dwunasty

327 21 0
                                    

Cholera, cholera, cholera. Chodziłam tak wzdłuż szpitalnego korytarza i przeklinałam pod nosem. Harry właśnie miał operację nogi, od której zależała jego dalsza kariera. Pomimo naszych ostatnich dni, ja w dalszym ciągu pamiętam początki naszej znajomości kiedy byłam nim wręcz zauroczona i pomimo, że teraz cholernie mnie irytuje muszę przyznać, że Styles jest naprawdę dobrym graczem. No proszę was nawet mój tata powiedział, że jest on najlepszy w drużynie, a przez głupie popisy może to wszystko zaprzepaścić. Z drugiej strony czuje się winna temu wszystkiemu. Może gdybym nie była dla niego aż taką suką nie próbował by zwrócić mojej uwagi w ten sposób i nie złamał tej cholernej nogi.

Jakieś 10 minut później z sali operacyjnej pielęgniarki wywiozły nieprzytomnego chłopaka. Mój tata natychmiast poderwał się z krzesła wraz z matką Harrego i podeszli do lekarza.

-Co z moim synem, panie doktorze?- zapytała kobieta.

-Wszystko w porządku. Chłopak powinien za jakąś godzinę się obudzić. Operacja przebiegła poprawnie udało nam się złożyć nogę bez żadnych komplikacji. -odparł formalnym tonem.

-Przepraszam ale czy chłopak będzie jeszcze mógł grać ? - wtrącił się tata.

-Myślę, że tak. Ale napewno nie prędko. Minimum rok. Przepraszam ale muszę iść na obchód. -odpowiedział i poszedł dalej wtedy postanowiłam podejść do taty i mamy Harrego .

-Czy ja mogę do niego iść ? -zapytałam.

-Oczywiście, kochanie. - odparła jego mama ciepło się do mnie uśmiechając.

-Dziękuję. - oddałam uśmiech i skierowałam się w stronę danej sali.

Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na krześle przy łóżku. Harry leżał nieprzytomny podpięty do różnych maszyn monitorujących jego funkcje życiowe. Jego noga była cała pokryta gipsem, a na policzku miał dużego siniaka.

-I po co to zrobiłeś,idioto ? -zapytałam dobrze wiedząc, że chłopak mnie nie słyszy. -Po co,huh ? . Zawsze musisz robić z siebie błazna i zwracać na siebie uwage.Myślę, że właśnie to mnie w tobie na początku urzekło no i oczywiście twoje dołeczki i zielone oczy. Zawsze się wyróżniałeś i zwracałeś na siebie uwagę i przez to teraz nie będziesz mógł grać przynajmniej przez rok i mam wrażenie, że to moja wina, że przeze mnie tutaj leżysz, że to ja zaprzepaściłam twoją karierę. -zaczęłam szeptać łapiąc chłopaka za rękę, a słona ciecz zaczęła spływać po moim policzku.

-Lucy ? -wychrypiał trzepocząc powiekami.

***

Hello, z tej strony znowu Liv. xswaggymixer grzeje tyłek w Danii dlatego znowu ja :3

Mam nadzieję, że moje prace są chociaż znośne. Taka prośba, komentuuuuujcie te rozdizał, żeby Swaggy widziała, że tu jesteście.

Enjoy xoxo

sport || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz