- Zwariowałaś!? Do Polski? Przecież to jest milion kilometrów stąd - pisnęła Sky
- Uspokój się dziewczyno, dawno nie robiłyśmy niczego szalonego, a wreszcie nadażyła się okazja.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Jutro idę na dziesiątą do pracy, a przecież sama wiesz, że do Polski nie jedzie się pół godziny. Trzeba by jeszcze kupić bilety, które będą kosztowały fortunę. Tego Cassie nie przemyślałaś - westchnęła brunetka
- Możesz powiedzieć szefowi, że jesteś chora i weźmiesz zwolnienie na parę dni. Oszczędoności masz, na studia - powiedziała Cassandra - Może i jestem naturalną blondynką, ale uwierz mi myślenie wychodzi mi całkiem dobrze
- Mam tracić pieniądze na studia, żeby pojechać na pare dni do Europy?! Zwariowałaś
- Oj Scar nie bądź taką sztywniarą. Życie jest za krótkie i nie pozwolę ci żałować tej decyzji.
- Sama w to nie wierzę, ale zgoda.
Każda z dziewczyn pojechała do swojego domu, aby się spakować. Umówiły się, że bilety kupią na lotnisku.
Scarlett zawsze była spokojną, grzeczną, nieśmiałą dziewczyną, te cechy Luke lubił w niej najbardziej. Oczywiście, umiała się ludziom postawić, bo przyznajmy szczerze osoby, które nie umieją nie poradzą sobie w dzisiejszczym świecie. Świecie pełnym fałszywych ludzi.
Scar przyjechała do domu taksówką, weszła do mieszkania i pierwsze co zrobiła to zadzwoniła do szefa, po urlop. Dziewczyna odetchnęła z ulgą, gdy pan Jeff wyraził zgodę na dwutygodniowy odpoczynek.
a/n: Przepraszam, że taki rozdział trochę do dupy, ale chciałam wam coś wstawić. Pewnie zauważyliście, że rodziały w moich opowiadaniach pojawiają się tak rzadko, jest to spowodowane tylko moim lenistwem dlatego możecie na mnie krzyczeć w komentarzach, bo zasłużyłam.
Jak tam po rozpoczęciu? Ja widząc mój plan czuję że popadnę w depresje.
Kocham was i do następnego!
CZYTASZ
Don't wait for me || l.h
FanfictionScarlett i Luke musieli się rozejść. Co były tego powodem? Kariera chłopaka, trasa koncertowa, po całym świecie ze swoim zespołem. Czy po latach rozłąki los pozwoli im znów być razem?