłyszałem głos profesora. - Za tobą.

Obróciłem się. Zobaczyłem narożnik budynku spadający na małą dziewczynkę. Wiedziałem co muszę zrobić. Jeśli natychmiast nie polecę po Barrego to nie zdążę go złapać. Ale on nie chciałby być uratowany kosztem niewinnych, zwłaszcza dziecka. Decyzja była prosta. Nie zdążę zniszczyć bloku.

Wylądowałem i najszybciej jak umiałem odepchnąłem dziewczynkę. W ostatniej chwili. Sekundę po ty gdy uciekliśmy obok nas spadł fragment muru. Barry dalej spadał. Niestety już znikał za budynkami kilkaset metrów dalej. Nie zdążę go uratować.

The Flash 2015Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz