-Co masz na myśli?-byłam zmieszana.
Przed kim?I dlaczego?Ohhh,zadaję stanowczo za dużo pytań.
-Po prostu Hemmings nie należy do najmilszych typów,nigdy nie należał.Nie daj się zwieźć Skyler,będziesz przy nim tylko po to,aby ten koleś zobaczył co to znaczy kochać i sam trochę pocierpiał,przyda mu się.Nie możesz poczuć nic więcej.-wyjąkał.
-Jasne,wiem,tylko zabawa.
Uśmiechnął się lekko i już zostawić mnie samą.
-Ashton?-zapytałam.
-Hm?-mruknął.
-Dzięki
Uśmiechnęłam się ciepło i pozwoliłam mu odejść.Dzięki pani Mullivian wszystko to ogarnęłam i już wiem,że będzie mi łatwiej.Od teraz będę grać zimną sukę,czyli to,wychodzi Skyler Dawson najlepiej.
Poszłam do następnej sali,w której miała odbyć się chemia.Kiedy znalazłam to święte miejsce,usiadłam na podłodze i wyjęłam z torebki jeden z zeszytów.Starałam się powtórzyć wszystkie informacje,co nie szło mi najlepiej.W myślach ciągle miałam konwersację z Ashtonem.
-Po prostu Hemmings nie należy do najmilszych typów,nigdy nie należał.Nie daj się zwieźć Skyler,będziesz przy nim tylko po to,aby ten koleś zobaczył co to znaczy kochać i sam trochę pocierpiał,przyda mu się.Nie możesz poczuć nic więcej.
Wzdrygnęłam się pod delikatnym dotykiem Dana.Spojrzałam na jego buty,były całe upaprane błotem a na twarzy miał parę zadraśnięć.Zmarszczyłam brwi.
-Co ty zrobiłeś?-zapytałam przeszywając go moimi brązowymi oczami.
-Nic-poprawił włosy i usiadł obok mnie.
-Nic?A to co jest?-pokazałam na jego ranki na twarzy.
-Kot-wywrócił oczami.
-Danny,cholera,ty nie masz kota!
-Jakiś bydlak mnie podrapał jak wracałem z lunchu,to wszystko
Jeszcze nie widziałam,żeby w naszej szkole był kot.Nie chcąc kontynuować sprzeczki,przestałam się odzywać i ponownie zatopiłam głowę w notatkach.To wszystko było tak skomplikowane.Po powiadomieniu dzwonka,że lekcja już się rozpoczyna,weszliśmy do klasy.Danny siedział z Jess,typową szkolną luziarą,a ja sama.Ludzie w dalszym ciągu przychodzili do klasy.
Luke's POV
Wszedłem do obszernego pomieszczenia jakim była sala od chemi.Rozejrzałem się w poszukiwaniu wolnej ławki,zostały tylko trzy wolne miejsca.Jedno było przy jakimś kujonie,drugie przed nauczycielką,a trzecie obok...Skyler?
Podszedłem do niej i bez słowa usiadłem na krześle obok.Liczyłem,że się odezwie,ale nie mówiła nic a nic.Poczułem się jak powietrze.Nie żeby mi na tym zależało,skądże.Miałem na to całkowicie wyjebane.Chwilę później do klasy weszła nauczycielka.
-Dzień dobry-powiedziała bardziej do siebie niż do klasy.
Nie zważając na jej przywitania.Wyjąłem telefon i wystukałem numer Mike'a.
Do:Mike
Idziemy dzisiaj gdzieś wieczorem?Zawsze w piątek wieczór,jeszcze w Sydney,spotykaliśmy się i degustowaliśmy browary chodząc po mieście.Na samą myśl o tych wakacjach,chciało mi się śmiać.Zwłaszcza wtedy,gdy Calum się upił i nosił Ashtona na plecach.Nie wiem kiedy,ale zacząłem się głośno śmiać do telefonu.
-Hemmings,w pierwszy dzień już zachowujesz się jak małpa w zoo!-powiedziała stanowczo kobieta.
Ucichłem na chwilę kompletnie ją ignorując,po przeczytaniu odpowiedzi na propozycję dotyczącą wieczoru.
Od:Mike
Okay,będę po ciebie o 9,idziemy na domówkę kiciusiuSkrzywiłem się,pierwszy dzień a on mnie ciąga po imprezach.Zaśmiałem się w myślach.Czemu nie?
-Dzisiaj dokańczacie swoje prace,sprężajcie się bo to ostatnia lekcja-poinformowała nas kobieta i sama opuściła salę.
Kątem oka spojrzałem na Skyler,była niesamowicie skupiona na tym co robi.Założyła ochronne okulary i wlewała coś do czegoś tworząc coś.A może nie?
-Co robisz?-powiedziałem w końcu.
-Robię wulkan chemiczny
Zaśmiałem się.Wulkan?Nagle zobaczyłem coś co faktycznie go przypomina.
-O kurwa-powiedziałem zaskoczony
-Hurra!Udało się!-powiedziała radośnie.
-Jak to zrobiłaś?-zapytałem,tak naprawdę wcale mnie to nie obchodziło.
-Doświadczenie polega na termicznym rozkładzie chromianu(VI) amonu. Podczas reakcji powstaje azot, para wodna oraz szarozielony pył,który wygląda jak odchody dinozauza,czyli tlenek chromu(III)
-O boże,co za kujon,prawie jak on-wskazałem głową na osobę parę ławek przed nami.
-To Martin-zachichotała-on taki jest
-Nie wątpię.Tak z innej beczki,idziesz dzisiaj na tą domówkę?
Dziewczyna spojrzała na mnie.
-Może,ale raczej nie
Skyler's POV
Sama nie wiem,ostatnio będąc na domówce,tyle wypiłam,że Danny ciągnął mnie całą drogę z Gaynor Ave,na Ventura Blvd prawie na plecach.Mówiłam już że to najlepszy przyjaciel na świecie?Coś wspominałam.Nie jestem pewna,co tam się będzie dziać,ale tym razem muszę uważać.Jeśli w ogóle tam pójdę.
Do klasy weszła nauczycielka.
-Doświadczenia skończone?Mam nadzieję że tak-ona jest zawsze taka niezadowolona z życia?-Luke,a ty co przygotowałeś?
-Uhmm-mruknął.
Dobra Skyler,teraz musisz być miła,to ten moment.
-On robił ze mną-powiedziałam bez uczuć.
-Masz szczęście-nie zadawała więcej pytań i usiadła-zostawcie tutaj wszystko wraz z opisami i możecie już iść.
Zdjęłam okulary i otrzepałam spodnie.Przewiesiłam przez ramię torebkę i wyszłam z sali.
-Skyler!-za moimi plecami rozniosło się wołanie.
Szłam dalej,nie miałam ochoty z nikim gadać.
-Skyler,kurwa!-głos był coraz głośniejszy.
W końcu się odwróciłam a przed moimi oczami stanął Mike.
-Chodź-złapał mnie za ramię i zaciągnął za próg.
-Co do..
-Cicho,widzisz to?-przystawił mi do twarzy telefon.
-No widzę,szary iPhone 6 no i co?-wywróciłam oczami.
On zrobił to samo.
-Spójrz na ten sms!
Na ekranie widniała wiadomość:
Od:Lukey
Idziemy dzisiaj gdzieś wieczorem?-No i co ja mam z tym zrobić?
-Musisz tam przyjść,musisz zacząć działać Sky!
-Skyler..
-Kurwa nie ważne!
-Skoro to wasz najlepszy kumpel to czemu chcecie żeby cierpiał?Jesteście pojebani do reszty-wyrzuciłam ręce w powietrze.
-Nie znasz go,nie znasz go tak jak my.
CZYTASZ
Unbeaten | L.H.
Teen FictionSkyler Dawson wiedzie życie zwyczajnej nastolatki.Imprezuje,chodzi do szkoły i spotyka się ze swoim przyjacielem.Jej życie wywraca się do góry nogami,gdy poznaje paczkę chłopaków.Rzucają jej oni nietypowe wyzwanie.Musi rozkochać w sobie najbardziej...