Słowa nieznajomego mężczyzny sprawiły, że poczułam przeszywający mnie po plecach nieprzyjemny dreszcz. Wciąż stałam w tym samym miejscu,a w mojej głowie roiło się od miliona podstawowych pytań, które miałam ochotę zadać w jednym momencie. Z drugiej zaś strony,każdy zdrowo myślący człowiek przygotowywałby się właśnie do ucieczki lub do jakiejkolwiek obrony. Tymczasem ja odrzuciłam od siebie chęć wycofania się. Zaszłam za daleko, bym teraz mogła tak po prostu odwrócić się za siebie i podążyć tam, skąd przybyłam. Dostałam szansę, którą zamierzałam dobrze wykorzystać. Ufałam ludziom za bardzo, doskonale to wiedziałam,ale ów mężczyzna wydawał się posiadać wiedzę, której potrzebowałam do tego, by ułożyć w całość porozrzucaną historię o moim pochodzeniu, o moim prawdziwym życiu.
- Czy tajemniczy D. to ty? – zapytałam po krótkiej chwili, chcąc przerwać w końcu to niepokojące milczenie. Nie odpowiedział od razu, jakby starał się dobierać odpowiednie słowa.
-Zawsze marzyłem o takiej rodzinie, o takiej córce – powiedział,uśmiechając się nieśmiało w moją stronę. Serce automatycznie zaczęło wybijać szybszy rytm. – Ale niestety nigdy nie było mi to dane. Nazywam się Roger Brown, jestem przyjacielem Daniela,twojego ojca.
-Więc notatka mówiła prawdę? – spytałam natychmiast, choć wgłębi serca wiedziałam, że mówił prawdę.
Mężczyzna kiwnął jedynie głową, a ja poczułam coś bardzo podobnego do ulgi. Jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mi, że liścik od tajemniczego nieznajomego rzeczywiście był prawdziwy. Moje wątpliwości na dobre rozwiały się, kiedy przeczytałam jeden z listów mamy, ale teraz musiałam mieć potwierdzenie w postaci żywych słów. Dostałam je i byłam z tego powodu naprawdę zadowolona. Nie mogłam uwierzyć, że własny ojciec mógł skazać mnie na to, czego dopuścił się Conrad. Nie łączyły nas żadne więzy krwi, dlatego tak łatwo poddał się rozkazom i groźbom Gregora. Nie byłam jego rodzoną córką, nie zżerało go aż takie poczucie winy, jakie powinno. Zawsze był dla mnie wzorem ojca, do czasu zrobienia ze mnie zapłaty za swoje długi. Podziwiałam i wierzyłam w niego nawet wtedy, gdy zaczęły się jego problemy z alkoholizmem. Wierzyłam, że w końcu otrząśnie się i z tego.Nigdy natomiast nie spodziewałam się, że będzie w stanie zdradzić mnie w tak okrutny sposób. Cieszyłam się, że nie był moim prawdziwym ojcem, a ogromny kamień obarczony jedynie bólem, spadł mi z serca.
- Co dzieje się z tatą? Gdzie teraz jest? – czym prędzej przerwałam bezcelowe rozmyślania o Conradzie, przypominając sobie osobę,która znaczyła dla mnie o wiele więcej.
Pragnęłam z całych sił spotkać się z Danielem, poznać go. Nie było mowy o odnowieniu naszych kontaktów, bowiem nigdy ich nie mieliśmy. Nie wiedziałam, kiedy dokładnie odszedł ode mnie i mamy lub co przyczyniło się do tego, że zostałyśmy same, a do jej życia wkroczył Conrad. Bardzo chciałam się tego dowiedzieć i nie mogłam doczekać się tej chwili. Odnosiłam jednak wrażenie, że spełnienie mojego marzenia będzie musiało jeszcze poczekać. Od razu przypomniałam sobie rozmowę z Harrym zaraz po tym, jak zapoznaliśmy się z treścią pozostawionej notatki. Chłopak zwrócił uwagę, że adresat mógł znajdować się w więzieniu. To wyjaśniałoby, dlaczego Daniela nie było tutaj z nami. Czułam, że miał poważne kłopoty, ale mimo wszystko, miałam ogromną nadzieję, że będę mogła jakoś mu pomóc.
-Odsiaduje wyrok, powinien być wolny za kilka miesięcy –powiedział Roger, a w jego głosie dało się słyszeć smutek. –Conrad go wrobił, tuż po śmierci twojej mamy.
Zamarłam na moment. Nie sądziłam, że wszystko zaczęło zdecydowanie wcześniej. Kiedy mama przegrała walkę z nowotworem, miałam piętnaście lat, a więc oznaczało to, że Daniel spędzał już czwarty rok w więzieniu. Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym, a w sercu poczułam znaczące ukłucie. Nie byłam nawet w stanie wyobrazić sobie tego, przez co przeszedł od tamtej pory. Więzienne piekło zmieniało człowieka już na zawsze.
CZYTASZ
TAJEMNICZE SERCE
Fanfiction"Choć być może nie chcesz tego słuchać, pragnę byś wiedział, że na zawsze pozostaniesz cząstką mnie. Zasłużyłeś sobie na szczególne miejsce w moim sercu, którego nikt nigdy nie zajmie."