2.

150 16 0
                                    

-Mianowicie?-zapytałam lekko przerażona.

I kto to jest do cholery Luke?Czemu przedłużył sobie wakacje o miesiąc,jeszcze w nowej szkole?Jakie zadanie?

-Podobno nie trudno się w tobie zakochać-mruknął Ashton.

Po tych słowach wszystko zaczęło mi się wywracać w żołądku.Kto im nagadał takich głupot?Kaszlnęłam.Z nerwów zaczęłam się bawić palcami,nie zważając na to,że zobaczyli że się stresuję.

-Dzisiaj wraca nasz kumpel,Luke.Znamy się bardzo długo i Luke nigdy jeszcze się w nikim nie zakochał,wszystko to były krótkie zauroczenia.Dlatego chcemy sprawdzić czy właśnie TY,jesteś w stanie to zrobić.Jeśli go w sobie rozkochasz,zyskasz uznanie całego LA i jeszcze pół Sydney.No i chłopaka.-zaśmiał się pseudo...azjata poprawiając swoją grzywkę.

-Nie szukam chłopaka-przerwałam mu najszybciej jak umiałam.

Nagle przypomniałam sobie moją ostatnią miłość.Na samą myśl śniadanie podeszło mi do gardła.Nie żeby był jakiś obrzydliwy.Wręcz przeciwnie,był niesamowicie seksowny.Kiedy dowiedziałam się jak naprawdę mnie traktował,zerwałam z nim w ciągu niecałej godziny.Był cholernym skurwysynem i na samą myśl o jego twarzy,moje oczy ciemniały z nienawiści.Po tym słodkim incydencie nie szukam przydupasa,który będzie tylko podwyższał moją samoocenę.Jest wystarczająco wysoka.

-A co jeśli się nie zgodzę?-podniosłam wzrok na chłopaka.

Wszyscy wybuchli śmiechem,nawet Danny.Co do chuja jest z nimi nie tak?Sytuacja zaczęła mnie irytować bo jak widać tylko ja nie wiedziałam o co im chodzi.

-Idzie-Calum ściszył głos do szeptu i zaczął wcinać moją sałatkę.

To normalne,że serce zaczęło mi bić jak oszalałe?To normalne, że zaczęły mi się pocić dłonie?To normalne,że zaczęłam wbijać sobie paznokcie w dłoń?To normalne,że...

-Hej

Moje serce stanęło.Jeśli mam rozkochiwać w sobie ten głos,to ja się poddaję.Odwróciłam głowę,żeby ujrzeć jego właściciela.Przed moimi oczami stanął wysoki,niebieskooki blondyn,z kolczykiem w wardze,w białym T-shircie,czarnych spodniach i czarnych trampkach.Na moje nieszczęście zauważył że się na niego gapię.Minę miał całkowicie pozbawioną życia.Szybko się odwróciłam i zaczęłam gorączkowo pić sok,żeby uniknąć jakiejkolwiek rozmowy.Blondyn przywitał się z każdym z chłopaków i na końcu jego wzrok wylądował na mnie.Zakrztusiłam się sokiem na co przygryzł wargę żeby nie wybuchnąć śmiechem.Boże,wyglądał tak seksownie.

-No co?-powiedziałam ozięble.

Poczułam kopnięcie w kostkę przez Dana.Posłałam mu piorunujące spojrzenie.

-Widzę,że koleżanka ma zły dzień-rzucił zadowolony z siebie.

-Niby dlaczego?-zapytałam odwracając się do niego.

-Nie wiem,może dlatego,bo przed chwilą prawie się udusiłaś a teraz jesteś cała upaprana sosem

Jezus maria.Spojrzałam na moją bluzkę nie ruszając się ani o milimetr.Faktycznie.Po za tym nie byłam jedyną osobą patrzącą się na mój biust.Zauważyłam,że przygryza wargę tym razem bez uśmiechu.

I nagle zaczęło brakować mi powietrza.

Chwyciłam swoją torebkę i wybiegłam ze stołówki kierując się w stronę łazienki.Podeszłam do umywalki i odkręciłam wodę.Zmoczyłam dłoń,po czym zaczęłam trzeć plamę.Ale jeszcze bardziej ją rozmazałam.Jęknęłam głośno i w kółko robiłam to samo.

-Spróbuj papierem

-Dzięki-rzuciłam i nie podnosząc głowy wzięłam "dar".

Chwila.Co?

Moim oczom ponownie ukazał się Luke.Wytrzeszczyłam oczy po tym jak zobaczyłam jego pewny siebie wyraz twarzy.

-Co ty tu robisz?-zmarszczyłam brwi.

-Powinienem zapytać o to samo ciebie-zbliżył się do mnie-to męski kibel

Spojrzałam na drzwi.Cholera,znowu miał rację.

-Cokolwiek.Jestem Luke-wyciągnął przed siebie dłoń.

-Skyler Dawson-wyciągnęłam przed siebie rękę,ale była cała brudna od wycierania bluzki.

Cofnęłam ją i wsadziłam pod kran.Nagle usłyszeliśmy dźwięk dzwonka.Luke wyszedł z łazienki,ale za chwilę się cofnął po czym do mnie podszedł.

-Wolałem ten sos na twojej bluzce-szepnął mi do ucha a na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmieszek.

Poczułam drgawki.Nie zdążyłam się odwrócić,bo chłopaka już nie było.

Co do cholery?

Wyszłam z łazienki i poszłam do klasy.Na moje nieszczęście,była teraz lekcja z Mullivian.Ta kobieta przyprawiała wszystkich o mdłości,między innymi z powodu,iż chodziła na drewnianych koturnach do których ubierała rajstopy,po za tym tłuszcz wylewał jej się z każdego miejsca.Na samą myśl odechciało mi się czegokolwiek co nie jest gorącą kąpielą i czystymi ubraniami.Szłam korytarzem,który wydawał się niekończący.W dodatku byłam już spóźniona.Szybko wbiegłam do klasy.

-Znowu spóźniona,hm?Który to już raz w tym tygodniu Dawson?-nie zdążyłam zamknąć za sobą drzwi a ta zołza już się mnie czepia.

-Nie wiem-rzuciłam i zajęłam swoje miejsce.

Nie mogłam się skupić ani na jednym słowie.Coś cały czas nie dawało mi spokoju.Co sądzi o mnie Luke?I czemu ja się tym aż tak przejmuję?Muszę pokazać chłopakom że jestem w takich sprawach niepokonana i dam radę.To nie ja mam się w nim zakochać,tylko on we mnie.

On.

We mnie.

Nie na odwrót.

Muszę do niego zagadać,byle nie pomyślał sobie że go podrywam.

Właściwie to on mi się wcale nie podoba i  nie jest seksowny.

Kiedy lekcja dobiegła końca,chwyciłam swoją torebkę i opuściłam pomieszczenie.Poczułam wibrację w spodniach.Zwinnym ruchem wyciągnęłam telefon z kieszeni.

Od:Danny kutas
Zapomniałaś,jaka była umowa?Masz być miła i słodka

Parsknęłam śmiechem,debil.Szybko odpisałam.

Do:Danny kutas
To już moja sprawa,kotku.

Zaśmiałam się sama do siebie.Kocham tego chłopaka.Od czterech lat jest najważniejszą osobą w moim życiu i nie pozwolę żeby kiedykolwiek to się popsuło.Oczywiście nigdy nie będzie między nami nic więcej po za przyjaźnią.Wsunęłam telefon z powrotem na swoje miejsce i poszłam do szafki po książki.Zastałam przy niej Ashtona.

-Mogę ci w czymś pomóc?-zaśmiałam się.

-Chyba nie,właściwie to tak-opadł ciężko na szafkę-potrzebuję zeszytu z angielskiego,mogłabyś?

Uniosłam brwi.Dobrze wiem,że nie przyszedł tu po zeszyt.

-Zeszyt?A tak serio?-wyjęłam potrzebne rzeczy na następną lekcję i zatrzesnęłam moją skarbnicę wiedzy.

-Chciałem cię tylko ostrzec-powiedział cicho i skrzyżował ręce na piersi.

-Przed czym?-powtórzyłam jego ruch.

-Przed nim.

Unbeaten | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz