3.Dobra/Zła strona

563 36 1
                                    

Biorę głeboki wdech i wchodzę do trzech mioteł. Siadam i zamawiam dwa piwa. Spoglądam na zegarek i widzę że jestem idealnie! Zadowolony patrzę się buhający ogień w kominku i myślę o Granger. Czemu ją zaprosiłem? Nie wiem. Jest to gorsze niż pocałunek z Potterem. Argh. Szlama spóźnia się już 20 minut. Nagle drzwi się otwierają. Otwieram szeroko usta i uśmiecham się. Wygląda ładnie. Ma na sobie czarną sukienkę i białe futro. Do tego srebrne szpilki. Popijam piwo i niedowierzam. Hermiona siada obok mnie:

-Nie przesadziłaś z ubiorem? To tylko piwo. 

-Jak zwykle musisz dodać swoje. 

-No chyba że chcesz mnie poderwać.

-A jak bym chciała?-Te słowa wstrząsneły mną. Zauważyła to i usatykcjonowała się moim zdziwieniem. Natychmiast wybuchłem śmiechem i powiedziałem:

-Nie masz szans. No chyba że u rudzielca. 

-To w takim razie czemu mnie zaprosiłeś?

-Żeby mieć z ciebie, jak to mugolskie nastolatki mawiają... beke.

-Malfoy...

-Tak?

-Świnia. 

-Do świni to podobni są twoi kumple.

-Skończ.

-Nie. 

-O co ci chodzi?!-mówiąc to zalała się łzami

-Lubie jak sie denerwujesz. 

-A ja nie!-3...2....1... histeria...

-Serio robiłas sobie u mnie szanse?

-Nie. Chciałam...

-Co chciałaś?

-Zaprzyjaźnić się z tobą.

-Jak coś twoi przyjaciele są w schowku na miotły. Masz ich różdżki. -Powiedziałem z szyderczym uśmieszkiem.

-Malfoy ty dupku!-Po tych słowach wybiegła. Wyszłem i ruszyłem do zamku. 

                                                                                                 ***

Obudziłem się rano z bólem głowy. Była 5 rano. Szybko się ubrałem i ruszyłem na śniadanie. Po chwili jednak przypomniałem sobie że jest 5 RANO. Postanowiłem poczekać i usiadłem przed wielką salą. Rozmyślałem o wczorajszym wieczorze. Było mi trochę... Niezręcznie? Nie umiem nazwać tego uczucia. Po prostu chyba żałuję. *Malfoy ogarnij się! Ty i szlama?! Wykluczone!*. Może i racja? Znajde sobie jakąś pożądną i piękną czystą laske a nie to coś. Postanowiłem nie iść na śniadanie i rusyzłem na błonie. Siedziałem i rozmyślałem. Biłem się z myślami i była to chyba najokrutniejsza walka w moim życiu. Nagle poczułem czyjś dotyk. Obruciłem się i przez przypadek '' podciąłem'' nogi tej osobie. Po chwili leżeliśmy na sobie zarumienieni jak buraki albo gorzej. Uświadomiłem sobie iż wylądowała na mnie... CO? GRANGER?:

-Złaź!- Wstaliśmy oboje.

-Sory...

-Czego tu szukasz? Problemów czy śmierci? A może jedno i drugie? 

-Oj Malfoy... Chciałam tylko...

-Poderwać mnie? Znowu? 

-Nie. Przeprosić za chłopaków. Wszystko wiem.

-Super. Coś jeszcze?

-Jesteś Hamski!

-Wiem.A tak po za tym która jest godzina?

-Po śniadaniu. Zaraz mamy eliksiry. Dupku.

-Eh... Te szlamy.

-Nie mów tak!

-Będę.

-Nienawidzę cię!

-To w takim razie po co tu przyszłaś? Pogadać? Ja cie nie trawię i nie licz na więcej niż nienawiść.

Po tych słowach uciekła. Jej cudowne oczy spojrzały się na mnie ostatni raz i zalały się łzami. *Cudowne? Malfoy!* Eh.... Okropne oczy...

 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej! Powracam! Teraz rodziały będę regularnie. Czyli 2 razy w tygodniu :> Przepraszam za nieobecność (długą) ale sprawy prywatne są.... Prywatne xd A więc wracam :3 Teraz będę pisała o wiele lepiej ponieważ troche się nauczyłam prze moją nieobecność. Sory że krótko ale chociaż coś! Rodziały będą w wtorki i soboty :> Zapraszam na dalsze części <3! Czekanie się opłaciło zobaczycie <3






Dramione {Ukończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz