4.Nowa

507 33 1
                                    

Na eliksirach jak zwykle nudno. Granger nie ma. Snape wyżywa się na gryfonach. Naliczyłem już -60 punktów. Ślizgoni robią co chcą. No, prawie wszystko:

-Draco a może ty znasz odpowiedź?

-Że co?

Nagle otworzyły się drzwi do klasy wkroczyła cudowna blondynka. Miała cudne niebieskie... Oko. I... drugie brązowe. Jej usta były cienkie i malinowe a nos mały i zgrabny. RUmieniła się co dodawało jej uroku:

-Eh, zapomniałem na śmierć. To nowa uczennica hogwartu. Slytherin. Usiądź z Draconem, Natallie.

Natallie... Cudne imie.... Aale? Ze mną?! Och. To dobrze czy źle?!:

-Hej.

-Czczeeść?

-Co się tak jąkasz?-Powiedziała i zalotnie mrugneła. Byłem o krok od zemdlenia.

-Gdy widzę taką cudną...

-Hmn?

-Cudną Ślizgonkę.

-Natallie Hei.-Podała mi ręke

-Hei to?...

-Nazwisko pochodzę z Chin ale tata jest Brytyjczykiem. Tak. Czarodzieje Czystej krwi.                                  

-Ciekawe pochodzenie. Draco Malfoy.

Wyszliśmy z sali i zaproponowałem jej przechadzkę na błonie. Chętnie się zgodziła. Byłem zachwcony samą dziewczyną. Jej cudną urodą. Ah te oczy... *Cudne jak Granger?* Hermiona... Oona też ma... Malfoy ogarnij się. Nie myśl o niej. Ciesz się chwilą debilu!:

-Co lubisz robić?

-Patrzeć się na ciebie Natallie.

Nagle zobaczyłem łze w jej cudownym oku. Spłyneła powoli po zarumienionej i smutnej twarzy mojej nowej piękności. Zapytała:

-Masz kogoś na oku?

-Ciebie.-Próbowałem ją objąć ramieniem ale ona rozpłakała się i uciekła. 

Co złego zrobiłem?! Nic. Eh... Te dziewczyny. Ruszyłem w stronę dormitorium rozsiadłem się na kanapie i w tym samym czasie podszedł do mnie mój kolega Michael. Był jak zwykle smutny i patrzył się na wszytko z powagą. Jego czarna krzywka opadała łobuzersko na jedno oko. Był ubrany w szate Slytherinu (tak jak wszyscy tutaj obecni):

-Hej Draco.-Pokazałem mu dłonią że może usiąść obok mnie.

-Hej.

-Widziałem cie na błoniach.

-I?

-Ta laska. O co z nią chodzi?

-Nie wiem  jest piękna ale chyba walnięta.

-Z tego co wiem nie obrażasz ślizgonów płci przeciwnej.

-Znaczy. Jest dziwna. Uciekła płacząc jak powiedziałem jej że mi się podoba.

-Eh, troche dziwne. Każda chce cie mieć na własność.

-O tym mówię.

-Idziemy na piwo?

-Możemy.

Ruszyliśmy w ciszy i tak też doszliśmy do trzech mioteł. Zamówiliśmy dwa piwa i gdy na nie czekaliśmy ujrzałem Natallie. Coś piła. Eh, pewnie piwo. *A może nie*. Nie, raczej piwo:

-Malfoy. Piwo  już jest.

-Eh, sory. 

-To ona?

-Tak.

-Całkiem, całkiem.-Oboje zaśmialiśmy się. Zobaczyłem Pansy. Czarne włosy. Błyszczące się wiecznie oczy. Do mnie:

-Dracusiu!

-Jezu. Serio?

-Mogę się przysiąść?

-Nie. 

-Ale..

-Draco powiedział nie. Chyba jasne że nie znaczy nie?-Pansy oburzona poszła *Uff*

-Dzięki Michael.

-Nie ma sprawy. Wracając do blonydnki. Oburzyłeś ją czymś?

-Nie. Powiedziałem kilka zdań ale bardzo miłych. Wiesz. Flirt.

-Jest już późno. Muszę jeszcze gdzieś iść. TO dozobaczenia jutro.

-Cześć.

Dopiłem piwo w samotności. No dobra, z myślami. Dlaczego owa śliczność uciekła? Nikt odemnie nie ucieka. Halo? Jestem  Dracon Malfoy! *Jedna od ciebie nie ucieka...* Hermiona?! Nie... Chyba z nią nie stworze idealnej pary... *A może?* Nie! Ruszyłem w stronę drzwi gdy otworzyłem je usłyszałem świst. Ciemność. Świst. Błysk Oczy. Ciemność. Świst Błysk oczu.... Nic....

_______________________________________________________________________

Więc jest :> Dziś będzie kolejny więc czekajcie i sprawdzajcie pod wieczór! 




Dramione {Ukończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz