2.Uczta i Zaproszenie cz.1

980 66 6
                                    

Postać zamyka przedział i zasuwa rolety. Bierze mnie za koszulę i teraz widzę jego bladą twarz. Pełną grozy i tajemniczości.  

-Malfoy... Co, ci, odbiło żeby się ze szlamą całować?-Pyta cicho a ja wiem że to nie wróży nic dobrego...

-Niiic. Przeepraszam, Profesorze to ona pierwsza...-Mówię jąkając się. Jego lodowate spojrzenie mierzy pożera moją twarz.

-Nie interesuje mnie to panie Malfoy. Odejmuję 15 punktów Ślizgoną i 10 Gryfonom.  A teraz żegnam Draconie. -Mówi Severus i trzaska za sobą drzwami do przedziału... Gdzie on wtedy był?! Jak on to widział?!... Zaraz... Skąd Ron wiedział gdzie jesteśmy... Czyżby Snape... E, nie ważne on by nie mógł.Zasypiam w wagonie i budzi mnie głos Parkinson.

-Draco! Ziemia! Pobudka! Jesteśmy...Draco!

-Ta. OK. Idę już Pansy. Spokojnie.-Odpowiadam.Idziemy do wozów w milczeniu ale gdy wsiadamy.Zaczyna się rozmowa.

-Czemu chciałeś być sam?-Pyta.

-Źle się czułem. Okay?-Odpowiadam pytaniem.

-No ok ale słyszałam że między tobą a szlamą Granger coś zaszło... Usta usta, hę?-Pyta i się śmieje.

-SPADAJ!TO MOJE ŻYCIE! NIE ŻYCZĘ SOBIE ŻEBYŚ WTYKAŁA W NIE NOS! SPADAJ PANSY!-Mówię trochę za ostro i aż robię się czerwony a inni patrzą się na mnie jak na palanta.

-Czego się gapicie?!-Mówię a oni od razu odwracają się i zaczynają rozmowy. Gdy dojeżdżamy przepycham się na ucztę. Siadam i patrzę tylko na Granger. Rozmawia już normalnie z Ronem. Śmieją się z jakiegoś żarty Ginny. Nawet nie zauważam ilu pierwszoroczniaków zostało przydzielonych do domu węża. Patrzę tylko jak zadowolona Hermiona klaszcze gdy jakiś dzieciak dostanie się do jej domu. Po wszystkim przytula się do Rudego i się śmieją. Nie wytrzymuje i z wściekłością wychodzę z sali. Czekam pod salą aż wszyscy wyjdą i zatrzymuję Mionę. Ciągnę ją za koszulę i zagradzam jej drogę do wyjścia.

-Zostaw mnie!-Krzyczy.

-Nie. Chciałem cię przeprosić za ten... no wiesz, pocałunek.- Mówię i przewracam oczami.

-Ok. Mogę iść zanim zaczniesz mnie wyzywać?!-Prycha.

-Nie. Dasz się zaprosić to Trzech Mioteł na piwo?-Mówię i uśmiecham się lekko. - O 17 jutro.-Dodaję.

-Hmn...-Zaczyna ale jej przerywam.

-Wiem że to dziwne ale będę czekał. Jutro punkt 17. Jak będziesz to będziesz.-Mówię i wychodzę i pomieszczenia. Zostawiłem ją samą z tymi wszystkimi myślami. No i dobrze. W końcu jestem Draco Malfoy.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej. Ten rozdział będzie miał 2 części. Druga będzie dłuższa i coraz ciekawsza. Więc jeżeli opowiadanie się podoba to komentować wizzy! A i najważniejsze... Rodziały będą się pojawiać nieregularnie ale napewno 1 w tygodniu :D 

Dramione {Ukończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz