Rozdział 3

343 18 0
                                    

Od kilku godzin siedziałam na szpitalnym korytarzu, czekając na nowe wieści od lekarzy. Moje przypuszczenia okazały się słuszne i Hope naprawdę wymagała specjalistycznej, a przede wszystkim stałej opieki. Nie mogłam narażać jej jeszcze bardziej, dlatego po wizycie doktora Jamesa od razu zadzwoniłam na pogotowie, które ku mojemu zdziwieniu zjawiło się bardzo szybko. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że od tego momentu wszystko w naszym życiu ulegnie zmianie, jednak nie chciałam się tym martwić już teraz. Najważniejsze było zdrowie Hope, co wcale nie oznaczało, że zrezygnowałam z walki o swoją przybraną siostrę. Nie zamierzałam odpuszczać i byłam gotowa poświęcić wszystko, byleby tylko dziewczynka wróciła z powrotem do mnie. Wiedziałam, że wszystko jeszcze bardziej się skomplikuje, kiedy o naszej sytuacji dowie się Opieka Społeczna, ale na razie postanowiłam oddalić od siebie te myśli.

Podniosłam się z miejsca, podążając w kierunku automatu z wodą, by choć trochę zwilżyć spierzchnięte usta. Nie potrafiłam na niczym się skupić, martwiąc się o życie Hope. Wyrzuty sumienia pojawiały się co chwilę i nie dawały o sobie zapomnieć. Mogłam zareagować znacznie wcześniej, jednak wszystko robiłam ze strachu przed utratą jedynej rodziny, jaka mi pozostała. Nie chciałam rozstawać się z siostrą, byłam bowiem pewna, że dam radę zapewnić jej odpowiednie bezpieczeństwo i opiekę, której z pewnością potrzebowała. Czułam, że zawiodłam i niestety już nic nie mogło tego zmienić, a czekanie stało się moją największą katorgą. Po raz pierwszy w swoim życiu chciałam, by czas zmienił swój rytm i płynął znacznie szybciej niż do tej pory.

Wróciłam na poprzednie miejsce, ostrożnie odchylając głowę do tyłu i opierając ją o ścianę. Zmęczenie dawało się we znaki, dlatego z ogromną przyjemnością zamknęłam powieki, pozwalając by towarzysząca temu ulga rozprzestrzeniła się po całym organizmie. W moich myślach od razu pojawiły się wspomnienia, które należały do jednych z najpiękniejszych i najweselszych, jakie zdołałam zachować w swojej pamięci. Dotyczyły mojego kilkumiesięcznego pobytu w domu dziecka, do którego trafiłam zaraz po śmierci mamy. Ojciec nie był w stanie się mną wtedy zajmować, całkowicie pochłonęła go praca, odnalazł szczęście i spokój w alkoholu, przez co coraz bardziej zaniedbywał swoje rodzicielskie obowiązki. Któregoś dnia po prostu obudziłam się w ciepłym i wygodnym łóżku, obok innych dzieci mniej więcej w moim wieku. Byłam raczej zamkniętą w sobie dziewczynką, która niechętnie dzieliła się swoimi przeżyciami z innymi, nie chciałam nawet szczerze rozmawiać z psychologiem czy opiekunką z ośrodka. Nigdy nie wyraziłam chęci na powrót do domu, gdyż tak naprawdę nie tego potrzebowałam. Rozumiałam, że mój tata musiał najpierw pogodzić się ze śmiercią kobiety, którą kochał, by później móc zająć się mną. Starałam się na niego nie czekać, jednak nie było to tak proste, jak mogło się wydawać. Często miewałam sny, w których rzucałam się ojcu na szyję, a ten zapewniał, że od tego momentu wszystko będzie z nami dobrze. Czekałam długie miesiące i lata, aż w końcu przestałam mieć jakąkolwiek nadzieję na to, że jeszcze kiedyś zobaczę swoją rodzinę. Dopiero kiedy w naszym życiu pojawiła się Eileen, wszystko zmieniło się na lepsze, a przynajmniej było tak na samym początku. Kobieta wzięła pod swoje skrzydła córkę swojego zmarłego męża – Hope, którą sprowadziła do naszego domu. Za namową nowej ukochanej ojca, wróciłam na stare miejsce szczęśliwa z posiadania młodszej siostry, o której zawsze marzyłam. Eileen nie potrafiła jednak odzwierciedlić takiego szczęścia, jakie dawała tacie jego pierwsza żona.

Poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń i od razu się ocknęłam, zostawiając za sobą poprzednie myśli. Przetarłam zmęczone oczy, spoglądając przed siebie. Mężczyzna w średnim wieku ubrany w biały fartuch przyglądał mi się uważnie, posyłając w moją stronę lekki, prawie niewidoczny uśmiech. Wyprostowałam się, a na usta cisnęło mi się milion pytań, na które jak najprędzej chciałam znać odpowiedzi. Z twarzy lekarza nie potrafiłam niczego wyczytać, co denerwowało i martwiło mnie jeszcze bardziej.

TAJEMNICZE SERCEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz